Wydrukuj tę stronę

W nocy doszło do zabójstwa 32-letniego dziennikarza, wcześniej mu grożono

2015-06-14, 15:20
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Informując w niedzielę o śmierci Łukasza M., media podają, iż wcześniej dziennikarzowi, który podejmował "trudne tematy", kilkakrotnie grożono, a w styczniu 2014 r. został napadnięty Informując w niedzielę o śmierci Łukasza M., media podają, iż wcześniej dziennikarzowi, który podejmował "trudne tematy", kilkakrotnie grożono, a w styczniu 2014 r. został napadnięty © DN/Scanpic (fot. Thomas Karlsson)

W nocy z soboty na nadzielę w jednym z nocnych lokali w Mławie (Mazowieckie) doszło do zabójstwa dziennikarza lokalnego portalu, 32-letniego Łukasza M. Okoliczności zdarzenia badają policja i prokuratura. Trwają m.in. ustalenia dotyczące sprawcy.

Jak poinformował zastępca prokuratura rejonowego w Mławie Krzysztof Molenda, zdarzenie zostało wstępnie zakwalifikowane jako śmiertelne uszkodzenie ciała.

"Mężczyzna był redaktorem portalu naszamława.pl. Na obecnym etapie nie wiążemy zdarzenia z działalnością zawodową ofiary, jako redaktora. Sprawca nie jest jeszcze zatrzymany. Ale myślę, że jest to kwestią niedługiego czasu" - powiedział Molenda.

Wyjaśnił, iż do zdarzenia doszło około godz. 2. w nocy, w kręgielni jednego z lokali na terenie Mławy.

"Policja koncentruje się na dotarciu do wszystkich możliwych świadków. Na miejscu zabezpieczyliśmy odpowiednie ślady" - powiedziała rzeczniczka mazowieckiej policji Alicja Śledziona.

Informując w niedzielę o śmierci Łukasza M., media podają, iż wcześniej dziennikarzowi, który podejmował "trudne tematy", kilkakrotnie grożono, a w styczniu 2014 r. został napadnięty.

"Tygodnik Gazeta Mławska" poinformował w niedzielę na swojej stronie internetowej, że do pierwszego napadu na Łukasza M. doszło w połowie stycznia 2014 r., gdy w okolicy jego domu zamaskowany sprawca użył gazu i bił. Według gazety Łukasz M. opisywał to zdarzenie tak: "To na pewno nie był napad na tle rabunkowym. Miałem przy sobie aparat, dokumenty i telefon. To była osoba, która na mnie czekała. Nic do mnie nie mówiła. Na pewno chodziło o zamieszczanie tekstów na portalu. Innej możliwości nie widzę".

W relacji tej Łukasz M. zaznaczył, że domyśla się "o jakie teksty chodziło". "Domyślam się, kto mógł stać za tym pobiciem, ale nie mogę tego ujawnić. To jest sprawa dla policji" – opisywał zdarzenie dziennikarz cytowany przez "Tygodnik Gazeta Mławska". Gazeta zaznacza, że sprawcy napadu nie ustalono.

Według mławskich mediów Łukasz M. pracował początkowo w "Głosie Mławy", w 2010 r. założył własny portal "naszamlawa.pl". Był żonaty, miał dwoje dzieci. PAP

Dodaj komentarz