Rita Tamašunienė
Po zrzuceniu jarzma Związku Sowieckiego i odzyskaniu niepodległości Litwa i Polska 26 kwietnia 1994 r. podpisały Traktat o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. 27 lat współpracy i dwustronnej przyjaźni, które upoważniają i zobowiązują do osiągnięcia uzgodnionych celów, zachęcają obie strony do poszukiwania rozwiązań problematycznych zagadnień. Postanowienia Traktatu, oparte na wzajemnej pomocy w regionie i w międzynarodowych organizacjach, stały się kamieniem milowym w dalszych stosunkach politycznych, gospodarczych, w bezpieczeństwie obu krajów.
Zasada „dobrosąsiedzkiej współpracy” między Litwą a Polską stała się podstawą do dwustronnej współpracy, mającej na celu integrację obu krajów z Sojuszem Północnoatlantyckim (NATO) i Unią Europejską (UE). Poparcie Polski dla integracji Litwy było jednoznaczne. Szczególnie wtedy, gdy stało się jasne, że Polska zostanie członkiem NATO w pierwszym etapie rozszerzenia, a Litwa będzie musiała jeszcze poczekać. Wówczas Polska zdecydowanie stwierdziła, że członkostwo Litwy w NATO jest konieczne, ponieważ nie można zapewnić pełnego bezpieczeństwa w regionie, jeśli nie jest zapewnione całkowite bezpieczeństwo sąsiedniej Litwy.
Polska aktywnie wspierała starania Litwy o członkostwo w Unii Europejskiej, a stosunki litewsko-polskie przekształciły się z dobrosąsiedzkich w strategiczne partnerstwo. Dziś Litwa i Polska odgrywają ważną rolę w europejskich procesach politycznych, dlatego konieczne jest rozszerzenie współpracy obu krajów w różnych dziedzinach, koncentrowanie się na wspólnych celach, wzmacnianie odporności na pojawiające się zagrożenia zarówno dla obu krajów, jak i dla całej Europy.
Warto pamiętać, że umowa bilateralna to istniejący akt prawny, na mocy którego Strony zobowiązały się do zagwarantowania praw mniejszości narodowych w Polsce i na Litwie zgodnie z międzynarodowymi standardami, poszanowaniem przepisów ochrony prawnej, zasad i standardów określonych w prawie międzynarodowym.
Niestety, chociaż mamy wiele pozytywnych zmian, z których cieszymy się i z których jesteśmy dumni, jednakże w sprawach mniejszości narodowych, a konkretnie dla punktów 14. i 15., brakuje dobrych chęci i woli politycznej. Postanowienia Traktatu pozostają raczej deklaracjami, które nie zostały przeniesione do prawa krajowego, a jednocześnie do naszego życia.
W dziedzinie edukacji lody zdawały się ruszyć w 2020 roku. 17 września Ministrowie Oświaty i Nauki podpisali w Wilnie harmonogram wdrażania deklaracji w sprawie oświaty polskiej mniejszości narodowej na Litwie i litewskiej mniejszości narodowej w Polsce. Ale Rządy i ministrowie znów się zmienili, więc kwestie podręczników, egzaminu państwowego z języka polskiego (ojczystego), odpowiedniego finansowania zarówno dla języka państwowego, jak i języka ojczystego, ponownie zepchnięte są w nieokreśloną przyszłość, a dokładniej pod koniec kadencji Rządu. A potem usłyszymy: próbowaliśmy, analizowaliśmy i przygotowywaliśmy, ale wyszło jak zawsze. A przecież bardzo chcieliśmy, bardzo obiecaliśmy! Już wszyscy są syci obietnicami, lepszy jest najmniejszy rezultat, na przykład: nowe polskie podręczniki, z których już korzystają uczniowie polskich klas początkowych na Litwie albo w litewskich przedszkolach w polskich Suwałkach, za które są wdzięczni i nauczyciele, i uczniowie, i rodzice.
Od podpisania Traktatu kwestie mniejszości narodowych nadal nie są rozwiązane. A obietnice i towarzyszące projekty ustaw pozostają w szufladach Rządu albo Sejmu. Czasami wygląda, że politycy boją się siebie, bo gdyby bali się ludzi, to po co wybieraliby polityczną drogę. A w archiwum Litwy chyba mogłaby się znaleźć półka dla litewsko-polskich obietnic, a przyszłe pokolenia nie raz uśmiechnęłyby się na ich widok.
Dzisiaj nadal mamy nadzieję na pomyślne wdrożenie postanowień Traktatu w odniesieniu do kwestii edukacji mniejszości narodowych, kultury, języka ojczystego w życiu publicznym, zwrotu ziemi i zapisywania nazwisk.
Wiele organizacji pozarządowych, przedstawiciele samorządów Wileńszczyzny, jak też przedstawiciele oświaty i kultury obawiają się, że reformy, nowe zmiany w ustawach podejmowane są często bez oceny ich wpływu na mniejszości narodowe, bez informowania, bez dialogu i dyskusji z mniejszościami narodowymi.
Wiosną z niecierpliwością czekamy na obiecaną i szczególnie chronioną ustawę o mniejszościach narodowych. Oczekiwanie jest intrygujące, czego się doczekamy i jakie znaczenie tej ustawy będzie dla mniejszości narodowych i stosunków dwustronnych – oceni społeczeństwo i politycy. Należy jednak mieć nadzieję, że obchodząc 27. rocznicę podpisania Traktatu, na mocy którego były budowane stosunki dwustronne oparte o parytet i konsensus – realizacja „skomplikowanych i problematycznych” zapisów nabierze tempa, a politycy nie będą raz po raz wyolbrzymiali problemów i szukali pretekstów, a będą działali na rzecz swojego kraju, obywateli i mniejszości narodowych, zamieszkujących po obu stronach granicy.
Rita Tamašunienė
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
Oto ministerstwo oświaty ogłosiło skandaliczny, całkowicie szalony projekt, zamierzeniem którego jest dalsza marginalizacja rangi języka polskiego w szkołach. Coś co z daleka wygląda na absurdalne, szkodliwe i w najwyższym stopniu PROWOKACYJNE.
Gdy wreszcie ten całkowicie nieracjonalny pomysł ministerstwa oświaty zostanie oddalony, zmieniony czy zmodyfikowany - to zostanie na cały głos odtrąbiony WIELKI SUKCES przedstawiany jako rzekomy dowód najlepszej woli władz litewskich.
Przecież to jest całkiem chore i nienormalne. Ale niestety wiele poprzednich, podobnych sytuacji z ostatniego 30-lecia pokazuje, że jednak to w jakiś sposób działa.
Polska dyplomacja albo daje się na to naiwnie nabierać, albo wręcz ochoczo przyklaskuje tym zagrywkom, żeby mieć czyste przedpole do wizyty międzypaństwowej.
Smutne i żenujące są takie przedstawienia.
Poza tym wspiera się media wyraźnie nastawione nieprzychylnie do polskich organizacji.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.