Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) wprowadziła od 1 sierpnia "czasowe ograniczenie wwozu do Rosji z Polski" owoców i warzyw.
W odpowiedzi na to w Polsce zorganizowano dziś masową akcję pt. „Postaw się Putinowi – jedz jabłka, pij cydr".
Wesprzeć Polaków postanowili również mieszkańcy Wilna. W godzinach popołudniowych przy gmachu Ambasady Rosji w Wilnie odbyła się akcja, podczas której wszyscy chętni mogli jeść polskie jabłka. Jak podają litewskie media, udział w flasmobie wzięło ok. 10 osób.
Inicjatorem akcji był znany litewski dziennikarz i pisarz Andrius Tapinas. O swej inicjatywie poinformował na swym profilu sieci społecznościowej. „Przyłączmy się i my! Okażmy wsparcie dla najbliższych sąsiadów" – napisał Tapinas na Facebooku.
Inicjatywa Tapinas nie uszła uwadze Ambasady RP w Wilnie. „Szanowny Andriau, Drogi Przyjacielu, Jak mówią Litwini i Polacy – prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Dziękujemy wszystkim, którzy dobrze myślą o tradycyjnej bliskiej współpracy polsko-litewskiej. Oczywiście Ambasada Polski w Wilnie wspiera dobrą polską żywność" – czytamy słowa ambasadora RP w Wilnie Jarosława Czubińskiego na profilu ambasady.
Tapinas pod rosyjską ambasadę przyniósł dwie torby z polskimi jabłakmi. Jedną wręczył uczestnikom akcji, a drugą chciał sprezentować Ambasadzie Rosji. Rosyjska ambasada nie przyjęła prezentu dziennikarza, a na miejsce akcji przybyli policjanci z karabinami.
„Lepiej nie bywa. Zjadłem kilka jabłek, przyjechał oddział specjalny z karabinami i funkcjonariusze rozpoznali mnie. Oficjalnie! Szkoda, ale ambasada nie wzięła jabłek w prezencie. Mówili tylko: „Żdite, żdite" – na Facebooku napisał Tapinas.