Fot. © L24.lt (Wiktor Jusiel)
– Ponary są takim elementem, który jest zapomniany. Dopiero teraz dzięki ciężkiej pracy Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska” wrócił do podręczników historii i przychodzi do pamięci ludzi” – powiedział profesor Uniwersytetu Gdańskiego, pracownik Oddziału IPN w Gdańsku dr hab. Piotr Niwiński podczas środowej Konferencji Ponarskiej w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Konferencja Ponarska była jednym z elementów trwających w Wilnie od wtorku Dni Ponarskich. Jak podkreśliła na wstępie obrad Maria Wieloch, prezes Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska”, organizatora uroczystości, tegoroczne obchody szczególnie ważne, ponieważ w tym roku przypada 75. rocznica zamordowania w Ponarach przez oddziały SS, policję niemiecką i kolaboracyjną policję litewską największej grupy młodzieży – około 100 młodych dziewcząt i chłopców. – Zamordowani w Ponarach między 5 i 30 maja po kilkumiesięcznych męczarniach na Ofiarnej na Łukiszkach – opowiadała Wieloch. Dodała, że tym młodym osobom poświęcona jest książka „Wilno – krew i łzy. Ponary” (ukazała się w tym roku) autorstwa Danuty Szyksznian. – Była jedną z tych młodych dziewcząt sanitariuszek, która też siedziała na Łukiszkach i cudem uniknęła zamordowania w Ponarach. Ta książka poświęcona jest jej koleżankom i kolegom – powiedziała prezes.
Konferencja Ponarska w Wilnie odbyła się już po raz czwarty. Tym razem wykład pt. „Zbrodnia Ponarska – tragiczna konsekwencja okupacji Wileńszczyzny” wygłosił profesor Uniwersytetu Gdańskiego, pracownik Oddziału IPN w Gdańsku dr hab. Piotr Niwiński.
Na wstępie zaznaczył, że w swoim wystąpieniu pragnie położyć nacisk na to, co dzieli Polskę i Litwę, a nie to, co łączy. – Wybaczcie za jednostronność, ale w kontekście Ponar wydaje mi się to słuszne – zaakcentował. Bo jak podkreślił, są trzy elementy, które dzielą te dwa narody: postrzeganie historii, miasto Wilno oraz sojusze. Mówiąc o sojuszach podkreślił, że przed II wojną światową Litwa za głównego wroga uważała ZSRR, a co za tym idzie – przeciwnicy naszego wroga, są naszymi sojusznikami. – Po 41. roku nie tyle sojusznika widziała w III Rzeszy, co większą nadzieję opierała na jej zwycięstwie – mówił historyk, tłumacząc, dlaczego Litwini zaangażowali się w pewnego rodzaju współpracę z III Rzeszą, dość licznie zgłaszając się do formacji policyjnych, które miały bronić nie tylko przed bandytyzmem, ale i stać się podstawą, jak mieli nadzieję, przyszłej niepodległej litewskiej armii.
Realizując swój zbrodniczy plan – wymordowanie miejscowych Żydów oraz polską elitę Wileńszczyzny, która „mogła się Niemcom przeciwstawić” – sformowano specjalne oddziały, które miały mordować ludzi. – Może pójdę bardzo daleko. Przepraszam wszystkich Litwinów na sali, jeżeli poczują się urażeni, ale ta akcja była też po myśli Litwy. Bo pozbawienie elity społeczeństwa polskiego na Wileńszczyźnie osłabiało je również w kontekście zakończonej pewnie gdzieś tam w przyszłości wojny i wtedy możliwości przejęcia władzy ostatecznie przez Litwę nad Wileńszczyzną – mówił. Ale jak zaznaczył, Litwini nie byli sprawcami likwidacji tych elit w Ponarach, to III Rzesza miała taki plan.
– Przyjmuje się, że około 70 tysięcy głównie obywateli polskiej narodowości żydowskiej tam zakończyło swoje życie, ale też Polacy – obywatele polscy polskiej narodowości. Ilu ich było? Nie jestem w stanie powiedzieć. Badania tak naprawdę nawet się jeszcze się porządnie nie zaczęły. Mówimy między 2 a 20 tysięcy – wyliczał profesor. Podkreślił, że dzisiaj brak badań, kto zginął w Ponarach, ile dokładnie osób i kim one były.
– Dzisiaj wiemy, że wymordowano nie tylko elitę, ale cały naród żydowski tu, na Wileńszczyźnie. Wśród Polaków wymordowano elitę, ale nawet tej elity nie jesteśmy w stanie wymienić. Znamy nazwiska tylko grupki osób – podkreślił.
– Ponary są takim elementem, który jest zapomniany. Dopiero teraz dzięki ciężkiej pracy Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska” wrócił do podręczników historii i przychodzi do pamięci ludzi – powiedział dr hab. Niwiński. – Jeszcze kiedy 10 lat temu na konferencji we Wrocławiu czy Szczecinie mówiłem „Ponary”, wszyscy się zastanawiali się: „Ale o co chodzi?”. Nikt nie kojarzył tego z Treblinką, z Oświęcimiem, z Piaśnicą, z Babim Jarem. Teraz Ponary stają gdzieś w naszej wyobraźni, w naszej pamięci – mówił historyk. Zachęcił młodzież, aby w przyszłości podjęła badania nad tym tematem „pytając się sąsiadów, starsze osoby o to, co pamiętają, kto zginął, kim był i jak te czasy wyglądały”.
– Temat okrutny, temat jeszcze niewyczerpany, temat, do którego trzeba będzie wracać – podsumował dr hab. Piotr Niwiński.
To, że wileńskie Ponary kryją w sobie jeszcze wiele tajemnic, mówił także dyrektor Państwowego Muzeum Żydowskiego im. Gaona w Wilnie, Mark Zingeris.
– Nasze odkrycia pokazały, że statystyka sowiecka była bardzo niedokładna. Że terytorium Ponar jest znacznie większe niż uważano dotychczas. Do obecnych 19 ha musielibyśmy dodać jeszcze co najmniej 30 ha. Odkryliśmy sześć nowych dołów miejsc mordu. Nikt nie wie, czyje zwłoki tam spoczywają – opowiadał Zingeris. Dodał też, że niedawno robotnicy Kolei Litewskich znaleźli szczątki ludzkie tuż przy torach kolejowych nieopodal Ponar. A więc dotychczasowe dane na temat ofiar w Ponarach mogą się bardzo zmienić.
– To, że pod ziemią dzięki nowoczesnemu sprzętowi zostały odkryte tam nowe linie kolejowe, mówi o tym, że to była ogromna fabryka śmierci, która powinna być znana w Europie i na świecie – oświadczył dyrektor Państwowego Muzeum Żydowskiego im. Gaona w Wilnie.
Po konferencji odbyła się prapremiera filmu Bronisława Bubiaka „Ponary – nóż w serce”. Złożono też kwiaty pod umieszczną w DKP (w 2010 r.) tablicą upamiętniającą pomordowanych w Ponarach.
I.K.
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
ok, ja przyjmuje to tłumaczenie. Kalkulowali kto wygra, czyli jak zawsze kunktatorsko się zachowali, popełnili błąd. Ale do cholery nic nie usprawiedliwi ich bestialstwa, mordów etc. Nic i nigdy tego nie usprawiedliwi. A co gorsza lietuvisi zachowują się jak obecnie Niemcy. Wybielają się i zamazują historię
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.