Wybałuszone oczy opozycji

2016-02-22, 19:35
Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Jeszcze dosłownie kilka tygodni wstecz część naszej elity politycznej zamartwiała się nad stanem demokracji w Polsce, o czym zresztą pisaliśmy. Dziś ta sama elita drze niemal szatki po rejtanowsku grzmiąc o „erozji demokracji" już nie u zachodniego sąsiada, tylko u nas, na Litwie.

Co się zatem stało, że demokracja w naszym kraju tak nagle zardzewiała? Ano stało się. Opozycja twierdzi, że utraciła właśnie na Litwie wszelkie prawa. Poszło o zwołanie sesji nadzwyczajnej parlamentu, podczas której konserwatyści i liberałowie zamierzali zająć się skandalami korupcyjnymi trawiącymi ostatnio rząd jak wirus zika ciężarne kobiety za oceanem. Opozycja chciała mianowicie powołać komisję parlamentarną, by ta zbadała źródła trefnych dochodów Partii Pracy w latach 2004-2006. Marzyło się też opozycji, by posła PP Vytautasa Gapšysa (którego sąd w sprawie podwójnej księgowości „darbietisów" uznał za winnego) postawić w stan oskarżenia i pozbawić go mandatu parlamentarnego.

Planowało się też posłom opozycji napsuć trochę krwi również socdemom w związku z korupcyjnymi skandalami w Druskienikach. Plany zatem opozycji były duże i ambitne, co zmobilizowało jej szeregi. Zebrała 48 podpisów niezbędnych do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, który istotnie się zebrał nieplanowo w minionym tygodniu.

Posłowie zwyczajowo na początek obrad zaintonowali „Lietuva, Tėvyne mūsų...", po czym szybko wzięli się do pracy. Wzięli się do pracy i zakończyli ją równie szybko, jak się wzięli... Już na pierwszym punkcie porządku obrad, czyli na zatwierdzaniu tegoż porządku. Rządzący mianowicie uznali, że „porządek" został przez opozycję przygotowany niejakościowo, dlatego głosowali przeciwko niemu. „Porządek" w ten sposób się rypnął i prowadzącemu obrady Sejmu wicespikerowi Algirdasowi Sysasowi nie pozostawało nic innego, jak ponownie zanucić hymn narodowy wieszcząc tym razem, że sesja nadzwyczajna została zamknięta, zanim się rozpoczęła.

Nie muszę chyba nawet mówić, że pokazanie opozycji, gdzie się zgina dziób pingwina, przez rządzących, ogromnie tę pierwszą wkurzyło. Andrius Kubilius wściekle rzucając wzrokiem na ironiczny uśmieszek Sysasa, który – trochę się namyśliwszy – nazwał „pięknym", zarzucił mu ni mniej, ni więcej, tylko łamanie Konstytucji. „Próbujecie teraz naruszyć Konstytucję (pozbawiając praw opozycję – przyp. ta.), może więc narodzić się pytanie, czy nie złamaliście przysięgi", groził rządzącym. Na groźbę nos zmarszczył poseł koalicji Petras Gražulis i odparował do adwersarza w swoim stylu: „Panie Kubilius, nie dalej jak wczoraj odmawiałeś głośno w katedrze Ojcze Nasz mówiąc „i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Ale wy win nikomu nie odpuszczacie, chyba że sobie samym i tym, dla których jest wam korzystne", wykrzykiwał przypominając konserwatystom z kolei ich sprawki np. przy pierwszej prywatyzacji możejskiej rafinerii. Wtórował mu w bombardowaniu opozycji minister obrony narodowej Juozas Olekas: „Nie trzeba wybałuszywszy oczy oskarżać innych, trzeba najpierw swoje podwórko posprzątać", pohukiwał. Z kolei „darbietis" poseł Kęstutis Daukšys ironizował, że „opozycja nawet show nie potrafi zorganizować; biletów zamówiła 48, a na imprezę zjawiło się tylko 30". Był to przytyk inicjatorom nadzwyczajnej sesji, że sami na nią się nie stawili.

Wnerwiony Kubilius odgryzał się, że tylko w rosyjskiej Dumie spiker może powiedzieć, że parlament – to nie miejsce dla dyskusji. Na Litwie o to właśnie walczyliśmy, przekonywał Kubilius, by móc w Sejmie dyskutować. Dyskusja jednak skończyła się na wzajemnym wymachiwaniu pięściami i, jak już wspomniałem, na odśpiewaniu hymnu narodowego, podczas której czynności zresztą opozycja w większości demonstracyjnie opuściła salę obrad („nepagarba, Ponai!", przebierać podczas hymnu nogami).

Z obrad zatem wyszły jaja jak berety landsbergistów. Parlament, miejsce – wydawałoby się – poważne, wybrańcy ludu przekształcili w lunapark – wesołe miejsce rozrywki. Po incydencie rządząca koalicja zaczęła twierdzić, że sesja nadzwyczajna „is over", opozycja zaś upierać się, że ni cholery. Zamierza i dalej przychodzić na obrady do parlamentu, a nawet napisać skargę, a jakże, do Sądu Konstytucyjnego, by ten zbadał bezprecedensową sprawę łamania w naszym kraju praw opozycji przez rządzących.

Nie wiem, jak będzie nasz „niezawisły" Sąd Konstytucyjny badał, czy porządek obrad Sejmu był jakościowy czy niezupełnie, wiem za to jedno na pewno: lunapark na Litwie będzie trwał aż do jesiennych wyborów. Nie, nie śmierdzących spraw związanych z korupcją nikt z pewnością nie tknie. Smród bowiem może porazić i rządzących, i opozycję. Bezpieczniej więc będzie dla wszystkich ograniczyć się do oskarżeń werbalnych.

I wtedy, jak to zwykło się mówić, wszystko będzie trzymać się kupy, a kupa trzymać się wszystkiego...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#16 Czarek PL 2016-02-24 13:08
Niech się politycy lietuviscy babrają we własnych brudach i przepychają między sobą.
Polacy mają to szczęście, że ich formacja - AWPL, jest wolna od tych wszystkich brudnych, cynicznych rozgrywek. AWPL zajmuje się poważną uczciwą pracą, realizowaniem programu, szykowaniem konkretnych rozwiązań z korzyścią dla mieszkańców.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 do samson 2016-02-24 12:44
Słyszałem o tych bredniach Algirdasa. Kubilius wielce zaczął krytykować, że Butkevicius non stop się dopatruje wpływów z zewnątrz, choć sam tak robi. Litewskie partie są wszystkie bardzo podobne tylko nazwy mają różne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 samson 2016-02-24 12:06
I opozycja i pozycja ma brudne papiery. I jedni i drudzy non stop gadają o rosyjskich wpływach i knują teorie spiskowe. Wczoraj Butkiewicz zaczął gadać, że strajk nauczycieli jest wspierany z Rosji. Nie zauważył, że nauczyciele mają najniższe w Europie wynagrodzenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 gargamel 2016-02-24 11:34
Znam tylko jedną partię co się nie poplamiła korupcją, to AWPL. I nie ma co gadać, że to często słyszymy bo rzecz to jest bardzo ważna a może i najważniejsza.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 zorro 2016-02-24 10:45
Niech gadają jak najwięcej. Można będzie te informacje przeciwstawić tym prezentowanym przed wyborami.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Bob 2016-02-24 10:31
Najciekawsze jest to, że jedni i drudzy obrzucają się brudem nawzajem, którego narobili duuużo, zaś wyborcy patrzą na to wszystko z pełnym spokojem. Oni odkrywają karty ujawniając nawzajem swoje brudne sprawy i nic im za to się nie dzieje. Prokurator musi siedzieć na tych posiedzeniach sejmu i zgarniać wszystkic po kolei.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Wilk 2016-02-24 09:01
Nieprzypadkowo Olekas wspomniał pierwszą prywatyzację "Mażejkiu nafta",kiedy cały ten potenżny i drogi objekt konserwatyści sprzedali koncernowi amerykańskiemu za nędznego lita apotem w przeciągu kilku lat,według nieudolnej, niekorzystnej dla Litwy umowy musieło państwo czy. podatnicy płacić dopełniająco miljardowe sumy cwanym amerykańcom. Polski 'Orlen" kupił ten chłam za zawrotną sumę a potem włożył jeszcze tyle na modernizację tego objektu.Teraż "Orlen jest największym podatnikiem na Litwie to znaczy że Polska ratuję Litwę od pełnego bankructwa tą Litwę,która tak dyskryminuje i gnębi miejscowych ,autochtonów,NARÓD POLSKI.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 marcin 2016-02-23 22:36
Znamy to aż za bardzo dobrze. Na Litwie zawsze jest czas przed jakimiś wyborami, gdy trzeba punktować przed elektoratem. Tak nam zawsze tłumaczą, gdy odmawiają pozytywnego rozstrzygnięcia postulatów polskiej mniejszości. Potem jest trochę zamieszania po wyborach, a potem... nadchodzą kolejne wybory, następna kampania i tak w kółko.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 ana.logia 2016-02-23 16:28
Kubilius z wybałuszonymi oczami i długim nosem... no, no :)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 mac56 2016-02-23 12:28
o jakiej demokracji może być mowa jeśli opozycja nie ma głosu, a mniejszości narodowe startują w wyyborach na równi z większością musząc pokonać 5% próg wyborczy? Kubilius więc niech nie wybałusza oczu, bo sam też jest winien takiemu stanowi rzeczy
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 28 kwietnia 2024

    5 Niedziela Wielkanocy

    J 15, 1-8

    Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winorośli, mój Ojciec zaś jest hodowcą winnej latorośli. Każdą gałązkę, która nie owocuje we Mnie, odcina. Tę zaś, która rodzi owoce, oczyszcza, aby dawała ich jeszcze więcej. Wy już jesteście oczyszczeni dzięki nauce, którą wam przekazałem. Trwajcie we Mnie tak, jak Ja w was. Podobnie jak winna gałązka nie może owocować sama z siebie, gdy nie trwa w krzewie, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie. Ja jestem krzewem winorośli, a wy gałązkami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, gdyż beze Mnie nic nie możecie uczynić. Jeśli ktoś nie trwa we Mnie, będzie odrzucony jak gałązki i uschnie. Zbiera się je, wrzuca w ogień i spala. Jeśli będziecie trwać we Mnie i jeśli moja nauka będzie w was trwać, proście, a spełni się wszystko, cokolwiek tylko pragniecie. Przez to bowiem doznał chwały mój Ojciec, że przynosicie obfity owoc i jesteście moimi uczniami”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24