O nieścisłościach, które pojawiły się w tłumaczeniach wybranych wierszy noblisty na język litewski, opowiedziała dr Barbara Dwilewicz z Centrum Języka Polskiego, Kultury i Dydaktyki Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego podczas konferencji „Dwujęzyczni pisarze polscy i litewscy. Zagadnienia bilingwizmu", która rozpoczęła się w czwartek na tej uczelni. Dzisiaj badacze swe debaty kontynuują w Szetejniach.
Jak podkreśliła badaczka, jej referat jest jedynie nieśmiałą próbą zwrócenia uwagi na pewne aspekty litewskiej wersji przekładu na podstawie wybranych tekstów poetyckich Miłosza zamieszczonych w polsko-litewskim zbiorku „Poezje wybrane", który się ukazał w 1997 roku (red. Algis Kalėda). Przekładu zamieszczonym w nim wierszy dokonywano w różnych latach. Tłumaczami byli litewscy poeci i badacze literatury: Vytautas Ališauskas, Vytautas Bložė, Sigitas Gėda, Liudas Giraitis, Almis Grybauskas, Algis Kalėda, Juozas Kekštas, Tomas Venclova i inni.
Jak zaznaczyła Dwilewicz, na ogół to są dobre przekłady, oddające klimat oryginału, zachowujące rytm, ekspresję poetycką wiersza.
„Doskonale zdaję sobie sprawę, że tekstów artystycznych, a zwłaszcza poezji, nie można tłumaczyć dosłownie. Na ten temat wypowiadał się również Czesław Miłosz, twierdząc, że dosłowność jest silną pokusą tłumacza, jednakże może ona prowadzić do ociężałości przekładanego tekstu i pozbawić go lotności" – mówiła badaczka. Dodała, że poezję słusznie uznaje się za najtrudniejszy tekst do tłumaczenia.
Dwilewicz w swym wystąpieniu skupiła się na poszczególnych nieścisłościach, które pojawiły się w analizowanych wierszach i które, jej zdaniem, mogą wpłynąć na zmianę sensu wiersza, sugerować inną interpretację tekstu.
W wierszu „Kołysanka" pojawia się nazwa rzeki Stochód na Ukrainie, gdzie w roku 1916 trwały ciężkie walki Legionów Polskich. Natomiast w przekładzie na język litewski zamiast nazwy rzeki pojawia się plati upė (lit. szeroka rzeka). „Można się zastanawiać, dlaczego pominięta została autentyczna nazwa rzeki. W czasie, kiedy ten przekład został dokonany, w 1938 roku, wydarzenia związane z rzeką Stochów jeszcze żyły w pamięci ludzkiej. Dlaczego natomiast tłumacz nie chciał przypominać czytelnikom litewskim o walkach toczonych nad tą rzeką, wydaje się wielką tajemnicą, której nie da się już teraz odkryć" – mówiła językoznawca. Ponadto uznaje, że wprowadzone w litewskim przekładzie określenie szeroka rzeka nie ma uzasadnienia również z tego względu, bo w rzeczywistości ta rzeka nie jest szeroka.
W kolejnym badanym wierszu „Wyznanie" Miłosz pisze „Panie Boże, lubiłem dżem truskawkowy...". W wersji litewskiej zamiast dżemu truskawkowego pojawiają się konfitury z poziomek, czyli po litewsku žemuogių uogienė. W opinii pani Barbary, Almis Grybauskas, który dokonał przekładu tego wiersza, jest doświadczonym tłumaczem, dlatego jego decyzję przełożenia dżemu truskawkowego jako konfitury z poziomek nie można uzasadniać niekompetencją językową tłumacza. Jednak badaczka uważa, że mimo że obie jagody spokrewnione, to jednak truskawka bardziej kojarzy się z domem niż poziomka. A więc jest inna interpretacja wiersza.
Inaczej też zinterpretuje Polak i Litwin wiersz „Pan Anusiewicz", który w oryginale rozpoczyna się słowami granatowa chmura, zaś w przekładzie na litewski jest to również granatinis debesis, ale w języku polskim kolor granatowy oznacza barwę ciemno niebieską, a w języku litewskim kolor granatinis to ciemno czerwony. „W wyobraźni litewskiego czytelnika, wbrew zamierzeniom autora, chmura będzie inaczej postrzegana" – zauważyła Dwilewicz.
Do pewnych nieścisłości, według badaczki, doszło też w wierszu „Po drugiej stronie", gdzie w oryginale u Miłosza występują chude psy, a w wersji litewskiej – dziwne psy (lit. keisti šunys). Tłumacz też pozmieniał rasy psów. W oryginale są kundle i charty, a w przekładzie – owczarki i buldogai (lit. aviganiai i buldogai).
Na przykład, w innych wierszach tłumacz polskie dwa dni zamienił na litewskie czterdzieści osiem godzin, czy oryginalne od stu dni - jako od dwustu lat, a księżne w wierszu „Rodowód" przekształciły się w książąt w wersji litewskiej (lit. kunigaikščiai).
„Analiza poszczególnych tekstów poetyckich wykazuje rozbieżności w wierszu napisanym w języku docelowym i w wierszu w języku źródłowym. Co może świadczyć o innej wizji poetyckiej stworzonej przez tłumacza. Może to pociągać za sobą różnice w interpretacji, ale też wiadomo, że tłumacz jest również współtwórcą tekstu poetyckiego" – powiedziała Dwilewicz.
Do dyskusji o tłumaczeniach utworów Miłosza włączył się także dr Marcin Niemojewski z Uniwersytetu Warszawskiego. Miał zaszczyt poznać noblistę podczas jego wizyty w Polsce w Fundacji „Pogranicze". Podczas tego spotkania poeta rozmawiał z litewskimi tłumaczami swej. Niemojewski zauważył wtedy, że tłumacze strasznie się bali Miłosza. Bali, bo tłumaczyli nie tylko noblistę, ale też postać będącą „między sacrum i przekleństwem w Polsce i między sacrum i przekleństwem na Litwie". „Wszyscy ważniejsi tłumacze Miłosza starali się zapoznać z nim osobiście i zasięgnąć jego opinii" – powiedział Niemojewski. Dodał, że noblista powiadał: „Panowie, chodzi o przełożenie kontekstu". Niemojewski broni więc rozwiązań tłumaczy w przykładach przedstawionych przez Dwilewicz. Przypomniał też, że tłumacze, którzy tłumaczyli ważniejsze dzieła Miłosza, byli „namaszczeni" przez poetę, otrzymywali od niego przyzwolenia na tłumaczenie oraz ingerowanie na poziomie słów, by zachować kontekst".
Dwilewicz zaznaczyła, że podczas przekładu odstępstwa od oryginału są nieuniknione, jednak zastępowanie pewnego słownictwa innym słownictwem może prowadzić do różnej interpretacji. „Polak czytając Miłosza będzie widział pewne rzeczy w jeden sposób, natomiast Litwin czytając Miłosza – w inny. Ponieważ podczas interpretacji bierzemy pod uwagę słownictwo, które niesie pewne znaczenie" – mówiła badaczka. W jej opinii, jednak jest różnica, że polski bohater „Wyznania" lubi dżem truskawkowy, a w wersji litewskiej – konfiturę z poziomek.
Dwilewicz podkreśliła, że jeżeli chodzi o inne tłumaczenia prozaicznych utworów noblisty, to nie znalazła, by ktoś naukowo badał i analizował sprawy związane z przekładem.
Iwona Klimaszewska