Wydrukuj tę stronę

Archiwum prywatne mordercy rodziny Ulmów trafia do Polski

2021-03-25, 12:50
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Wybrane obiekty ze zbioru Diekena można obejrzeć na stronie internetowej Instytutu Pileckiego Wybrane obiekty ze zbioru Diekena można obejrzeć na stronie internetowej Instytutu Pileckiego Fot. Instytut Pileckiego

Instytut Pileckiego zaprezentował  pozyskane archiwum Eilerta Diekena porucznika niemieckiej żandarmerii, który 24 marca 1944 r. dowodził oddziałem odpowiedzialnym za zamordowanie rodziny Ulmów oraz ratowanych przez nich Żydów. Dieken nigdy nie został ukarany za tę zbrodnię.

Prezentacja archiwum Diekena odbyła się w środę, 25 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Dzień ten odnosi się do rocznicy zamordowania w 1944 r. w Markowej przez niemieckich żandarmów Józefa i Wiktorii Ulmów, ich dzieci oraz ukrywanych przez tę rodzinę Żydów.

Zbiór Diekena zawiera m.in. dokumentację jego niezakłóconej kariery w policji niemieckiej od Republiki Weimarskiej, przez III Rzeszę aż po Republikę Federalną Niemiec, przyznane mu odznaczenia państwowe oraz kolekcję fotografii zarówno ze służby, jak i z życia prywatnego. Odkrycie rzuca nowe światło na historię rodziny Ulmów oraz szerzej – Polaków represjonowanych przez Niemców za pomoc Żydom – uzupełniając ją o wątek sprawców: skąd pochodzili, kim byli, jaki był ich los po wojnie.

Zbiór udało się nabyć na własność w ramach szeroko zakrojonego programu archiwalnego, prowadzonego przez oddział Instytutu Pileckiego w Berlinie. Obejmuje on zarówno kwerendy i masową digitalizację zbiorów niemieckich archiwów państwowych oraz krajowych, jak i monitoring rynku obrotu archiwaliami prywatnymi. Dzięki stałej obecności Instytutu Pileckiego w Niemczech zbiór Diekena trafia dziś do Polski, aby służyć badaniom historycznym i działalności edukacyjnej.

– Pamiętajmy, że dla zdecydowanej większości Polaków zwłaszcza na prowincji, na wsi, terror niemiecki był kompletnie anonimowy, jedynym, czym się wyróżniał, to mundurem. Sprawcy nosili mundury niemieckie, natomiast kim byli nie wiadomo i teraz rzeczywiście w momencie, kiedy Niemcy swoich zbrodniarzy nie rozliczyli, pozostaje nam, a często wcześniej rodzinom, indywidualnie poszukiwać tych, którzy się tych zbrodni dopuścili – podkreślił dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski.

W uroczystości prezentacji archiwum, w formule online, wzięła też udział wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Magdalena Gawin. Przedstawiła realizowany przez Instytut Pileckiego projekt pt. „Zawołani po imieniu”, mający za zadanie upamiętnić Polaków zamordowanych za pomoc Żydom.

– W trakcie dwóch lat projektu zawołaliśmy już po imieniu 43 bohaterów ze wsi i miasteczek poinformowała Magdalena Gawin, przypominając, że ostatnie tego rodzaju upamiętnienie w warunkach rygoru sanitarnego związanego z epidemią odbyło się w miniony wtorek w Bieczu w Małopolsce i dotyczyło Józefa Pruchniewicza, zamordowanego za pomoc okazaną żydowskiej rodzinie Blumów.

– Program cieszy się akceptacją społeczności lokalnych. Po dwóch latach możemy wyznać z dumą, że polskie rodziny, wcześniej bardzo wystraszone i niechętnie mówiące o traumatycznych przeżyciach własnej rodziny z lat wojny, zgłaszają się już teraz do Instytutu same, pragnąc upamiętnić pomordowanych bliskich dodała. Podkreśliła też, że niemieccy sprawcy zbrodni powinni być wskazywani z imienia i nazwiska za to, co zrobili w czasie okupacji Polski.

Wybrane obiekty ze zbioru Diekena można obejrzeć na stronie internetowej Instytutu Pileckiego.

Inf. MKDNiS

Dodaj komentarz