Waldemar Tomaszewski: Część instytucji opanowana przez niesumiennych ludzi

2021-04-18, 23:26
Oceń ten artykuł
(14 głosów)
Waldemar Tomaszewski Waldemar Tomaszewski Elta

Wypowiedź showmana Arūnasa Valinskasa „takich jak europoseł Waldemar Tomaszewski powinno się rozstrzeliwać po jednym na rok” ponownie wywołała dyskusje, kiedy podczas niedawnego wiecu padła pod adresem przewodniczącego sejmowego Komitetu Praw Człowieka Vytautasa Tomasa Raskevičiusa. Do prokuratury znów wpłynęła skarga, chociaż w analogicznym przypadku prokuratorzy nie dopatrzyli się znamion podżegania do nienawiści. Co prawda A. Valinskasowi może po raz kolejny nie udać się uniknąć odpowiedzialności. O tym W. Tomaszewski zgodził się opowiedzieć w ekskluzywnym wywiadzie dla „Vakaro žinios.

Wezwanie do rozstrzeliwania takich jak W. Tomaszewski z ust komika A. Valinskasa padło w ramach omawiania w pewnej audycji tematu wyborów do Sejmu. „Tomaszewski jest absolutną stonką kołoradzką. Z budżetu państwa litewskiego otrzymuje finansowanie dla swojej partii, a jest antypaństwowcem. Takich, ogólnie rzecz biorąc, trzeba by rozstrzeliwać. Po jednym na rok. Zacząć od niego, bo to, co robi, jest prawdziwą biedą” – oświadczył wówczas A. Valinskas.

W związku z wypowiedzią Prokuratura Generalna wszczęła z urzędu postępowanie przygotowawcze w sprawie możliwego podżegania do nienawiści, jednakże ostatecznie je umorzyła, stwierdziła bowiem, że celem komunikacyjnym tej wypowiedzi było nie wezwanie czy nakłonienie widzów do odpowiedniego zachowania, tylko było formą wyrażenia przez A. Valinskasa negatywnej opinii.

– Jak Pan ocenia fakt, że prokuratura, która wszczęła postępowanie z urzędu, ostatecznie je umorzyła? – zapytały Waldemara Tomaszewskiego „Vakaro žinios.

– Jestem chrześcijaninem i w takich sytuacjach przebaczam człowiekowi w modlitwach. W reakcji na słowa A. Valinskasa osobiście nigdzie się nie zwracałem, wówczas prokuratura wszczęła postępowanie z własnej inicjatywy. Śledztwo zostało sfinalizowane, zaś wnioski zawierały wytyczne dotyczące wszczęcia postępowania karnego. Było oczywiste, że słowa, które padły, nie były wyrazem poczucia humoru. Mimo wszystko prokuratorzy umorzyli postępowanie. Początkowo wszczęcia postępowania odmówił jeden prokurator, następnie jego decyzja została zaskarżona prokuratorowi generalnemu, który również postanowił nie wszczynać sprawy karnej. Decyzję prokuratora zaskarżyliśmy w sądzie pierwszej instancji, który nie uchylił postanowienia prokuratury. Orzeczenie sądu zaskarżyliśmy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, jednak sąd ten również utrzymał w mocy poprzednią decyzję, przyjmując orzeczenie niepodlegające zaskarżeniu na Litwie.

– Czy, Pana zdaniem, prokuratorzy uwierzyli w to, że A. Valinskas jedynie żartował?

– Udzielę dyplomatycznej odpowiedzi – sytuacja wygląda dziwnie. Nietrudno o wrażenie, że ktoś skorzystał z „prawa telefonicznego”. Dlatego postanowiliśmy skorzystać z możliwości obrony swoich praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. W chwili obecnej skarga jest w opracowaniu. Sąd odpowie na wszystkie pytania.

Poza tym, z mojej wiedzy wynika, że w reakcji na słowa A. Valinskasa do prokuratury wpłynęło dodatkowo 20 skarg z wnioskiem o wszczęcie postępowania przygotowawczego. Wszyscy wnioskodawcy zostali powiadomieni, że skargi nie będą rozpatrywane, bowiem wypowiedź już jest przedmiotem toczącego się śledztwa. Jednakże finalnie sprawa skończyła się na niczym. Zatem prawa wszystkich tych osób również nie doczekały się obrony.

– Postanowienie prokuratury jest swoistym przesłaniem, że wezwanie do rozstrzeliwania politycznych oponentów jest na Litwie czymś normalnym?

– Osobiście nie chciałbym tych słów ani komentować, ani wyciągać wniosków. Tym niemniej to pytanie słyszałem od wielu osób. Litewskie instytucje podjęły takie, a nie inne decyzje. Zobaczymy, jak w tym temacie wypowie się Strasburg.

Mogę jedynie zapytać retorycznie: skoro ta wypowiedź nie nosiła znamion podżegania do nienawiści, dlaczego zatem z takim pośpiechem tę audycję usunięto z przestrzeni publicznej?

– Jak wiadomo Panu, minister Aušrinė Armonaitė złożyła w prokuraturze wniosek w związku z analogiczną wypowiedzią skierowaną pod adresem przewodniczącego sejmowego Komitetu Praw Człowieka V. T. Raskevičiusa. Jak Pan sądzi: postępowanie przygotowawcze zostanie wszczęte?

– Oczywiście, przecież postępowanie wszczęto również po tym, jak padły słowa A. Valinskasa, nawet bez konieczności kierowania skargi. Pozostaje jedynie pytanie, jakie ostateczne decyzje prokuratorów zapadną tym razem.

– Negatywna odpowiedź nadeszła również z Sądu Konstytucyjnego, który nie podjął się rozpatrywania wniosku Sejmu w sprawie akcji „Do widzenia, Woldemorcie” skierowanej przeciwko Państwa partii przez „Laisvės TV”. Jak Pan sądzi: jest to zbieg okoliczności?

– W tej sprawie również toczą się obecnie postępowania sądowe i inne, dlatego będę powściągliwy w swych komentarzach. Tym niemniej chciałbym podkreślić, że w państwie demokratycznym osoba bądź grupa osób nie może być pozbawiona prawa do obrony swoich praw w sądach. Jest to fundament ustroju demokratycznego. Tym niemniej nasza partia została tego prawa pozbawiona.

– Dlaczego jest Pan taki niewygodny?

– Myślę, że taka postać rzeczy, przypominająca nihilizm prawny, ma miejsce z tego powodu, że na Litwie do tej pory nie przeprowadzono lustracji z prawdziwego zdarzenia. Nasza partia wystąpiła z propozycją upublicznienia nazwisk byłych współpracowników KGB. Nie po to, byśmy mogli ich potępić, a po to, by ujawnić prawdę. Nie chcemy osądzać tych ludzi. Ktoś pracował z własnej woli, być może ktoś inny był szantażowany. Tym niemniej brak lustracji pozwala obecnie pewnym podmiotom dalej szantażować tych ludzi. Mówił o tym m.in. Darius Jauniškis, szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa.

Stąd też uczciwi ludzie mają niełatwo na Litwie, bowiem część instytucji państwowych została opanowana przez ludzi niesumiennych, którzy, niewykluczone, mogą być w dodatku szantażowani z zewnątrz.

Takie osoby do tej pory mogą pracować w sądach, w środowisku polityków. Upublicznijmy listy, zapewnijmy tym osobom ochronę przed szantażem – być może wreszcie zapewni to nam możliwość funkcjonowania w demokratycznym państwie i dochodzenia swoich praw przed sprawiedliwymi sądami. Skąd ten strach przed ujawnieniem? Niewykluczone, że część polityków i pracowników instytucji figuruje na tych listach. Nie mam innego wytłumaczenia dla takiego sprzeciwu wobec lustracji. Inne państwa dokonały tego i zagwarantowały sobie tym samym spokojny byt. Nikt już nie szantażuje tych osób, nie działa tam również „prawo telefoniczne”.

– Zarzucono Panu publicznie, że Pańską politykę opłacają kraje wrogie wobec Litwy. Czy otrzymuje Pan pieniądze z Polski, Rosji, Białorusi?

– Obowiązujące na Litwie przepisy zawierają zakaz przyjmowania przez partie polityczne środków pieniężnych od obcych państw. Nasza partia korzysta z możliwości, zgodnie z którą mieszkańcy mogą część swego podatku dochodowego przeznaczać dla partii. Dodatkowo w naszej partii obowiązuje wysoka składka członkowska w wysokości 0,5 proc. miesięcznej wypłaty. Im zajmowane stanowisko jest wyższe, tym wyższa jest składka. Statut partii przewiduje, że merowie, doradcy i inni członkowie partii piastujący inne stanowiska polityczne, wpłacają składkę w wysokości 3 proc. miesięcznego wynagrodzenia, zaś posłowie na Sejm i do Parlamentu Europejskiego uiszczają comiesięczną 5-procentową składkę.

Jesteśmy liderami wśród partii, na rzecz których mieszkańcy odprowadzają część swego podatku dochodowego, w roku ubiegłym poparło nas najwięcej mieszkańców. Owszem, ogólna kwota nie jest być może tak wysoka, jak w przypadku konserwatystów czy liberałów, nasi wyborcy nie są bowiem tak majętni. Tym niemniej jest to przejrzysty system naszego finansowania, który jest dowodem na to, że ludzie ufają nam. Nie potrzebujemy żadnego innego finansowania, dlatego nikt nie może zarzucić nam braku przejrzystości. Nigdy nie byliśmy uwikłani w skandale korupcyjne, służymy bowiem tylko interesom naszych ludzi.

– Doczekał się Pan również krytyki po tym, gdy podczas niedawnego głosowania PE w sprawie ogłoszenia UE strefą wolności dla LGBT jako jedyny przedstawiciel z Litwy głosował przeciwko. Nie boi się Pan łatki niemodnego?

– To głosowanie jest wyrazem przekonań zarówno moich, jak i naszych wyborców. Nazwa naszej partii zawiera wyrazy „Związek Chrześcijańskich Rodzin”, dlatego przy podejmowaniu decyzji politycznych obliguje nas kierowanie się wartościami chrześcijańskimi. Papież w swoich encyklikach często podkreśla, że obowiązkiem polityków chrześcijańskich jest popieranie wartości chrześcijańskich w trakcie głosowań. Więc tego rodzaju pytania w ogóle mi nie powstają.

– Zatem wszystko wskazuje na to, że również w parlamencie litewskim powinniście znaleźć wspólny mianownik z kolegami, których nazwy zawierają słowa „chrześcijańscy demokraci” …

– W partiach są różni ludzie. Są głęboko wierzący, ale są też tacy, którzy jedynie przedstawiają się jako chrześcijańscy demokraci, chociaż tak naprawdę są liberałami, którzy nie znają Ewangelii i nawet być może nie chodzą do kościoła. Nasza wiara obejmuje zarówno prawo, jak i wszelkie obowiązki. Jeśli ktoś tego nie pojmuje, pozostaje jedynie ubolewać i współczuć takim osobom. Widocznie wartości chrześcijańskie są dla nich jedynie narzędziem do pozyskania wyborców.

Justina GAFUROVA
Dziennikarz „Vakaro žinios
27.03.2021

Komentarze   

 
#34 Ewa 2021-04-19 16:28
Bardzo dobry, rzeczowy wywiad.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#33 do Andrzeja 2021-04-15 19:12
Cytuję Andrzej:
Sprawa była głośna w Polsce.
W związku z rozpalaniem antypolskiej histerii na Litwie głos zabrał Wicemarszałek Sejmu RP Piotr Zgorzelski i wyraził ubolewanie w związku ze słowami jakie padły z ust Arūnasa Valinskasa, byłego przewodniczącego Sejmu Litwy.
Marszałek Zgorzelski oświadczył między innymi:
- "Są to słowa skandaliczne, szerzące nienawiść i siejące wrogość w odbudowujących się relacjach polsko-litewskich. Wymagają one natychmiastowej interwencji zarówno dyplomacji polskiej, jak i strony litewskiej, by takie nieodpowiedzialne zachowania nie miały więcej miejsca."
- „O ile zawsze będę wspierał prawo do krytyki, jako podstawę demokratycznego, wolnego państwa, o tyle uważam, że jej granicą jest nawoływanie do przemocy. Nawet, a może przede wszystkim, gdy mowa o największym politycznym adwersarzu. Z przekonaniami czy polityką partii lub jej polityków można się nie zgadzać, ale słowa nawołujące do rozprawy fizycznej nigdy nie powinny paść, tym bardziej w krajach tak doświadczonych demonami przemocy, jak nasze”.

Takich głosów zdecydowania i jednocześnie rozsądku jak Marszałka Zgorzelskiego czy Pana Rogalskiego powinno być więcej. Szkoda że odpowiednio nie zareagowała ambasada (ale tu Doroszewska kompletnie nie wywiązuje się z roli) ani też MSZ nie wystąpił z oficjalną notą broniąc Rodaków.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#32 czytelnik 2021-04-13 21:36
żenujące jest zarzucanie AWPL rzekome finansowanie z zagranicy - co oczywiście jest wierutnym kłamstwem - w obliczu przyjmowania przez lietuviskie partie pieniędzy na swoją działalność od wielkiego biznesu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#31 gość 2021-04-13 21:31
Wspaniały wywiad ukazujący mądrość i polityczne doświadczenie.

A to cała esencja wywiadu i źródło dramatycznego stanu Litwy:
na Litwie do tej pory nie przeprowadzono lustracji z prawdziwego zdarzenia. Nasza partia wystąpiła z propozycją upublicznienia nazwisk byłych współpracowników KGB. Nie po to, byśmy mogli ich potępić, a po to, by ujawnić prawdę. Nie chcemy osądzać tych ludzi. Ktoś pracował z własnej woli, być może ktoś inny był szantażowany. Tym niemniej brak lustracji pozwala obecnie pewnym podmiotom dalej szantażować tych ludzi. Mówił o tym m.in. Darius Jauniškis, szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwa.

Stąd też uczciwi ludzie mają niełatwo na Litwie, bowiem część instytucji państwowych została opanowana przez ludzi niesumiennych, którzy, niewykluczone, mogą być w dodatku szantażowani z zewnątrz.

Takie osoby do tej pory mogą pracować w sądach, w środowisku polityków. Upublicznijmy listy, zapewnijmy tym osobom ochronę przed szantażem – być może wreszcie zapewni to nam możliwość funkcjonowania w demokratycznym państwie i dochodzenia swoich praw przed sprawiedliwymi sądami. Skąd ten strach przed ujawnieniem? Niewykluczone, że część polityków i pracowników instytucji figuruje na tych listach. Nie mam innego wytłumaczenia dla takiego sprzeciwu wobec lustracji. Inne państwa dokonały tego i zagwarantowały sobie tym samym spokojny byt. Nikt już nie szantażuje tych osób, nie działa tam również „prawo telefoniczne”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#30 Prawnik z Polski 2021-04-13 20:55
Oto w "tęczowej" Warszawie rażą w oczy plakaty WOŚP: cztery noworodki i napis "dziękujemy za życie". Jak to możliwe, że ci sami ludzie wieszają takie plakaty a jednocześnie żądają aborcji na życzenie, czyli odbierania życia?

I wychodzi taki tam Trzaskowski prezydent Warszawy i wygłasza płomienną przemowę po jakimś ataku na homoseksualistę, że w JEGO (sic!) mieście nie ma na to zgody. Ale jakoś zapomniał tak samo zareagować kiedy barbarzyńskie hordy pod znakiem tęczowej flagi i błyskawicy atakowali wiernych, profanowali symbole religijne i dewastowali zabytkowe kościoły.

Stołeczny warszawski ratusz dofinansowuje głównie lewackie projekty, żadnego dofinansowania dla chrześcijańskich organizacji. Teraz dumnie zapowiedział, że weźmie udział w czerwcowej paradzie równości, na której dochodzi do profanacji symboli katolickich oraz ataków na Kościół. Jednocześnie ten sam Trzaskowski chciał zakazać patriotycznego Marszu Niepodległości.

Czy to samo będzie na Litwie?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#29 W.Litwin 2021-04-13 20:36
Takie są skutki bezmyślnego wprowadzania antyludzkiej ideologii gender, która wbrew temu co głoszą jej zwolennicy - zniewala kobiety.

"Ponad 30 stanów w USA rozważa wprowadzenie ustaw, które zakażą mężczyznom udziału w żeńskim sporcie. To efekt narastającego problemu wynikającego z ideologicznego zaczadzenia: mężczyźni podają się za kobiety i w paradygmacie ideologii LGBT zyskują możliwość uczestnictwa w damskich zawodach, gdzie ze względu na oczywiste przewagi fizyczne, zwykle biją konkurentki na głowę.

Jak dotąd ustawy zakazujące mężczyznom udziału w żeńskim sporcie obowiązują w trzech amerykańskich stanach: Mississippi, Arkansas i Tennessee. Do podjęcia analogicznego kroku przygotowuje się teraz Zachodnia Wirginia, zamierzając zakazać udziału chłopców w żeńskim sporcie w szkołach.

Prace nad podobnymi ustawami trwają również w Alabamie i Montanie, gdzie propozycje przeszły już przez jedną z izb ustawodawczych.

Jak podaje organizacja American Civil Liberties Union (ACLU), wprowadzenie zakazu rozważa się jeszcze w kilkudziesięciu innych stanach. Oczywiście wywołuje to sprzeciw ideologicznych organizacji w rodzaju wspomnianej ACLU. Twierdzą, że zakazanie mężczyznom udziału w żeńskim sporcie oznacza dyskryminację tak zwanych transpłciowców.

Organizacje zdroworozsądkowe wskazują tymczasem, że jeżeli w Stanach Zjednoczonych nic się nie zmieni, żeński sport po prostu zniknie: dziewczęta i kobiety nie będą uczestniczyć w zawodach, w których będą musiały rywalizować z mężczyznami udającymi kobiety.

Obecnie w 16 amerykańskich stanach sport jest przesiąknięty ideologią gender i kobiety nie mogą liczyć na uczciwe zasady."
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#28 greg 2021-04-02 14:57
Mieszkańcy doceniają dobrą pracę, uczciwość i wartości prezentowane przez AWPL-ZCHR. Polska partia regularnie jest liderem wśród partii, na rzecz których mieszkańcy Litwy odprowadzają część swego podatku dochodowego. To świadczy o dużym poziomie zaufania.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 Radek 2021-03-31 20:58
Cytuję z Wilna:
Co musi szokować, że w obronie Valinskasa stanęło Radio ZW, tłumacząc na antenie jego karygodną wypowiedź jako rzekomy niewinny żart i zwykłe wyrażenie opinii. W ten sposób polskojęzyczne radio na Litwie i jego szef Okinczyc zaprezentowali się jako tuby skrajnie antypolskiej, wręcz morderczej propagandy. Oni zupełnie nie mają poczucia przyzwoitości i łamią wszelkie granice hipokryzji i fałszu.


Przestaje szokować kiedy prześledzi się działalność, chyba do końca nie zgodną z prawem skoro prowadzone jest śledztwo, Okińczyca. Jego matactwa, podejrzane interesy, układy z Landsbergisem, oskarżenie o współpracę z KGB - do dzisiaj nie udowodnił niewinności - zresztą swoje łamy ZW udziela dla starego komunistycznego działacza Balcewicza. Ponadto osoby zatrudnione przez Okińczyca oraz jego "publicyści" parają się nieustannie atakowaniem polskich organizacji.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 Alina 2021-03-31 17:23
Waldemar Tomaszewski jest jednym z nielicznych polityków, który jest wierny wyznawanym wartościom i można się z nim zgadzać, lub nie, ale zasługuje na szacunek. Tego nie można niestety powiedzieć o litewskich "chrześcijańskich demokratach", którzy perfidnie wykorzystują wiarę do własnych celów, a z wartościami chrześcijańskimi im nie po drodze. Wstyd, że taka partia obecnie rządzi naszym krajem, bo jeśli sprzedali wartości, to i sprzedadzą nas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#25 marcin 2021-03-31 13:53
Cytuję Tadeusz:
Tłumaczenia Valinskasa, że on tylko "tak sobie żartował" - były oczywistą kpiną. Ktoś taki, nawołujący do nienawiści a wręcz do zbrodni na tle narodowościowym, powinien być przykładnie ukarany. Ale okazało się, że nad nim jest parasol ochronny, zarówno polityczny jak i sądowy. Instytucje państwa skompromitowały się.

Jak w powieściach Orwella, są równi i równiejsi. Jednych można bezkarnie obrażać, zastraszać, fałszywie oskarżać. Ale kasta swoich jest chroniona choćby przed najlżejszą krytyką. Państwu litewskiemu wciąż daleko do normalności. W dużej mierze winny temu jest brak lustracji, czyli udział w życiu publicznym ludzi niegodnych, skompromitowanych, wykorzystujących swoje dawne układy z czasów sowieckich. Mieszkańcy widzą te niesprawiedliwe urządzenie kraju, w którym jedni mają wszystko i mogą wszystko, a inni choć uczciwi to są zmuszeni do ciężkiego zabiegania o cokolwiek.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24