Zasada „dobrosąsiedzkiej współpracy” między Litwą a Polską stała się podstawą do dwustronnej współpracy, mającej na celu integrację obu krajów z Sojuszem Północnoatlantyckim (NATO) i Unią Europejską (UE). Poparcie Polski dla integracji Litwy było jednoznaczne. Szczególnie wtedy, gdy stało się jasne, że Polska zostanie członkiem NATO w pierwszym etapie rozszerzenia, a Litwa będzie musiała jeszcze poczekać. Wówczas Polska zdecydowanie stwierdziła, że członkostwo Litwy w NATO jest konieczne, ponieważ nie można zapewnić pełnego bezpieczeństwa w regionie, jeśli nie jest zapewnione całkowite bezpieczeństwo sąsiedniej Litwy.
Polska aktywnie wspierała starania Litwy o członkostwo w Unii Europejskiej, a stosunki litewsko-polskie przekształciły się z dobrosąsiedzkich w strategiczne partnerstwo. Dziś Litwa i Polska odgrywają ważną rolę w europejskich procesach politycznych, dlatego konieczne jest rozszerzenie współpracy obu krajów w różnych dziedzinach, koncentrowanie się na wspólnych celach, wzmacnianie odporności na pojawiające się zagrożenia zarówno dla obu krajów, jak i dla całej Europy.
Warto pamiętać, że umowa bilateralna to istniejący akt prawny, na mocy którego Strony zobowiązały się do zagwarantowania praw mniejszości narodowych w Polsce i na Litwie zgodnie z międzynarodowymi standardami, poszanowaniem przepisów ochrony prawnej, zasad i standardów określonych w prawie międzynarodowym.
Niestety, chociaż mamy wiele pozytywnych zmian, z których cieszymy się i z których jesteśmy dumni, jednakże w sprawach mniejszości narodowych, a konkretnie dla punktów 14. i 15., brakuje dobrych chęci i woli politycznej. Postanowienia Traktatu pozostają raczej deklaracjami, które nie zostały przeniesione do prawa krajowego, a jednocześnie do naszego życia.
W dziedzinie edukacji lody zdawały się ruszyć w 2020 roku. 17 września Ministrowie Oświaty i Nauki podpisali w Wilnie harmonogram wdrażania deklaracji w sprawie oświaty polskiej mniejszości narodowej na Litwie i litewskiej mniejszości narodowej w Polsce. Ale Rządy i ministrowie znów się zmienili, więc kwestie podręczników, egzaminu państwowego z języka polskiego (ojczystego), odpowiedniego finansowania zarówno dla języka państwowego, jak i języka ojczystego, ponownie zepchnięte są w nieokreśloną przyszłość, a dokładniej pod koniec kadencji Rządu. A potem usłyszymy: próbowaliśmy, analizowaliśmy i przygotowywaliśmy, ale wyszło jak zawsze. A przecież bardzo chcieliśmy, bardzo obiecaliśmy! Już wszyscy są syci obietnicami, lepszy jest najmniejszy rezultat, na przykład: nowe polskie podręczniki, z których już korzystają uczniowie polskich klas początkowych na Litwie albo w litewskich przedszkolach w polskich Suwałkach, za które są wdzięczni i nauczyciele, i uczniowie, i rodzice.
Od podpisania Traktatu kwestie mniejszości narodowych nadal nie są rozwiązane. A obietnice i towarzyszące projekty ustaw pozostają w szufladach Rządu albo Sejmu. Czasami wygląda, że politycy boją się siebie, bo gdyby bali się ludzi, to po co wybieraliby polityczną drogę. A w archiwum Litwy chyba mogłaby się znaleźć półka dla litewsko-polskich obietnic, a przyszłe pokolenia nie raz uśmiechnęłyby się na ich widok.
Dzisiaj nadal mamy nadzieję na pomyślne wdrożenie postanowień Traktatu w odniesieniu do kwestii edukacji mniejszości narodowych, kultury, języka ojczystego w życiu publicznym, zwrotu ziemi i zapisywania nazwisk.
Wiele organizacji pozarządowych, przedstawiciele samorządów Wileńszczyzny, jak też przedstawiciele oświaty i kultury obawiają się, że reformy, nowe zmiany w ustawach podejmowane są często bez oceny ich wpływu na mniejszości narodowe, bez informowania, bez dialogu i dyskusji z mniejszościami narodowymi.
Wiosną z niecierpliwością czekamy na obiecaną i szczególnie chronioną ustawę o mniejszościach narodowych. Oczekiwanie jest intrygujące, czego się doczekamy i jakie znaczenie tej ustawy będzie dla mniejszości narodowych i stosunków dwustronnych – oceni społeczeństwo i politycy. Należy jednak mieć nadzieję, że obchodząc 27. rocznicę podpisania Traktatu, na mocy którego były budowane stosunki dwustronne oparte o parytet i konsensus – realizacja „skomplikowanych i problematycznych” zapisów nabierze tempa, a politycy nie będą raz po raz wyolbrzymiali problemów i szukali pretekstów, a będą działali na rzecz swojego kraju, obywateli i mniejszości narodowych, zamieszkujących po obu stronach granicy.
Rita Tamašunienė
Komentarze
Oto ministerstwo oświaty ogłosiło skandaliczny, całkowicie szalony projekt, zamierzeniem którego jest dalsza marginalizacja rangi języka polskiego w szkołach. Coś co z daleka wygląda na absurdalne, szkodliwe i w najwyższym stopniu PROWOKACYJNE.
Gdy wreszcie ten całkowicie nieracjonalny pomysł ministerstwa oświaty zostanie oddalony, zmieniony czy zmodyfikowany - to zostanie na cały głos odtrąbiony WIELKI SUKCES przedstawiany jako rzekomy dowód najlepszej woli władz litewskich.
Przecież to jest całkiem chore i nienormalne. Ale niestety wiele poprzednich, podobnych sytuacji z ostatniego 30-lecia pokazuje, że jednak to w jakiś sposób działa.
Polska dyplomacja albo daje się na to naiwnie nabierać, albo wręcz ochoczo przyklaskuje tym zagrywkom, żeby mieć czyste przedpole do wizyty międzypaństwowej.
Smutne i żenujące są takie przedstawienia.
Poza tym wspiera się media wyraźnie nastawione nieprzychylnie do polskich organizacji.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.