Wydrukuj tę stronę

Europa jak papierowy tygrys?

2021-12-14, 08:00
Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Uwagę obserwatorów przyciągnęły w ostatnich dniach dwa wydarzenia, ważne dla przyszłości znajdującej się na zakręcie Europy. W Warszawie odbył się summit europejskich partii centro-prawicowych i patriotycznych, które w polskim konserwatyzmie szukają ratunku przed lewicowymi szaleństwami obecnej Unii Europejskiej. W Berlinie z kolei podpisano umowę nowego tamtejszego rządu, który widzi  przyszłość Europy jako państwa federacyjnego. „Umoralnionego” i sterowanego – rzecz jasna – przez Berlin vel Bruksela.

Nowy rząd Niemiec pod kierownictwem kanclerza Olafa Scholza będą tworzyły trzy partie: SPD (socjaldemokraci), FDP (liberałowie) oraz Zieloni. Nowy program, który te partie między sobą wynegocjowały, będzie odważny i progresywny zgodnie z jego hasłem: „Odważyć się na większy postęp”. Ale nowy zielony lewicowo-liberalny rząd odważył się nie tylko na większy postęp, odważył się też na niemieckie przywództwo w Unii, bo już „dojrzał” do odpowiedzialności za Europę.

Progres nad Renem ma nastąpić w sposób widoczny i wszechstronny w wielu dziedzinach, poczynając od klimatu i na integracji europejskiej i „europejskich wartościach” kończąc. Większa integracja ma być odpowiedzią na obecny kryzys UE, którą Niemcy chcą leczyć lekarstwem pod nazwą „jeszcze więcej tego samego”. Gdy więc rząd Scholza zaaplikuje lekarstwo choremu, to z Unii suwerennych państw wyjdzie mu federacja albo jeszcze inaczej: pokażą się Stany Zjednoczone Europy, które od dawna marzyły się Niemcom (vide plan Martina Schulza). Ale dopiero teraz nowy rząd w Berlinie całkiem otwarcie wykłada karty na stół, bo właśnie dojrzał do odpowiedzialności.

W Stanach Zjednoczonych Europy Parlament Europejski ma zyskać nowe kompetencje, co pewnie pozwoli jego lewej stronie troszczyć się o „zdrowie reprodukcyjne kobiet” również w innych galaktykach, bo na innych kontynentach troszczy się już dziś. Listy wyborcze do PE – zgodnie z niemieckim zamysłem – mają stać się ponadnarodowe, co pomoże bardziej ludnym krajom (czyli Niemcom) zyskać jeszcze większą przewagę w tym gremium. W Radzie Europejskiej (czyli na szczeblu szefów państw unijnych) decyzje mają „częściej zapadać kwalifikowaną większością”, a nie jednogłośnie, co też będzie na korzyść Berlina (w swej dominacji nie będzie musiał martwić się ewentualnym vetem słabszych). Naturalnie kompetencje i sprawczość takich organów Unii jak Trybunał Sprawiedliwości też mają pójść ostro do góry, bo federacja przecież potrzebuje swego „nadsądu”.

Na sam koniec zaś wiadome musi być wszystkim, że aby Stany Zjednoczone Europy przestrzegały swój nowy Ordnung (porządek), to ktoś powinien to wszystko kontrolować, pilnować, reorganizować, a jak trzeba – to i wtrącać się oraz karać. Rząd w Berlinie nie będzie miał więc wyjścia jak taką kuratelę nad Unią Europejską przejąć. Nie bezpośrednio, oczywiście, (to byłoby zbyt mało delikatne), tylko vel Bruksela, którą będzie dopingował do jeszcze odważniejszego korzystania z batu pod kodowym nazwanijem „pieniądze za praworządność”.

Jeżeli zaś chodzi o „europejskie wartości”, to – jak już pewnie Państwo słusznie domyślili się – rządowi kanclerza Scholza nie chodzi po głowie, by dopominać się o wartości chrześcijańskie. Będzie chciał „umoralniać” Europę w inny zgoła sposób. „Odważy się na większy postęp” w dostępności do aborcji, która ma być „za darmo”. Zaś wszelkie antyaborcyjne akcje i reklamy będą zabronione, bo to przecież nieludzkie pokazywać, co się dzieje z dziećmi w trakcie poprawiania zdrowia reprodukcyjnego kobiet. Polityka zagraniczna Niemiec ma być „feministyczna”, cokolwiek to oznaczałoby. A ponadto w tym wszystkim ma być dużo, dużo więcej różnorodności, tolerancji, otwartości, w ramach obowiązującej – rzecz jasna – lewicowej ideologii.

Rząd nowego kanclerza Niemiec zapowiada też walkę o klimat wszelkimi dostępnym środkami, korzystnymi – najnaturalnie – dla Niemiec i zabójczymi dla krajów słabszych gospodarczo. Migracja zaś będzie w jego nieustannej pieczy, bo jest ona przecież dla partii lewicowych rzeczą świętą. Tutaj też ma działać zasada „więcej tego samego”, czyli więcej migracji legalnej np. drogą łączenia rodzin. A w tym progresywnym pięknie kanclerz Scholz obsadzi siebie samego w roli niemieckiego Joe Bidena i będzie rządzić w niemieckiej Europie w neomarksistowskim fraku.

W Warszawie na szczycie europejskich partii konserwatywnych niemiecka Europa federalna nikomu nie przypadła do gustu. W odpowiedzi na niemiecką propozycję liderzy trzynastu konserwatywnych partii z całej Europy m.in. Jarosław Kaczyński (PiS), Viktor Orban (Fidesz), Marine Le Pen (Francuski Front Narodowy), Santiago Abascal (hiszpański VOX) oraz Waldemar Tomaszewski (AWPL-ZChR) podpisali wspólną deklarację, w której Unię Europejską widzą jako organizację międzynarodową, „złożoną z wolnych i równych państw narodowych, powiązanych bliskimi i licznymi nićmi współpracy”.

Jarosław Kaczyński w swym przemówieniu przestrzegał przed wizją Europy federalnej, podważającej już nie tylko swe chrześcijańskie korzenie  i tożsamość, ale nawet rzeczy do niedawna jeszcze dla wszystkich oczywiste jak: płeć czy rodzina. Gdyby taka koncepcja zwyciężyła, na Starym Kontynencie wytworzyła by się „cywilizacja miękka”, nie mająca żadnych szans w konfrontacji z „cywilizacjami twardymi”, jakie utworzyły się na Wschodzie lub Dalekim Wschodzie i jej zagrażają, uświadamiał zebranych lider partii rządzącej nad Wisłą.

Tę świadomość a zarazem wizję dwóch scenariuszy dalszego rozwoju Europy otrzymali też wszyscy Europejczycy. Teraz każdy kraj Unii, jego elity będą musiały zadecydować o wyborze jednej z nich. Na Litwie rządzący konserwatyści jak dotychczas aktywnie wspierali „cywilizację miękką”. Na dodatek są też niezwykle czuli na byle wiaterek zmian, jaki dmuchnie z Berlina, pod który natychmiast nadstawiają żagle litewskiej polityki zagranicznej. Czy i teraz będą w stanie zaryzykować suwerenność państwa, którą tak niedawno wywalczyliśmy od Moskali, by ją walkowerem oddać Berlinowi i Brukseli? Pytanie pozostaje otwarte...

Tymczasem media mainstreamowe w Polsce i w Europie w swym jednolicie debilnym przekazie o warszawskim summicie partii „populistycznych”, „skrajnie prawicowych”, a nawet „faszystowskich”, które „chcą wbić nóż w plecy Niemcom” (to akurat cytat z FAZ) już dyktują, co należy myśleć o alternatywnych scenariuszach, dotyczących przyszłości Europy. Stosując w swej narracji „terroryzm kretynów”, że odwołam się do słów Jana Marii Rokity, o którego wizji Europy pisałem w poprzednim komentarzu, zamierzają swym odbiorcom wyperswadować, że albo wybierają populizm i faszyzm w postaci tak „skrajnych” postulatów jak tradycyjna rodzina, tatę z mamą i chrześcijaństwo, przez co – rzecz jasna – stają się „onucami Putina”, albo wybierają Unię Europejską, jaką proponują im jej lewicowo-liberalne elity. Czyli ani na jotę „nie skrajne” genderowe horyzonty tęczowej Europy, ani na mikropindziurkę (jak mawiają Ukraińcy) „niekontrowersyjne” federacyjne zakusy Niemców.

Brukselscy komisarze i klerkowie pokazali swe możliwości zarządzania Europą, gdy dotknął ją kryzys pandemiczny. Namiętnie produkowali wówczas deklaracje i inne papiery (co świetnie potrafią) ze słowami poparcia dla zaatakowanej przez wirusa Lombardii.

Gdyby dać im w ręce uprawnienia państwa federalnego, kolorowymi kretkami malowaliby na asfalcie kwiatki i pisali pacyfistyczne hasła, a z Europy zrobiliby papierowego tygrysa...

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#21 Rafał 2021-12-21 22:09
Europa to papierowy tygrys albo jak się kiedyś mawiało, kolos na glinianych nogach. Zresztą na swoje własne życzenie. Już są inne centra nadające tempo światowym zmianom i dynamizujące rozwój gospodarczy, czyli Chiny, Indie oraz wciąż Stany Zjednoczone. Tymczasem Unia pogrąża się w debatach ideologicznych, zwalczaniu chrześcijaństwa, promocji neomarksizmu itp.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 do Igora 2021-12-21 15:21
Cytuję Igor:
Europa jest w wielkim kryzysie gospodarczym, ale i ideologicznym. Ostatnie skandale ukazujące korupcję na najwyższych szczeblach urzędniczych w UE tylko to potwierdza.

Tak to jest gdy próbuje się odcinać od własnych korzeni czyli chrześcijaństwa. A także gdy do koryta unijnej władzy (oraz z wielu państwach zachodu) dorwali się neo-marksiści.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Stan. 2021-12-21 15:20
W interesie Europejczyków jest zahamowanie niemieckiej ekspansji i jej totalnej dominacji na kontynencie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Fido 2021-12-16 22:09
Od wieków różne ideologie i siły starały się ją zniszczyć, począwszy od katarów, najazd muzułmanów, rewolucję francuską, rządy masonów w krajach Europy Zachodniej i komunistów w Hiszpanii, do niemieckiego nazizmu. Najgroźniejszy był marksizm. W I połowie XX wieku marksistowsko-leninowsko-stali nowska Rosja Sowiecka, przez swe agentury (Komintern) osłabiała kraje cywilizacji chrześcijańskiej. Tworzyła w Europie Zachodniej Fronty Ludowe i rozbudzała nastroje niby-pacyfistyczne i defetystyczne. Efektem ich działań było głoszenie przez elity Francji hasła: „Pourquoi mourir pour Dantzig?” (Dlaczego mamy umierać za Gdańsk?). Rok później Francuzi nie chcieli umierać nawet za swą ojczyznę i w hańbiący sposób skapitulowali przed nazistowskimi Niemcami.

W 1958 r. ze Wspólnoty Węgla i Stali powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza, która na mocy traktatów w Maastricht (1992 r.), Nicei (2003 r.) i Lizbonie (2007 r.) przekształciła się w Unię Europejską. Jej ojcowie założyciele, Robert Schuman i Alcide de Gasperi są kandydatami na ołtarze Kościoła katolickiego. Inspiracją Arsène Heitza, twórcy flagi Europy, był wizerunek Matki Boskiej z wieńcem gwiazd nad głową, nawiązujący do Apokalipsy św. Jana. Unia Europejska powstała więc na podstawach cywilizacji chrześcijańskiej.

Sowieckie wpływy rosły jednak za sprawą agentury w państwach Europy Zachodniej, dlatego tam władzę objęli marksiści i oni też obsadzili najważniejsze stanowiska w instytucjach Unii Europejskiej. Od tego czasu obserwujemy postępującą destrukcję Unii. W wielu krajach Europy zalegalizowano zbrodnie aborcji (potępionej właśnie przez papieża Franciszka), eutanazji i tzw. małżeństwa homoseksualistów. Zlaicyzowane, zdemoralizowane dobrobytem, społeczeństwa Europy nie protestowały. Marksistowskie władze Unii Europejskiej wojują z Kościołem katolickim, jedyną ostoją cywilizacji chrześcijańskiej na świecie. Na Zachodzie obowiązuje zakaz używania nazwy Boże Narodzenie – zastąpiono ją słowem „święta”. Papież Franciszek rzekł na to, że różne totalitaryzmy walczyły z Kościołem, ale ich boje zakończyły się klęską.

Bolszewicy działający w Polsce nie chcą być gorsi. 28.11.2018 roku w organie prasowym ZNP przekonywali nauczycieli, że powinni eliminować ze szkół Boże Narodzenie i w miejsce jasełek organizować powitanie Nowego Roku. W 2021 r. władze stolicy wydały „świąteczny” afisz przedstawiający łyżwiarzy na zamarzniętych ściekach „Czajki”. Podobne kartki wydały też władze Łodzi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 archiwista 2021-12-16 22:02
Unia jest w bardzo głębokim kryzysie. Zamiast z niego wychodzić, eurokraci tylko go pogłębiają.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Ada 2021-12-15 21:38
Ludzie stali się jakimiś bezmózgimi zombie. A kobiety w żaden sposób nie powinny brać przykładu z kogoś takiego jak Lempart, Spurek czy wielgus, które są całkowitym zaprzeczeniem słowa i cech przypisanych jedynie kobietom!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Janusz 2021-12-15 10:58
Widząc co wyprawiają Merkel, Macron, Tusk i paru innych unijnych decydentów, założyciele wspólnoty Schuman, Adenauer i De Gasperi przewracają się w grobach!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 wolski 2021-12-15 10:56
Zbiurokratyzowana współczesna Unia Europejska, a raczej jak to ktoś określił - eurokołchoz, przekracza kolejne granice absurdu. Siłą narzuca zasady sprzeczne z chrześcijańskim światem wartości, podważa tradycję, knebluje wolną dyskusję. A teraz jeszcze te usiłowania federalizacji pod hegemonią niemiecką. UE całkiem odchodzi od założeń, które stały u jej początków.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 T. 2021-12-15 10:46
Jestem absolutnie przeciwny tworzeniu europejskiego superpaństwa. Niby czemu miałoby to służyć? Współpracy gospodarczej? Przecież w zupełności wystarczają już obowiązujące traktaty oraz wzajemne umowy między państwami. Tworzenie dominacji Niemiec to niebezpieczna droga, już to w historii przerabialiśmy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 tak 2021-12-15 08:52
Prawdziwe założenia Unii Europejskiej były znane już przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej tj. federalizacja, wyższość prawa unijnego nad krajowym, likwidacja polskiego przemysłu i polskiego rolnictwa w Polsce, pochwała homoseksualizmu i adopcji dzieci przez pary homoseksualne, dechrystianizacja. Musimy bronić koncepcji Europy Ojczyzn, jaką mieli ojcowie założyciele wspólnoty.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz