Wileńskie spotkania poetyckie

2013-09-21, 20:09
Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Spotkanie poetów w Wilnie, zorganizowane przez prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki, Apolonię Skakowską, powoli przechodzi do historii. Umilkły echa wielkiej gali, która odbyła się w Domu Kultury Polskiej, niosący słowa rozjechali się, każdy w swoją stronę – do Londynu, Niemiec, Polski, na Ukrainę, do domów, miejsc, gdzie mieszka muza pozwalająca „malować słów barwami obrazy..." (Krzysztof Maria Szarszewski).

Jednak tu, na Wileńszczyźnie pozostawili cząstkę siebie. Podczas licznych spotkań z młodzieżą, w wileńskich i rejonowych szkołach, uchylali drzwi do świata swoich przeżyć i pozwalali na chwilę zerknąć na to, co kryje się w zakamarkach ich duszy. Na mapie podróży odwiedzanych miejsc znalazła się też Mejszagoła.

Przyfrunęły myśli ze świata...

„Tam, gdzie jest Polak, tam jest Polska" – powiedziała rozpoczynając poetycki poranek w Szkole Średniej im. ks. Józefa Obrembskiego, Apolonia Skakowska, organizator spotkania z poetami, zogniskowanymi wokół antologii „Niosący słowa". Jej autorem jest Frederick Rossakowsky wyznający zasadę, że poezja musi kroczyć do każdego zakątka. I istotnie wkroczyła także pod strzechy mejszagolskich chat i wielu miejscowości na Wileńszczyźnie, gdzie od pokoleń są polskie serca. Bo, jak powiedziała prezes Centrum Kultury „łączy nas nasza wiara, kultura, serce – one biją w jeden ton".

Mottem przewodnim spotkania była rodzina – i ta związana węzłami pokrewieństwa, i ta, połączona wspólnym losem, a także ta poetycka, pełna empatii i wzajemnych doświadczeń.

To był niezwykły czas. Poeci unosili zebranych na skrzydłach pegaza na wyżyny emocjonalnych doznań. Recytowali swoje wiersze ze wzruszeniem, otwierali tajemnicze zaułki słów. Padały retoryczne pytania, m.in. „Kto dziś ma taki guzik i serce Polaka?" (Anna Magdalena Mróz), „wspomnienia w kątach drzemią, lecz czy wypełnią pustkę?" (Bożena Helena Mazur-Nowak), które zmuszały do zastanowienia się nad losem własnym, bądź nieznanych bohaterów, którzy wiedzieli, co to znaczy wolność.

„Przyfrunęły myśli ze świata na skrzydłach orła w koronie" – napisała Wanda Stańczak pod wpływem poetyckich spotkań w Wilnie. I rzeczywiście, niezależnie od tego gdzie się mieszka, można być sobą, a orzeł w koronie powinien być dumą... – mówiła poetka Beata Tylecka dodając, że dla emigranta nawet krzesełko może mieć symboliczny wymiar ojczyzny. Nad Barbarą Orlowski czuwają Anioły – radosne i uśmiechnięte zbierają się na rozmowy, Alina Kuberska od lat zbiera perły na naszyjnik życia, a Aleksy Wróbel w „Dramacie prowincjonalnym" uświadomił jak proza życia może przybierać liryczne oblicze. Irina, poetka z Ukrainy, zaapelowała do młodych ludzi, by zastąpili komputer książką, bo mądre myśli zapisane na papierowych stronach są wartością bezcenną.

Apolonia Skakowska przeczytała wiersz dedykowany prałatowi Józefowi Obrembskiemu. „Dziś kapłańska twa spuścizna kwitnie hojnie" – napisała wileńska poetka, a na potwierdzenie tych słów zaprosiła gości do muzeum Patriarchy Wileńszczyzny.

Pod gościnnym dachem pałacyku

„Niech jeden pisze wierszyki, a drugi zarabia pieniądze, i niech sobie nawzajem nie mówią, że jeden jest lepszy od drugiego, bo i pieniądze, i wierszyki są potrzebne" – mawiał ksiądz prałat słynący z tego, że na każdy temat miał swoje zdanie, również na temat poezji...

Dlatego spotkanie w muzeum ks. Józefa Obrembskiego było bardzo ciepłe i takie rodzinne. Dzięki uprzejmości dyrektor mejszagolskiego przedszkola Iwony Matwiejko, która wypożyczyła rzutnik i ekran, możliwe stało się wyemitowanie filmu o prałacie. W pałacyku rozległ się głos gospodarza, popłynęły wspomnienia ludzi, którzy go znali. Dla poetów było to zupełnie nowe odkrycie. Przekonani, że talent poetycki to dar od Boga z szacunkiem odkrywali talenty kapłana, którego Pan Bóg też obdarzył licznymi talentami. Dzięki temu w pałacyku ciągle bije źródło patriotyzmu, a niewyczerpane wody chrześcijańskich wartości gaszą pragnienie tych, którzy tu przybywają.

Niezapomniane chwile, niezapomniani ludzie...czasem tak niewiele trzeba, by dotknąć odrobiny nieba... Wystarczy się trochę otworzyć i wpuścić ten dobry wiatr, by wymiótł to, co niepotrzebne, i zatrzymać właśnie takie chwile...

Monika Urbanowicz

"Rota"

Komentarze   

 
#1 Krzysztof றaria 2013-09-23 21:01
Tak… jak miło mi na sercu czytając ten artykuł. I choć chwil ledwie minęło co oka mgnienie a już nostalgia w serce się wkrada… to wnosić wciąż będę gdzieś w niezapomnienie tych chwil wspomnienie… brata rodaka… sąsiada.

(…)
… To
Malować słów barwami
Rozwichrzone obrazy
To pragnąć… to marzyć
W zaułkach zwątpień i nadziei
Chrome uskrzydlać pegazy

… Więc
Przeczytajcie ich choć raz…
A może dwa razy…?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 26 kwietnia 2024 

    J 14, 1-6

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie pozwólcie, aby wasze serca były wstrząśnięte. Wierzycie w Boga i we Mnie wierzcie. W domu mego Ojca jest wiele mieszkań; gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Teraz idę tam, aby przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, to znowu powrócę i zabiorę was do siebie, abyście byli tam, gdzie Ja jestem. A znacie drogę tam, dokąd idę”. Na co rzekł Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”. Jezus mu odpowiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24