Mecz dostarczył wiele emocji i miał niespodziewane zwroty akcji. Jeszcze pod koniec trzeciej kwarty Warriors prowadzili piętnastoma punktami. Jednak ostatnia kwarta to już popis przyjezdnych, którzy nie tylko odrobili starty, ale wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca meczu.
Rywalizacja w wielkim finale NBA toczy się do czterech zwycięstw. Następny mecz odbędzie się również na parkiecie Warriors w nocy z 5 na 6 czerwca o godz. 3.00 czasu litewskiego, a potem kolejne dwa w Bostonie.