Wydrukuj tę stronę

Piękne gadanie

2017-01-17, 15:58
Oceń ten artykuł
(7 głosów)

Andrius Kubilius, były dwukrotny premier, przeżywa intelektualne katharsis i chyba się trochę wstydzi. Wstydzi swego byłego premierowania. Ostatnio przyznał bowiem, że mylnie sądził kiedyś, iż problemy mniejszości narodowych rozwiążą się same (wystarczy, że wzrośnie ogólny dobrobyt). Dziś, kiedy nie rządzi, już tak nie sądzi.

Uważa wręcz, że są potrzebne wysiłki ze strony państwa, by pomóc mieszkańcom Wileńszczyzny. Będąc w opozycji nie szczędzi więc sił, by składać wnioski, sypać coraz to nowymi pomysłami, jak rozwiązać ten węzeł gordyjski problemów mniejszości, który kiedyś sam tak skutecznie supłał (przypomnijmy, że to za jego urzędowania mniejszości narodowe znalazły się pod największym pręgierzem władz, które zabrały im prawa wynikające z Ustawy o mniejszości narodowych, wprowadziły opresyjną Ustawę o oświacie, karały samorządowców za publiczne używanie języka polskiego).

Założył w Sejmie nawet grupę poselską 3 maja, która ma trudzić się na polu poprawy stosunków polsko-litewskich, a i pomóc też litewskim Polakom. Ostatnio wystąpił do rządu o 200 tys. euro na retransmisję polskiej TV w Wilnie, wysunął pomysł, by przyznawać dodatkowe punkty przy dostawaniu się na studia dla tych abiturientów, którzy znają język polski. No, piękne inicjatywy. Szlachetne. Szkoda tylko, że nie przyszły posłowi Kubiliusowi do głowy, kiedy miał władzę i mógł je uskutecznić. Teraz, kiedy jest na emeryturze politycznej, można je uznać jedynie za próbę zaistnienia w temacie, który kiedyś skutecznie spartaczył. Ot, takie piękne gesty pięknoducha, który, gdy był u władzy, zachowywał się niepięknie.

W jednym jednak z posłem Kubiliusem nie mogę się nie zgodzić. Przyznaję mu rację, gdy twierdzi, że jak na razie to i nowy Sejm nie zrobił nic, by poprawić stosunki z Polską. Tikrai taip. Ale przymiarki są, dodam od siebie, by nieco tchnąć otuchy w martwą materię, jaką jest nasza postawa wobec strategicznego ponoć partnera. Na poparcie swej tezy zacytuję posła partii rządzącej Vytautasa Bakasa, przewodniczącego sejmowego komitetu bezpieczeństwa narodowego i obrony: „Mniejszości narodowe powinny czuć się pełnowartościowymi obywatelami kraju i nie może powstawać żadnych wątpliwości czy poczucia, że są w jakikolwiek sposób dyskryminowane. Każdy człowiek powinien czuć się obywatelem naszego kraju, który ma pełnię praw. Ważne jest zapewnienie możliwości udziału w tworzeniu naszego państwa, wciągnięcie się w procesy decyzyjne, a jednocześnie pełna swoboda samorealizacji i kultywowania własnej kultury” – powiedział poseł po spotkaniu (jeszcze w grudniu ubiegłego roku) z szefem Saugumy Dariusem Jauniškisem. Jest to – moim zdaniem – zasadnicza zmiana stanowiska, jeżeli chodzi o postrzeganie problemów mniejszości w kontekście bezpieczeństwa państwa. Przypomnę, że dotychczas Sauguma w swych dorocznych sprawozdaniach regularnie pisała, że mniejszości narodowe są zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, gdyż ich aspiracje odpowiadają celom i interesom Kremla.

Tymczasem poseł Bakas stawia dokładnie przeciwną tezę twierdząc, że mniejszości narodowe na Litwie muszą mieć pełnię praw, by nie stały się narzędziem w polityce propagandowej naszego wschodniego sąsiada. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem polityka partii chłopskiej jak nigdy dotąd pod czyjąkolwiek z wypowiedzi jakiegokolwiek działacza w omawianym temacie. Może ona świadczyć, że następuje zasadniczy zwrot w samym definiowaniu problemu. Bo wcześniej przecież władze (kłaniam się Kubiliusowi) tępiły aspiracje mniejszości narodowych wykorzystując jak maczugi pseudoargumentu, że stoi za nimi „niewidzialna ręka Kremla”. Był to oczywisty szantaż wobec mniejszości narodowych działający na zasadzie: spróbuj tylko coś pisnąć na temat swych praw, a oskarżymy cię o najgorsze. Takie prymitywne walenie cepem (bo przecież prawa dla mniejszości deklarowaliśmy jako Litwa wstępując nie do byłego Sojuzu, tylko do UE i to przed jej organami musimy zdawać relację z ich wywiązywania się, a nie przed Kremlem), ale niestety skuteczne, jeżeli chodzi o użytek wewnętrzny.

Taka polityka hiperpatriotyzmu dawała partiom ją uprawiającym określone profity w wyborach, ale Litwę prowadziła niestety na manowce. Skłócała nasze zróżnicowane narodowościowo społeczeństwo, osłabiała Litwę na arenie międzynarodowej. Dlatego wypowiedź szefa sejmowego komitetu bezpieczeństwa narodowego i obrony chciałbym traktować osobiście jako wyczekiwaną jaskółkę, która – być może – uczyni jednak wiosnę w relacjach z Polską i, co ważniejsze, kardynalnie zmieni nastawienie władz wobec mniejszości narodowych.

Ważne przy tym jednak przyjąć do serca samokrytykę Kubiliusa o naiwnym sądzeniu, że problemy mniejszości rozwiążą się same.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#25 Irek 2017-02-05 10:44
poseł Bakas stawia dokładnie przeciwną tezę twierdząc, że mniejszości narodowe na Litwie muszą mieć pełnię praw, by nie stały się narzędziem w polityce propagandowej naszego wschodniego sąsiada. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem polityka partii chłopskiej jak nigdy dotąd pod czyjąkolwiek z wypowiedzi jakiegokolwiek działacza w omawianym temacie. Może ona świadczyć, że następuje zasadniczy zwrot w samym definiowaniu problemu. Bo wcześniej przecież władze (kłaniam się Kubiliusowi) tępiły aspiracje mniejszości narodowych wykorzystując jak maczugi pseudoargumentu, że stoi za nimi „niewidzialna ręka Kremla”. Był to oczywisty szantaż wobec mniejszości narodowych działający na zasadzie: spróbuj tylko coś pisnąć na temat swych praw, a oskarżymy cię o najgorsze.

I mamy tego potwierdzenie. Kiedy Polacy dalej, ani mocniej ani słabiej, dopominają się swoich praw, frustraci konserwatyści, właśnie wyskoczyli z tym cytowanym ostatnim zdaniem. Oskarżają o bliskie kontakty z Rosją. Biedni konserwatyści. Ciągną na jednym wątku - tak samo jako Okińczycowe ZW, które do wątku się przyłączyło aby tylko zaszkodzić AWPL i otworzyć sobie drogę do strumienia pieniędzy jako jedynego propagatora polskości
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Wiesia P. 2017-01-31 10:26
Ile już takich "pięknych gadań" my przeżyliśmy...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 W.Litwin 2017-01-28 16:02
3. Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci często mają skrajnie nacjonalistyczne poglądy i nawet mieli wśród swych posłów narodowców Litwy, przed wojną hojnie wspieranych przez Stalina; (to z http://l24.lt/pl/polityka/item/170394-oswiadczenie-biura-prasowego-awpl-zchr)

Prawdziwa twarz konserw. Niby patrioci i za niepodległością Litwy, ale wywodzą się z komunistycznych aparatów.

Poza tym znowu wychodzi pieniactwo i buta. Najpierw Linkevicius (akurat nie konserwa-chociaż u nich to kto wie, w jakich partiach bywał) zażądał nie wtrącania się i "zapomnienia" o Polakach, a teraz byle gnojek mówi partii rządzącej w Polsce z kim mają utrzymywać stosunki i kogo mają wspierać.

tyle...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Hen.RYK 2017-01-23 15:16
W.Litwin - bardzo trafnie Pan (raczej Pan) to ujął. Nie można z jednej strony miziać się do Polaków a z drugiej prawić morały w Polsce aby ta nie broniła swoich rodaków.

Co do Kubiliusa to poczekajmy na jakieś czyny, konkrety, bo oprócz gadania to na razie nie ma nic.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 A tam... 2017-01-23 10:34
"Litewski minister przestrzegł także Polskę, przed kupowaniem energii elektrycznej z nowopowstającej elektrowni atomowej na Białorusi. Powiedział on: Mam nadzieję, że Polska nie będzie kupować energii z tego źródła"

czyli minister pojechał z kolejnymi radami-roszczeniami, a w zamian powiedział, aby Polska przestała interesować się polskimi sprawami na Litwie!!!

Czyli polityka zagraniczna Litwy wobec Polski bez zmian!!!
Tryb roszczeniowy i znak ostrzegawczy: NIE WTRĄCAJCIE SIĘ POLACY!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 W.Litwin 2017-01-23 10:31
Niestety to nie koniec:

"Wskazuje też na to, że Litwini finansują polskie szkoły w swoim kraju. Według ministra, strona Polska powinna przestać troszczyć się o Polaków na Liwie ponieważ: rozdmuchanie tego problemu byłoby wielkim błędem, bo płyniemy w tej samej łódce i mamy wielkie wspólne interesy, nie tylko jeśli chodzi o bezpieczeństwo, ale też np. infrastrukturę."

"Litwini finansują polskie szkoły w swoim kraju" - tu jest chyba prawdziwe oblicze Linkeviciusa. Litwini sponsorują polskie szkoły. A przepraszam a z czyich pieniędzy???
Przecież Polacy także płaca podatki!!! Mało tego. Pozyskują pieniądze na remonty czy budowę infrastruktury z polskich programów przeznaczonych na pomoc dla Kresowian. Więc szkoły finansowane są także z pieniędzy polskiego podatnika!!!

Poza tym. Polacy sa przecież obywatelami Litwy, więc szanowny panie ministrze - nikt łaski nie robi!!! To są publiczne szkoły spełniające wszelkie restrykcyjne obwarowania, których nie było przy akredytacji lietuviskich szkół!

"strona Polska powinna przestać troszczyć się o Polaków na Liwie..." - hmmmm. Przestańcie się tym interesować. Bo? Biznes, infrastruktura, bezpieczeństwo? Wstyd, hańba i ogromny skandal!!! To jest RESET???
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 W.Litwin 2017-01-23 10:24
Dalszy ciąg wypowiedzi Linkeviciusa z wizyty w Polsce:

"Szef litewskiej dyplomacji jest przekonany, że Litwa zrobiła wiele w kwestii m. in. polskiej edukacji w jego kraju. Stwierdził: byłem zaskoczony, że w Polsce panuje opinia, że sytuacja polskiej edukacji na Litwie jest dramatyczna. To po prostu nie prawda, tym bardziej że w ostatnich latach sporo uległo zmianie na lepsze. Jedną z tych "zmian" o których mówi minister jest stwierdzenie, że w ciągu ostatnich trzech lat, żadna z polskich szkół na Litwie nie została zamknięta"

"Litwa zrobiła wiele..." - czy mowa o niszczeniu polskiej edukacji? Bo wtedy się zgadzamy...

"w ciągu ostatnich trzech lat, żadna z polskich szkół na Litwie nie została zamknięta" - to w takim razie co robi mer Wilna Simasius? Reorganizuje? Wywalił metodą buldożera polską młodzież ze szkoły im. Lelewela.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 W.Litwin 2017-01-23 10:19
Jak wszyscy wiemy minister spraw zagranicznych Linkevicius udał się z wizytą do Polski. A tam:

Na pytanie dziennikarza, co minister miał na myśli, twierdząc, że "musimy zrobić wszystko aby zresetować stosunki z Polską" Linkevicius stwierdził: Powinniśmy zacząć od rzeczy prostych. Moja propozycja jest taka, by powrócić do normalnego dialogu, przywrócić pracę zespołów eksperckich, które wcześniej zajmowały się konkretnymi problemami, jak np. komisja ds. edukacji i kultury, która ostatni raz spotkała się w 2009."

Powrót do dialogu? A kiedy był taki dialog? Czy przy wprowadzaniu reformy oświaty?

Praca zespołów eksperckich? Jasne. Poczekamy na załatwienie naszych spraw następne 25 lat.
Do czego sa potrzebne komisje? Do tego aby wydać na nie kolejne miliony i ... ustalić, że w sumie to jest ok?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 W.Litwin 2017-01-22 22:15
Ciekawe czy Lietuvisi dojdą kiedyś do takiego momentu aby przeprosić Polaków na Litwie: nie tylko swoich obywateli, ale także naród, który zamieszkiwał Wileńszczyznę i próbowano go stamtąd przepędzić?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Jacek P. 2017-01-22 17:53
"Taka polityka hiperpatriotyzmu dawała partiom ją uprawiającym określone profity w wyborach, ale Litwę prowadziła niestety na manowce. Skłócała nasze zróżnicowane narodowościowo społeczeństwo, osłabiała Litwę na arenie międzynarodowej"

I za to wszystko winni są Lietuvisi pokroju Landsbergisa, Grybauskaite czy Garscy
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz