Medal i klatka

2015-12-21, 12:24
Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Bajka świąteczna, satyryczna

Minął rok jak z bata strzelił, i znowu zbliżają się nam magiczne święta, kiedy to raz do roku nawet zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. W prastarej krainie Litwanii, jako zwyczajnie, zebrało się co znaczniejsze ptactwo na doroczny zlot, by omówić najważniejsze w królestwie sprawy. Przyjrzyjmy się i posłuchajmy ich zatem...

Jak tylko zaczął zapadać pierwszy zmrok, na tokowisko zaczęły zlatać się znane nam już dobrze z poprzednich lat ptaszyska. Jako pierwsza wylądowała królowa bajecznej krainy Gryfauskaite, nie znoszący sprzeciwu nikogo dumny ptak Gryf. Jej powszechnie znana duma (tak ogromna) stała się nawet przedmiotem drwin w królestwie, gdzie podwładni zwykli żartować: „Do pokoju wchodzi królowa. Ale najpierw w drzwiach pojawia się duma, ... a dopiero po kilku minutach ona sama".

Zaraz po królowej zjawił się na tokowisku ślepowron Butkiewka, który – niedowidząc - nosił kiedyś okulary. Teraz zaś zmienił swój image i zamiast okularów ma soczewki w oczach. Mimo zmian w aparycji Butkiewka pozostał sam sobą. Nadal w każdej sprawie jest „za", a nawet „przeciw". Pragnąc jednak zamaskować ten swój niedowład decyzyjny, zdania zwykł formułować mgliście i zawile, używając za każdym razem idiomu „tam tikras".

Land' ćwiek' is, skrzypek i niedoszły cesarz Litwanii też nie dał długo na siebie czekać. Przyfrunął tuż za Butkiewką, ale jakiś ożywiony bardziej niż zwykle, jakby czegoś oczekiwał doniosłego. Tuż za nim lądował dzięcioł Kubi-Bubi, któremu ptaki wyskubały z makówki pióra. Głuszec Song-Song przytupnął ociężale niedługo potem. Jego ociężałość jest skutkiem tego, że dowcip ma ciężki. Trudno mu bywa „zatrybić" zdanie dłuższe niż 5 słów, dlatego bardzo się denerwuje, gdy ktoś uczenie gada. Zaczyna wtedy stroszyć pióra pohukując groźnie.

Na końcu na tokowisko doleciały też inne jeszcze ptaki, jak szpak syberyjski Vit'ka Gerbemasis, sowa puchatka Frau Lora Grau, głuptak czerwononogi, zwany Sysem oraz z Brukselki prosto gawron tamtejszy De' Andrjuk. Ten ostatni mając wadę wymowy sepleni trochę, więc mu – zanim coś powie – „tse", „tse" samoistnie się z gardła wyrywa.

- Moje oczy najprześwietniejszy poraził blask bijący od twej dostojności, zaczęła górnie i pochlebnie królowa Gryf, zwracając się do Land' ćwierka. Znane są nam twe, ćwierku, zasługi, jakieś poczynił dla naszego królestwa Litwanii. Za młodu dzielnieś go bronił przed wrogiem, nie znając, co to znój i niewczasy. Dziś więc, kiedy dostojna starość jest twoim udziałem, zwracam się i apeluję do zebranego towarzystwa, aby zechciało ciebie udekorować medalem „Za bitność, chytrość i przewrotność".

Słuchając oracji Gryfa ćwierk wyprostował swą zwykle już przygarbioną posturę, pierś wysforował do przodu (jakby czując już na niej błogi ciężar oczekiwanego medalu) i czupurnie począł rozglądać się po zebranych, szukając wzrokiem możliwych przeciwników swej nobilitacji. Gdy wzrok go spoczął na głuptaku czerwononogim, nagle jakby cały się zelektryzował. Dostrzegł bowiem wyraźnie na dziobie głuptaka uśmieszek ironiczny. Sys, widząc, że na niego skupiła się uwaga, przemówił zuchwale: - Nie powiększaj, królowo, mej ochoty do śmiechu. Ten stary dziadunio zdecydowanie mocniejszy jest w mowie niż w rozumie. Ileż to razy plótł od rzeczy jakieś farmazony ni to o planecie, ni to o wazonie, zamęt czyniąc i rozdwojenie! I za to mu nagroda?

- Tak, tak. Tse, tse... cnota jego zwiędła nim dojrzała, wtórował głuptakowi gawron brukselski. – Za podwikami się uganiał dzielnie, gdy kto inny okupantowi tse, tse... cnotliwie opór stawiał.

Ćwierkowi radosny uśmiech skonał natychmiast na twarzy, gdy głuptaka z gawronem posłyszał. Za wygraną jednak nie dał. Pokraśniał ze złości, gdy tłumaczyć się zaczął pokrętnie: - Gadam głupio tylko wówczas, jeżeli mam do czynienia z durniami, dla których szkoda marnować cennych darów mego wielkiego umysłu. Zrozumiane, głuptaki nierozgarnięte! (Sarknął wróbel złośliwie i ziemię zaczął drapać bojowo rozczapierzonymi pazurami swej krótkiej nóżki).

- Twoja mowa dziwi mnie, szczytny panie, próbował uspokoić wnerwionego wróbla ślepowron Butkiewka. Nie negujemy twych zasług przed ojczyzną przecież i dlatego „za" jestem (medalem), ale też „przeciw" jestem, boś, ćwierku, nadmiernie butny i wyniosły...

- Jest ikoną, więc skromność mu nie przystoi, oponował Butkiewce dzięcioł Kubi-Bubi, co mu ptaki wyskubały pióra. – Duma musi bić z jego lica, inaczej wrogowie pomyślą, że to nie wróbel, tylko łasica.

- Musi, musi, entuzjastycznie zaczął wspierać dzięcioła głuszec, ale impet jego myśli nagle przystanął, jak koń przed przeszkodą, tak że się pogubił kompletnie i nie wiedząc w końcu, co dalej, zaczął tylko sapać głośno i pióra stroszyć, gotów natrzeć na każdego, kto mu się pod dziób podwinie.

- Nie rozdziawiaj się tak szeroko, bo połkniesz przelatującą czaplę, zadrwił z Song-Songa szpak syberyjski. I wcale nie zląkłszy się jego groźnej postury ciągnął dalej z przekąsem: - Jesteście gotowi, gdy tylko ćwierk kichnie, rękawem własnej sukni dziób mu wycierać. Ja zaś ptak wolny i swobodę cenię, lećcie więc ze swym wróblem na drzewo, skrzeczał krzykliwie. Przypomniawszy jednak, że czeka go klatka za sprawki zbójeckie, nagle posmutniał. Coś ważył w sobie długo, nim rzekł: - No, dobra! Żeby było jasne. Jestem gotów na kompromis i za medalem dla ćwierka wotować, byle oddalił się ode mnie w podskokach z tą klatką swoją, którą Perkunas niech trzaśnie.

- Uhu, uhu, stawiam na głosowanie, podchwyciła sprytnie myśl szpaka sowa puchatka: - Wam medal i klatka, nam wolność i spokój. Kto za, proszę dziób w górę!

- Za przeproszeniem, jestem w zamęcie. Mam „tam tikras" problem. Ja za medalem bowiem, ale przeciw klatce. Jak wtedy głos mam oddać, kiedy jestem „za", ale i „przeciw", pytał zmieszany Butkiewka.

Ale tym razem zamieszanie było powszechne. Nikt nie wiedział, co jest grane, tak że głosowanie na panewce spalić musiało. Finalnie więc niestety ćwierk został bez medalu, a Vit' ka w klatce...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#13 marabu 2015-12-29 11:45
Naprzykład Kubilius mógłby wystąpić jako Marabut Afrykański. Podobny jest z wyglądu i usposobienie odpowiednie. Zobaczcie sobie zdjęcia w internecie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Zulugula 2015-12-29 11:30
Mi się ciągle nazwisko Skvernelis się kojarzy z nazwą ptaka. To jak jakiś skowronek czy coś takiego. Może w następnym roku zostanie bohaterem kolejnej bajki?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 PL-LT 2015-12-23 12:53
Pan redaktor chyba tradycyjnie takie bajeczki pod koniec roku wymyśla? To niezły pomysł, by wyśmiać absurdy litewskiej polityków, a szczególnie głupotę poszczególnych osób.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 marcin 2015-12-22 14:03
niech dadzą drugi raz michnikowi, ten pacan wszystko przyjmie w swojej głupkowatej próżności, a zresztą to taki sam szkodnik i tak samo zwalcza polskość jak landsbergis.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 pingwin 2015-12-22 12:40
Do tej opowieści trzeba wprowadzić też bohatera co realnie dużo wspólnego z lotami ma: Paksas. Wcześniej latał bardzo wysoko lecz skrzydła mu podcięli. W roli jakiego ptaka wy go idzicie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 mirek 2015-12-22 12:10
Vitka w klatce i pewnie orzeczenie sądu w jego sprawie będzie przed samymi wyborami. No więc chyba z gniazda partii pracy już nie wylecą ptaki wysokich lotów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 zorro 2015-12-22 12:02
Śmiech na sali. Stworzyli medal a nie mają komu go dać. Może wymyślą kogo uhonorować pośmiertnie? Bo jak na razie nikogo nie ma i w najbliższe lata nie zapowiada się.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 samson 2015-12-22 11:52
Landćwierkis tak bardzo sytuacją się przejął, że aż w szpitalu wylądował. No i trzeba przyznać, że przez chwilę była konsternacja.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 common 2015-12-22 10:47
Mieli ponoć drugi raz głosować. Może wtedy naskrobią jakichś pochwał staremu landsbergisowi i jakoś na siłę wcisną mu tę nagrodę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 do ziuk 2015-12-22 10:30
Przecież nauki z tych samych źródeł czerpali. Stara szkoła, jak się mówi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 28 kwietnia 2024

    5 Niedziela Wielkanocy

    J 15, 1-8

    Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winorośli, mój Ojciec zaś jest hodowcą winnej latorośli. Każdą gałązkę, która nie owocuje we Mnie, odcina. Tę zaś, która rodzi owoce, oczyszcza, aby dawała ich jeszcze więcej. Wy już jesteście oczyszczeni dzięki nauce, którą wam przekazałem. Trwajcie we Mnie tak, jak Ja w was. Podobnie jak winna gałązka nie może owocować sama z siebie, gdy nie trwa w krzewie, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie. Ja jestem krzewem winorośli, a wy gałązkami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, gdyż beze Mnie nic nie możecie uczynić. Jeśli ktoś nie trwa we Mnie, będzie odrzucony jak gałązki i uschnie. Zbiera się je, wrzuca w ogień i spala. Jeśli będziecie trwać we Mnie i jeśli moja nauka będzie w was trwać, proście, a spełni się wszystko, cokolwiek tylko pragniecie. Przez to bowiem doznał chwały mój Ojciec, że przynosicie obfity owoc i jesteście moimi uczniami”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24