"Organy ścigania współpracują z zagranicą nie poprzez latanie po innych krajach i obserwowanie kto z kim, w jakiej kawiarni herbatę pije. Organy ścigania współpracują na podstawie umów międzynarodowych. Nie mamy innego wyjścia poza zwróceniem się do odpowiednich organów innego kraju z prośbą o pomoc prawną w celu wykonania konkretnych czynności procesowych" – dziennikarzom powiedział D. Valys w poniedziałek w Wilnie.
Przypominamy, że na początku sierpnia ubiegłego roku prokuratorzy wysłali międzynarodowy list gończy za W. Romanowem.
W. Romanow opuścił Litwę na początku maja zeszłego roku. Przedsiębiorca zapewniał, że do Moskwy udaje się w celach biznesowych, tam jednak doświadczył problemów zdrowotnych i postanowił leczyć się w stolicy Rosji.
Później prokuratorzy i śledczy Służby badań przestępstw finansowych otrzymali zaświadczenie od rosyjskich lekarzy, że były właściciel banku „Ūkio bankas" miał wylew. Funkcjonariusze usiłują zdobyć jego zeznania w sprawie możliwego roztrwonienia 50 mln litów. Po jego powrocie miały być mu postawione zarzuty.
Litewskie służby specjalne od ponad pół roku zapewniały, że prowadzą intensywne poszukiwania bankiera W. Romanowa. Jednakże, jak się okazało, uciekiniera można znaleźć za mocno jego nie szukając – w miniony weekend dziennik „Lietuvos rytas" opublikował wywiad z W. Romanowem. Rozmawiano w pewnej moskiewskiej kawiarni.