W sobotę w Białymstoku obradowała Rada Naczelna nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku. Podczas spotkania Borys powiedziała, że od lat największym problemem organizacji jest właśnie nieuznawanie jej przez władze Białorusi.
Podkreśliła, że ważna jest "realizacja konsekwentnej polityki wsparcia przez władze RP". Jako jeden z postulatów wymieniła wspieranie punktów nauczania zakładanych przez związek, np. poprzez przekazywanie podręczników do nauczania języka polskiego.
- Ważne jest, żeby (...) zakładając punkt nauczania, realizując zadania kulturowe, żebyśmy mieli wsparcie partnerów w Polsce i polskiego rządu – powiedziała Borys.
Mówiła, że związek zwrócił się do samorządów i urzędów w Polsce o przekazanie podręczników do nauki języka polskiego. Jak dodała, jest to bardzo ważne, by dzieci i młodzież miały kontakt z językiem ojczystym.
Wtórował jej Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi. Jak powiedział, związek postuluje, by placówki dyplomatyczne i rząd RP dbały o ośrodki na Białorusi, które opiekują się miejscami pamięci, dbają pomniki czy o nauczanie języka polskiego.
Prezes mówił, że dużym problemem jest też uzyskiwanie przez Polaków z Białorusi wiz do ojczyzny. Według niego często jest tak, że by starać się o wizę, muszą oni przejechać ponad 200 km.
Jaśkiewicz mówił też, że jednym z największych problemów organizacji jest brak siedziby. Ale – jak dodał – najważniejsi są ludzie, którzy chcą działać. Mówił, że od jakiegoś czasu powstają nowe oddziały związku np. przy parafiach, są też osoby, które chcą nimi kierować. Według niego wśród młodzieży jest coraz większe zainteresowanie nauką języka polskiego. - Najważniejsze żeby tego potencjału, który mamy, nie zniszczyć – podkreślił.
Zdaniem Jaśkiewicza, nie ma rozmów na temat związku między polskim a białoruskim MSZ. Mówił, że po każdym zjeździe związku do władz Białorusi kierowana jest uchwała o legalizację organizacji, ale – jak dodał – "pozostaje ona bez odpowiedzi".
Nawiązał do tego Robert Tyszkiewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. Białorusi. Według niego najważniejsze jest, aby władze Polski "twardo" domagały się legalizacji działalności związku.
Mówił też, że ważne jest wspieranie ludzi i organizacji w Polsce zaangażowanych w pomoc Polakom na Białorusi. Jego zdaniem to partnerstwo polskich samorządów i oddziałów Związku Polaków na Białorusi "ma przyszłość", bo – jak zaznaczył – oznacza konkretną pomoc i działanie.
Przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi przyjechali do Białegostoku na zaproszenie prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego. Truskolaski powiedział dziennikarzom, że jest to już kolejna ich wizyta w tym mieście. Ocenił, że organizacja mimo braku siedziby nie powinna czuć się bezdomna. - Tutaj jest ich dom i powinni się czuć jak u siebie – wskazał.
W tym roku Związek obchodzi swoje 25-lecie; obecnie ma ponad 80 oddziałów. PAP