Sensacyjnego newsa dla agencji BNS potwierdził sam patriarcha zastrzegając wprawdzie, że w innych pozaparlamentarnych uroczystościach weźmie czynny udział. Dopytywany przez BNS o powody bojkotu parlamentu (czy aby nie dlatego, że Sejmas odrzucił jego kandydaturę do tegorocznej nagrody Premii Wolności, sugerowali żurnaliści) urażony profesor odrzekł, że – jego zdaniem – „ta decyzja (pozbawienia go nagrody – ta.) – jest tylko jedną z całego łańcuszka przepisywania historii od nowa i poniżania walki o wolność".
Noga obrażonego i poniżonego zatem nie stanie w tym roku w progach parlamentu, jako że ten przepisuje rzekomo historię od nowa i poniża „walkę o wolność", odmawiając nagrody jemu, Landsbergisowi (człek skromny, były przywódca „Sajudisu", przyznajmy).
Wiadomość żywo zaintrygowała naród. W momencie, gdy przeglądałem ją na jednym z poczytnych portali, było pod nią już ponad 700 komentarzy. Rzuciłem okiem na kilka pierwszych z brzegu, były raczej jednoznaczne. „Nie zapłacili za udział, ups, nie przyznali premii, więc nie bierze udziału. Śmiech ogarnia z powodu tego działacza", pisze jeden internauta. Inny mu wtóruje: „Nie radziecki profesor wywalczył niepodległość, tylko naród". „A on ją oddał komunistom, jak uważa Antanas Terleckas", dopełnia jeszcze inny użytkownik globalnej sieci. „Świat się nie zawali, jeżeli Landsbergis nie weźmie udziału", pisze jeszcze ktoś inny. Dalej już nie czytałem. Mam nadzieję, że Landsbergis też, bo przykra to byłaby dla niego lektura.
Jeżeli chodzi zaś o meritum, to komentarz miałbym krótki: „Decyzja Landsbergisa sama mówi o Landsbergisie". Uważam, że internautów głos jest dość wymowny: „Pańska wola". I na tym można byłoby poprzestać, gdyby nie co innego, co szczególnie razi w tej całej historii. Mianowicie podwójne standardy. Pamiętamy, jak to przed kilkoma laty posłowie AWPL opuścili salę sejmową w momencie, gdy na trybunę do rocznicowej przemowy wchodził właśnie Landsbergis. Wtedy z ust wielu na Litwie posypały się wręcz gromy: „Nepagarba", „Gėda" itd. Chór oburzonych grzmiał, chociaż wiadomo wszystkim było, że polskim wybrańcom ludu nie chodziło o żadną „nepagarbę" (brali udział we wszystkich innych uroczystościach), tylko o wyrażenie – dosadne owszem – swego sprzeciwu wobec litewskich elit politycznych o rozdwojonych językach. Jednym i tym samym językiem potrafili oni pięknie gadać o wartości wolności, godności ludzkiej, prawach człowieka, ale też bezwzględnie i brutalnie piętnować współobywateli za to tylko, że upomnieli się o prawa, jakie przysługują mniejszościom narodowym w całej Europie.
Był to protest symboliczny mający pokazać, że były przywódca „Sajudisu" sam dzisiaj stoi na czele tych, którzy szczują władze i zwykłych ludzi przeciwko współobywatelom należącym do mniejszości narodowych. A propos Landsbergis wówczas z trybuny grzmiał, że używanie polskich nazw ulic na Wileńszczyźnie usunie stamtąd język litewski, a w konsekwencji i państwo litewskie z tych terenów. Paranoja kompletna, można by rzec. Mimo to kary za nią trzeba było płacić zupełnie realne i to coraz bardziej drakońskie.
Dziś, kiedy to sam Landsbergis z powodów ambicjonalnych, zauważmy (nie daliście nagrody, kicham na wasze obchody), bojkotuje uroczyste obrady parlamentu z okazji 25-lecia tragicznych wydarzeń 13 stycznia, nikt z władz nawet nie jęknął, że to „nepagarba". Przeciwnie: władze Sejmu w osobie przewodniczącej Graužinienė wyraziły wręcz swe zrozumienie dla głupiej jakby nie było sytuacji.
Te zrozumienie jednak zrozumieć jest trudno, uważam. 13 stycznia czcimy przecież pamięć ofiar, które oddały swe życie broniąc niepodległości, a nie świętujemy rocznicy walki Landsbergisa, który się obraził. Warto też zauważyć, że Landsbergis bojkotuje centralne obchody w Sejmie RL nie dlatego, że ktoś pomniejsza lub nie docenia ofiary poległych za niepodległość, tylko dlatego, że przez lata skrajnie polaryzując społeczeństwo swymi poczynaniami sam wreszcie doczekał się oceny swych działań przez parlamentarzystów.
Klasyczny bojkot urażonej ambicji, i nic więcej...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.