Mimo tego, że wystawa zbiegła się w czasie z jednoczesnym powtórnym wprowadzeniem w kraju kwarantanny związanej z koronawirusem, to jednak autorka uważa, że miała ona sens.
– Każda publiczna wystawa dla twórcy jest wydarzeniem szczególnym i ważnym – powiedziała malarka, która od roku jest członkinią Twórczego Związku Artystów Malarzy na Litwie „Elipsa”.
Fiedorowicz-Wasilewska z wykształcenia jest filologiem. Pracowała jako bibliotekarka i redaktorka, ale podświadomie czuła, że powinna wziąć w ręce pędzel i paletę. Postanowienie takie podjęła przed 20 laty, a żeby zdobyć podstawy warsztatu ukończyła Szkołę Sztuk Pięknych im. Justinasa Vienožinskasa w Wilnie.
– Od tego czasu zrozumiałam, że to jest moje. Stale staram się doskonalić swój warsztat oraz wyszukiwać nowe formy wyrazu – stwierdziła malarka.
Bliscy i znajomi pani Ireny podkreślają, że jest ona osobą o wszechstronnych zainteresowaniach i żądną jak najgłębszego poznania i zrozumienia otaczającego świata. Nie stroni również od działalności krajoznawczej. Wydała m.in. publikację o dziejach szkoły w Rakańcach, a obecnie pracuje nad przypomnieniem historii Rudomina i okolicznych miejscowości. Jak przyznała, jest to swoista podróż w czasie i podążanie śladami tych miejsc, w których niegdyś bywała jej mama.
Aleksander Subotkiewicz, malarz i kolega z pracy, o pani Irenie wyraża się z uznaniem i szacunkiem. Według niego, obrazy jej autorstwa noszą swoisty charakter, bo są aż do bólu szczere i malowane „od duszy”. Ponadto uważa ją za osobę o niezwykłej erudycji i za prawdziwą znawczynię przedmiotu. Imponuje mu też jej patriotyzm i przywiązanie do ziemi przodków.
W sukurs niemu idzie również Renata Utowka – malarka, poetka i bliska znajoma pani Ireny. Jej zdaniem, sztuka w jej życiu ma ogromne znaczenie, świadectwem tego jest spora ilość wystaw zarówno zbiorowych, jak i indywidualnych oraz spora kolekcja obrazów, które wyszły spod jej pędzla.
– Jest osobą wrażliwą, a jednocześnie spogląda na życie z dystansu myśliciela i filozofa – podsumowała pani Renata.
Jak natomiast przyznała Fiedorowicz-Wasilewska, zainteresowanie filozofią i psychologią, pomaga jej przetrwać obecne nielekkie czasy, gdy twórcy, wbrew swej woli, są skazani na przymusową izolację, co powoduje dodatkowe napięcie i stres. „Każdy ma nadzieję, że ten ciężki okres w końcu się skończy i oby to nastąpiło jak najszybciej” – mówi na zakończenie twórczyni.
Zygmunt Żdanowicz
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.