Wydrukuj tę stronę

Miejsce, którego już nigdy nie będzie

2017-12-05, 15:02
Oceń ten artykuł
(15 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Po długich i niestety, moim zdaniem, fatalnych dyskusjach rozstrzygnął się ostatecznie los placu Łukiskiego w Wilnie. Po tym, gdy z niego usunięto pomnik wodza światowej rewolucji – Lenina, próżnię po Włodzimierzu Iljiczu ma wypełnić... partyzancki bunkier, co to ma zostać nowym symbolem niepodległości.

Nic przeciwko partyzantom litewskiej niepodległości nie mam. Szanuję ich walkę i ofiarę dla Nepriklausomej. Zasłużyli jak najbardziej na wdzięczną pamięć potomnych i swoje pomniki. Tylko że, pardon, ziemianka na głównym placu Wilna? Czy aby to niezbyt już wyrafinowana ekstrawagancja? Czy nie jest to pomnik jak z komedii Barei, gdzie główny bohater mówi skromnie do przedstawiciela władzy: „Oto miś na miarę naszych możliwości”. Czy aby na pewno partyzancka ziemianka ma być tym uniwersalnym symbolem wolności, jakim chcemy uwiekopomnić 100-lecie naszej niepodległości?

Sądzę, że wątpię. Wątpię z wielu powodów. Po pierwsze, abstrahując nawet od walorów architektonicznych pomnika-ziemianki, jest to zawężenie tematu walki o niepodległość tylko do jednego jego fragmentu. Owszem ważnego, ale przecież nie jedynego. Eksponując partyzancki schron automatycznie wykluczamy z pola upamiętnienia wszystkie inne walki, których w historii mieliśmy przecież wiele. Ponadto partyzanci, skoro o nich mowa, już zostali upamiętnieni niemalże dokładnie w tym miejscu, gdzie ma stanąć pomnik. Po przeciwnej stronie alei Giedymina jest bowiem budynek katowni KGB, na którego marmurowych fundamentach zostało wyrytych wiele nazwisk leśnych braci, niestety z pominięciem polskich patriotów, których w tymże budynku (tylko że kilka lat wcześniej) katowali i mordowali gestapowcy i ich litewscy sługusi. Ale to tylko dygresja.

Teraz ad rem. I to będzie po drugie: plac Łukiski ma już swoją historię. Nie ma więc żadnej potrzeby wynajdywania mu nowej, z którą akurat w żaden sposób się nie asocjuje. Bo przecież plac Łukiski już od półtora wieku kojarzy się wilnianom z inną walką o niepodległość. Z walką „o naszą i waszą wolność” powstańców styczniowych, których na placu wieszał Murawjow z przydomkiem właśnie „Wieszatiel”. Czy ta walka jest gorsza, czy mniej ofiarna od tej leśnych braci, że musimy historię znanego wileńskiego placu przepisywać od nowa? Czy – być może – dla części współczesnych litewskich patriotów pojęcie tamtej walki sprzed ponad 150 lat było zbyt obszerne, bo dotyczyło i „naszej” i „waszej” wolności. Teraz zaś patrioci chcą czcić tylko „naszą” wolność, odrzucając spuściznę historyczną miejsca? Stąd prawdopodobnie wykiełkowała idea w ich głowach przydania całkiem innego oblicza, innego symbolu wileńskiemu placu na Łukiszkach, niż te, które ma historyczne uzasadnienie.

Moim zdaniem jest to działanie ahistoryczne i niegodne. Zacieranie tak naprawdę autentycznego oblicza miasta w oczach potomnych. Ciekawe w tym kontekście jest pytanie, co się stanie z krzyżem powstańczym i skromną historyczną tablicą z symboliczną datą 1863 u jego podnóża po pełnej rekonstrukcji placu? Czy jego los będzie taki, jak los niektórych starych nagrobków na historycznym cmentarzu, na których miejscu barbarzyńcy dokonali nowego pochówku?

Plac Łukiski ubrany w nową symbolikę nie będzie już oczywiście sobą. Zniknie z mapy Wilna jak wiele innych symboli miasta, którego już nie ma. Na jego miejscu powstanie nowy symbol, owszem ważny, ale nie na swoim miejscu. Nie wileński.

Dobrze, że choć w centrum placu planowana jest fontanna. Bardzo nowoczesna, bo interaktywna, jakiej ponoć nigdzie więcej nad Bałtykiem nie uświadczysz. Będzie dynamiczna i zmienna, reagująca na ruch ludzi odpowiednią siłą wodotrysku. Zmienna zupełnie jak zmienna jest historia miejsca, w którym powstanie. Miejsca, w którym na szubienicy ginęli dzielni powstańcy w roku 1863, skąd konno trójkami na bój ruszyło ostatnie pospolite ruszenie szlachty wileńskiej, by bronić miasta od zalewu przez bolszewików w roku 1919 („Chłopcy, Ojczyzna, bolszewicy, takichmać, od prawa, do przodu trójkami”, taka padła wówczas lakoniczna komenda z ust legendarnego zagończyka Jerzego Dąbrowskiego, dowódcy oddziału), gdzie później – po kolejnej w dziejach okupacji - Lenin dłoń wznosił ku świetlanej przyszłości komunizmu, który nigdy nie nastał.

Miejsca, którego już nigdy nie będzie...

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#25 Jur 2017-12-17 15:54
Jeśli chodzi o ofiary Litwinów to wyroki wydawało NKWD po lipcu 1944.Byli to głownie Miško Broliai -Leśni Bracia. Po lipcu 1944 żołnierze litewscy przeszli do działanie w partyzantce ukrywając się przed Sowietami ze względów patriotycznych i narodowościowych, oraz z obawy przed osądzeniem ich za kolaborację z nazistami. Leśni Bracia na Litwie zajmowali się grabieżami i rozbojem nazywając swoje działania walką z rosyjskim okupantem. Niemców nie uważali za okupantów i walczyli w ramach Wehrmachtu przeciwko Armii Czerwonej, brali również udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Część grup w czasie okupacji niemieckiej była zaangażowana w antysemickie masakry. Do takich oddziałów zaliczany jest pułk „Żelazny Wilk” mający w czasie okupacji nazistów charakter faszystowski. „Żelazny Wilk” porzucił części elementów ideologii rasistowskiej w lecie 1945 roku. Eektem antysemickiego nastawienia partyzantów było wrogie nastawienie części opinii na Zachodzie. Np. arcybiskup Canterbury oznajmił ,że partyzanci są faszystami, a ich deportacja jest uzasadniona. Po wejściu na Litwę w 1944 Sowieci i NKWD rozpoczęli szukać ,łapać i karać tych co służyli Niemcom. Leśni Bracia istnieli do roku 1952 i po ich opuszczeniu przez miejscową ludność, która zdecydowanie zaczęła odmawiać im zaopatrzenia przestali istnieć, a ich przywódcy zostali aresztowani i rozstrzelani za popełnione zbrodnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Jur 2017-12-17 15:47
Na przeciwko pl Łukiskiego stoi dawny budynek Sądów ,wykorzystywany kolejno - po październiku 1939 przez NKWD, następnie od czerwca 19412[rzez Gestapo a po lipcu 1944 znów NKWD. W tym czasie było to miejsce przesłuchań, katowania i mordowania aresztowanych Polaków i Litwinów. Śmierć w czasie przesłuchań,lub rozstrzelanie w piwnicach Polaków powinno być uczczone tablicą umieszczoną na tym budynku bo jeśli chodzi o tablice tam już umieszczone dotyczą one tylko Litwinów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 to nie tak 2017-12-12 21:45
Jak wy nic nie rozumiecie. Przecież w nowo ustalonym budżecie wzrosło dofinansowanie dla armii. I w ramach tego wybudują bunkier. Ot cała tajemnica
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Maniek 2017-12-11 21:35
U Lietuvisów wszystko na głowie stoi
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 Krzysztof 2017-12-11 17:50
W chorych głowach zrodził się pomysł narzucenia takiej wizji dziejów, która jest niezgodna z prawdą historyczną. Plac Łukiski ma swoją przeszłość, a lietuviski nacjonalizm próbuje ją ograniczyć do wąskiego marginesu. A stawianie bunkra jako pomnika to naprawdę szaleńczy pomysł, bo urody miejscu to na pewno nie przysporzy.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 Wojak 2017-12-10 11:47
Cytuję Jarek:
Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.JP


I podobnie wypowiedział się dużo wcześniej Piłsudski:
"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości"

Jakże prawdziwe słowa w stosunku do nowolitwinów
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Jarek 2017-12-08 21:54
Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.JP
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Ikar 2017-12-08 21:32
Bunkier będzie jako górka w zimę do zjeżdżania a fontannie daję miesiąc
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 greg 2017-12-08 11:24
fatalny los lietuvisi gotują temu miłemu miejscu stolicy
ten bunkier oszpeci plac
to jakaś kpina
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Skra 2017-12-08 05:57
Cytuję Wojak:
Cytuję mac56:
do wilnianin: pytano mieszkańców, z tym, że była jeszcze specjalna komisja, której głos był tak samo ważny jak ludzi i pewnie to zadecydowało, że na placu stanie bunkier.


To po co pytano mieszkańców???


To tylko pokazuje, gdzie lietuvisi mają mieszkańców i swoich obywateli. Uważają, że wszystko wiedzą lepiej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz