Wydrukuj tę stronę

Prestiżowy wyścig kolarski Tour de France: drugi triumf Majki

2014-07-23, 20:22
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Rafał Majka // Fot. Wikipedia Rafał Majka // Fot. Wikipedia

Rafał Majka, po samotnym ataku na finałowym podjeździe, wygrał w środę w Saint-Lary Pla d'Adet w Pirenejach 17. etap Tour de France. Polski kolarz odniósł drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Wielkiej Pętli i obronił koszulkę lidera klasyfikacji górskiej.

W pirenejskiej stacji narciarskiej, gdzie 21 lat temu Zenon Jaskuła odniósł pierwszy polski triumf w Tour de France, zawodnik grupy Tinkoff-Saxo wyprzedził Włochów Giovanniego Viscontiego (Movistar) i lidera wyścigu Vincenzo Nibalego (Astana).

Majka został pierwszym Polakiem, który dwukrotnie stanął na podium triumfatorów etapowych najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego świata. Wygrał dwa bardzo trudne, górskie etapy, ale w klasyfikacji generalnej zajmuje dalsze miejsce. To wynik decyzji kierownictwa jego ekipy, która w ostatniej chwili powołała go do drużyny.

Nie mając wcześniej tego w planach polski kolarz odpoczywał po Giro d'Italia i miał wystąpić dopiero w Tour de Pologne. Przyjechał na start roztrenowany, przez pierwszy tydzień odbudowywał formę i nie był w stanie dotrzymać kroku najlepszym, tracąc wiele minut w klasyfikacji. W tej sytuacji pozostała mu walka o triumfy etapowe i o koszulkę „górala".

Kierownictwo Tinkoff-Saxo i jej kolarze w pełni zrealizowali na trasie sprytny plan taktyczny. Majka i jeden z jego kolegów - Nicolas Roche znaleźli się w czołówce, która uzyskała kilka minut przewagi nad peletonem, z liderem Nibalim. Polak jechał spokojnie. Atakował i narzucał tempo Roche, który także na ostatnim podjeździe skutecznie likwidował próby odjazdu z czołówki. Udało się to tylko Viscontiemu.

W decydującym momencie finałowego podjazdu Majka zgubił współtowarzyszy akcji i ruszył samotnie w pogoń za Viscontim. Przez kilka minut „kręcili" razem, ale kolejny zryw jadącego w koszulce w grochy polskiego wspinacza spowodował, że dwa ostatnie kilometry do mety pokonał on samotnie. W końcówce miał jeszcze tyle sił, że „puścił oczko" do towarzyszącej mu na motocyklu kamery.

Środowy etap był z kolei bardzo nieudany dla drugiego z młodych Polaków - Michała Kwiatkowskiego. Przyjechał on na metę, razem z kolegą z ekipy, Michałem Gołasiem na końcu stawki, ze stratą ponad 26 minut do zwycięzcy.

W ostatnich trzech dekadach w Saint-Lary Pla d'Adet uczestnicy wyścigu finiszowali po raz czwarty - w 1993 roku wygrał Zenon Jaskuła, ale już nazwiska dwóch kolejnych zwycięzców - Lance'a Armstronga (2001) i George'a Hincapiego (2005) zostały wykreślone z wyników z powodu dopingu i w kronikach figurować będą kolejno Polacy - Jaskuła i Majka.

Pierwsze miejsce na premii górskiej najwyższej kategorii na mecie dało polskiemu kolarzowi aż 50 punktów co umocniło go na pozycji lidera tej klasyfikacji.

Dodaj komentarz