W związku z nowymi posunięciami władz Komitety Strajkowe Szkół Polskich na Litwie, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie oraz Komitety Obrony Szkół upowszechniły oświadczenie w sprawie niszczenia polskiej szkoły podstawowej w Jerozolimce.
„Protestujemy przeciwko zniszczeniu i zamknięciu historycznej szkoły w wileńskiej dzielnicy Jerozolimka z dniem 1 września 2015 roku. Na rodziców wywarto presję psychologiczną, aby napisali podania o zabraniu swoich dzieci ze szkoły jerozolimskiej. Koalicja liberalno-konserwatywna likwiduje kolejną polską, historyczną szkołę w Wilnie – przy użyciu działań administracyjnych, zastraszając i manipulując rodzicami" – czytamy w oświadczeniu.
Polscy rodzice alarmują, że zamknięcie tej szkoły spowoduje pozbawienie możliwości kształcenia dzieci w polskim języku ojczystym sporo polskich dzieci z rodzin mieszkających w kilku dzielnicach Wilna.
„Żądamy ukarania winnych, aby ponieśli konsekwencje za nieprawne działania. Zamknięcie szkoły w Jerozolimce powoduje pozbawienie możliwości pobierania nauki w języku polskim w tej części Wilna: w Werkach, Santoryszkach, Bołtupiach i Jerozolimce" – zatroskania nie kryją rodzice.
Autorzy oświadczenia apelują o niedyskryminowanie polskich dzieci.
„Żądamy otwarcia w Jerozolimce nowej szkoły podstawowej w osobnym pomieszczeniu i osobną administracją. Szkoła podstawowa w Jerozolimce ma rację bytu, tak m.in. wynika z podań rodziców oraz faktu, że w tej części miasta mieszka 20 proc. Polaków. Ewidentna jest konieczność niezwłocznej odbudowy polskiej szkoły podstawowej w tej części Wilna. Stanowczo protestujemy przeciwko dyskryminacji polskich dzieci w dzielnicy Jerozolimka oraz w Werkach, Santoryszkach i Bołtupiach" – oświadczenie to rodzice skierowali m.in. do prezydent Dalii Grybauskaitė, premiera Algirdasa Butkevičiusa, ministra oświaty i nauki Audronė Pitrėnienė, mera Wilna Remigijusa Šimašiusa.
Komentarze
Ciekawie, jak wyglądał ten letni proces zabierania dokumentów przez rodziców i uczniów. Ktoś musiał tym kierować:przynajmniej do rodziców zadzwonić,żeby przyszli po dokumenty. Tylko od rodziców możemy się dowiedzieć jak było naprawdę. A to,że nikt nie złożył dokumentow do pierwszej klasy drugi rok z kolei, to też jest dziwne. Myślę, że do klas po pierwszych po prostu nikt dzieci nie przyjmował i odsyłał od razu do innej szkoły albo namawiał do klasy litewskiej. Polska szkoła w Jerozolimce przynajmniej podstawowa musiała być dawno oddzielona od litewskiej. Cóz uczymy się na błędach i swojej ślepocie.
zresztą lietuvisi to ludność napływowa na ziemi wileńskiej, a wokół stolicy sami są wciąż mniejszością. powinni więc mieć więcej rozsądku, ale niestety nie mają...
szkoda że tacy maruderzy ani słowem się nie zająkną o sprawcach tej swoistej masakry na szkolnictwie mniejszości narodowych, czyli władzach państwowych i samorządowych, prowadzonych przez polityków różnych litewskich partii na pasku zdziczałego nacjonalizmu.
gdzie jest AWPL? gdzie plaktaty, strajk, głodówka, przemówienia. No rodoboty do jasnej cholery, czy znów tylko OstraBrama załatwi sprawę?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.