Wydrukuj tę stronę

Polak z Wilna już od ćwierćwiecza walczy o ziemię ojców

2015-10-15, 14:42
Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Czesław Tomaszewicz uczestniczył w niezliczonej ilości pikiet zorganizowanych przez polską społeczność walczącą o ziemię swoich przodków Czesław Tomaszewicz uczestniczył w niezliczonej ilości pikiet zorganizowanych przez polską społeczność walczącą o ziemię swoich przodków © Marian Paluszkiewicz

Polak z Wileńszczyzny Czesław Tomaszewicz stał się już poniekąd symbolem walki Polaków o zwrot ojcowizny na Litwie.

Polacy na Litwie doznali podwójnej krzywdy: po raz pierwszy z ziemi wywłaszczyli ich Sowieci w procesie nacjonalizacji majątków ziemskich, po ogłoszeniu zaś przez Litwę niepodległości po raz drugi oszukała ich Litwa, która nie chce oddać im tego, co kiedyś należało do ich przodków.

Podczas gdy w większości samorządów Litwy reforma rolna dobiegła końca, najwięcej problemów z odzyskaniem ziemi mają mieszkający na Wileńszczyźnie Polacy.
Niedługo minie ćwierć wieku od dnia, w którym p. Czesław zaczął zabiegi o zwrot ziemi posiadanej w Wilnie przez jego przodków.

Ogółem p. Czesław, jego 3 siostry i 2 bracia – ogółem szóstka rodzeństwa – mają do odzyskania w Wilnie ponad 6 ha ziemi. Na Antokolu do tej pory p. Czesław nie odzyskał ponad 4,45 ha ziemi. Z gruntów, które należały do przodków p. Czesława, korzysta obecnie działająca tutaj uczelnia.

„Próbują mi wmówić, że uniwersytet dzierżawi moją ziemię, tylko jak to można nazwać dzierżawą, skoro nie płacą mi za to. Jest to kradzież w biały dzień. Złodzieje kradną przynajmniej w nocy, a Polaków wywłaszczają z ojcowizny w biały dzień" – oburzenia nie kryje Cz. Tomaszewicz.

Po kilkuletnich zabiegach, udziale w akcjach protestacyjnych i pikietach P. Czesławowi udało się, co prawda, odzyskać część ziemi na Antokolu, ale jedynie skrawek. Najgorszy skrawek.

„Dali mi jakiś mary ochłap nad kanalizacją, w miejscu, gdzie znajduje się rura kanalizacyjna, a na dodatek ta ziemia jest obwarowana jeszcze innymi ograniczeniami. Dosłownie nic nie mogę zrobić z tą ziemią" – ubolewa p. Czesław, a zapytany, dlaczego zgodził się na przyjęcie takiej ziemi, ze wzruszeniem odparł: „Wziąłem, bo to nasza ziemia, ziemia moich przodków".

Wysmałki (lit. Vismaliukai) są częścią Wilna położoną na północnym-wschodzie stolicy. Jest to miejscowość, w której p. Czesław również nie może odzyskać swojej ojcowizny.

Na terenie byłej wsi sznurowej Wysmałki ziemi nie odzyskało jeszcze 18 właścicieli, w tym p. Czesław.

Władze Litwy pracują teraz nad kolejnym argumentem, by nie zwrócić ziemi Polakom. Otóż noszą się z zamiarem nadania miejscowości Wysmałki statusu obiektu wagi państwowej, co oznacza, że właściciele nie odzyskają tutaj ziemi.

Pomagający od wielu lat Polakom w odzyskaniu praw do gruntów należących kiedyś do przodków przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski zwrócił się do premiera Litwy z prośbą o podjęcie niezwłocznych działań w celu zwrotu ziemi obywatelom w dzielnicy Wysmałki.

„Proszę o zawieszenie procesu przyznania statusu obiektu wagi państwowej dla tej miejscowości dopóty, dopóki prawowici właściciele nie odzyskają tutaj ziemi" – czytamy w piśmie wystosowanym przez W. Tomaszewskiego do premiera Algirdasa Butkevičiusa.

P. Czesław nie daje za wygraną i kontynuuje procesowanie się o to, co mu się należy jako prawowitemu spadkobiercy ziemi ojców. „To jest szydzenie z praw człowieka, bo nie mam ani cienia wątpliwości, że takie kłopoty ze zwrotem ojcowizny mam tylko dlatego, że jestem Polakiem" – mówi rozgoryczony p. Czesław. „Wiem, że jest jeszcze w Wilnie wolnej ziemi. Przecież mogliby oddać, ale po co, skoro można to po prostu zawłaszczyć".

W tym tygodniu Kancelaria Rządu RL zleciła Ministerstwu Gospodarki zbadanie sprawy i udzielenie odpowiedzi dla eurodeputowanego W. Tomaszewskiego i Cz. Tomaszewicza.

Komentarze   

 
#13 songaila 2015-10-19 15:25
"Na terenie byłej wsi sznurowej Wysmałk" czyli to nie własność prywatna, a własność pana dziedzica, którego najpewniej wywiezli do polski albo na sybir. Czesław tyś nie spadkobierca skoro to wieś sznurowa tylko robotnik rolny na obcej ziemi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 songaila 2015-10-19 15:22
tak, mamy rozwalać miasto Wilno do stanu z 1940r bo kiedyś zamiast przedmieść i osiedli były tam pola. Ani nam w głowie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Andrzej 2015-10-17 20:32
Białoruśinskie ma nazwisko...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 da 2015-10-16 21:36
a pomyśleć ilu jest takich panów Czesławów...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Prawy 2015-10-16 13:16
Litewska demokracja przypomina czasy stalinizmu

http://prawy.pl/z-zagranicy2/10955-litewska-demokracja-przypomina-czasy-stalinizmu
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 mirek 2015-10-16 12:16
To bardzo dobrze, że są tacy ludzie jak W. Tomaszewski, którzy nie pozwolą by sprawę zwrotu ziemi wyrzucono w zapomnienie. Ciekawe co też tym razem odpowiedzą odpowiedzialne instytucje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 zorro 2015-10-16 11:38
Osób takich jest wiele i w zdecydowanej wiejszości są to Polacy. Żydzi dostali milionowe odszkodowania za utracone mienie zaś Polakom proponują 1000 euro za hektar ziemi w Wilnie. ZŁODZIEJE!!!!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 samson 2015-10-16 11:27
Podziwiam pana Czesława za wytrwałość. Miejmy nadzieję, że ię uda wydrzeć z rąk złodzieji ziemię ojców.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 andrzej 2015-10-15 22:13
Litewska Socjalistyczna Republika Sowiecka - tylko w taki sposób można skomentować historię Pana Czesława.
Panu Czesławowi życzę zdrowia i wytrwałości w dochodzeniu swoich praw.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 krótko 2015-10-15 17:58
HAŃBA!!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz