Irlandczycy nie godzą się na redefinicję wartości rodzinnych z konstytucji. W referendum wyrazili sprzeciw wobec próby narzucenia lewicowej narracji małżeństwa i opieki nad rodziną.

Irlandczycy odrzucili w referendum nową definicję rodziny mówiącą, że może być ona oparta na każdym trwałym związku między dwojgiem ludzi, a nie – jak dotychczas – na małżeństwie.

Sąd Najwyższy podjął uchwałę, w której potwierdził ważność referendum przeprowadzonego 15 października. Obywatele zgłosili ponad 2,2 tys. protestów dotyczących przeprowadzonego referendum.

Sąd Najwyższy zarejestrował około 1300 protestów wyborczych. Kolejne napływają jeszcze pocztą. Polacy wskazują na nieprawidłowości związane z wydawaniem kart referendalnych oraz na błędy organizacyjne generujące kolejki do lokali wyborczych.

W piątek 20 października w Sądzie Najwyższym do godz. 15.30 odnotowano 20 protestów odnoszących się do wyborów parlamentarnych oraz 11 protestów przeciwko ważności referendum – poinformowało biuro prasowe Sądu Najwyższego.

Według wyników sondażowych, wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Większość uzyskały trzy partie opozycjne: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica.

Trwa cisza wyborcza i referendalna. Do zakończenia głosowania czyli do godz. 21.00 w niedzielę, zabronione jest publikowanie sondaży, agitowanie na rzecz kandydatów i prowadzenie kampanii referendalnej. Zakaz obowiązuje też w internecie. Za złamanie ciszy grozi nawet milion zł grzywny.

Dziś w Polsce odbywają się wybory do Sejmu i Senatu oraz referendum ogólnokrajowe. Przed niedzielnymi wyborami w zagranicznych komisjach wyborczych zarejestrowało się ponad 600 tys. Polaków. Poza granicami kraju utworzono 417 obwodów, czyli niemal sto więcej niż podczas poprzednich wyborów parlamentarnych. Lokal wyborczy w ambasadzie RP w Wilnie został otwarty dla głosujących o godzinie 7 czasu litewskiego (godz. 6 w Polsce).

Trwa cisza wyborca i referendalna. Za jej złamanie grozi grzywna nawet w wysokości miliona złotych.

14 października w Australii odbędzie się historyczne referendum w sprawie praw ludności tubylczej – zapowiedział w środę premier Anthony Albanese. Będzie to decydujący moment w relacjach państwa z mniejszością aborygeńską.