Funkcjonariuszom straży pożarnej i straży przybrzeżnej udało się wieczorem wypompować siedem tysięcy litrów ropy, jednak tłusta substancja zdążyła dotrzeć do lądu i liczne wysepki miejscowego archipelagu.
Do jej usuwania zgłosiło się też wielu ochotników. Walczą o to, by ropa w jak najmniejszym zakresie skaziła środowisko naturalne.
na podst. interia.pl