Ostatnio w przestrzeni publicznej znów trwa dyskusja na temat Funduszu Rozwoju Regionu Południowo-Wschodniej Litwy, z zamiarem założenia którego nosi się Partia Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Ten fundusz ma rzekomo służyć zmniejszeniu oderwania gospodarczego, społecznego i kulturowego samorządów rejonów wileńskiego i solecznickiego.
„Publiczne wypowiedzi posłów na Sejm RL Laurynasa Kasčiūnasa i Pauliusa Saudargasa, które ukazały sie w środkach masowego przekazu, są kłamliwe i tendencyjne. Na skutek manipulacji danymi (są one podane nie w całości, a wybrano tendencyjnie małą część danych statystycznych), rejon wileński jest określany jako zacofany (lit. atsilikęs), problem (lit. problema), problem bezpieczeństwa narodowego (lit. nacionalinio saugumo problema), a to nie tylko obraża mieszkańców rejonu wileńskiego, ale też szkodzi wizerunkowi i reputacji samorządu rejonu wileńskiego“ – czytamy w wydanym dzisiaj oświadczeniu władz rejonu wileńskiego.
Samorząd uważa, że kłamliwe wypowiedzi posłów o rejonie naruszają etykę poselską, zgodnie z którą parlamentarzysta powinien zachowywać się w sposób odpowiadający godności posła, kierując się w szczególności zasadami: sprawiedliwości, uczciwości, rzetelności, bezinteresowności, odpowiedzialności.
„Naszym zdaniem, nakreślony podział pomiędzy południowo-wschodnią Litwą a innymi regionami jest nieuzasadniony. Publiczne i obrażające wypowiedzi posłów o tym, że „ze względu na pewne aspekty w ogóle najgorsza sytuacja w całej Litwie jest w regionie południowo-wschodniej Litwy“, czy „jest zacofany pod względem społecznym“ neguje wyniki badań, przeprowadzonych przez niezależnych badaczy“ – napisano w oświadczeniu.
Reagując na szerzone przez tych posłów nieprawdziwe informacje o rejonie, samorząd podstołeczny zwraca uwagę na to, że w ostatnim indeksie samorządów, sporządzonym przez Litewski Instytut Wolnego Rynku, samorząd rejonu wileńskiego, spośród 54 małych samorządów, awansował na 11. miejsce, uzyskując 65,9 punktów ze 100 możliwych. Rejon wileński został doceniony z powodu inwestycji, polityki podatkowej, usług komunalnych, zdrowia i opieki społecznej. Badanie pokazało, że w rejonie wileńskim spadła liczba mieszkańców, otrzymujących zasiłki i rekompensaty za ogrzewanie oraz długoletnich bezrobotnych.
Rejon stołeczny jest też jednym z niewielu rejonów w kraju, gdzie stale wzrasta liczba mieszkańców. Świadczy o tym coroczny wzrost wydawanych zezwoleń na budowę, najczęściej domów mieszkalnych. Ponadto w rejonie panują sprzyjające warunki do rozwoju rolnictwa, przemysłu, biznesu.
Władze rejonu wileńskiego podkreślają, że w latach 2009-2016, nawet podczas kryzysu, liczba działających tu podmiotów gospodarczych stabilnie rosła (z 1 415 podmiotów w 2009 roku do 2 383 w 2016 roku). Tymczasem w całym kraju, jak również w okręgu wileńskim i Wilnie, ta liczba była zmienna. Świadczy to o rosnącym wskaźniku przedsiębiorczości mieszkańców rejonu wileńskiego i zainteresowaniu inwestorów tym rejonem.
„Te dane świadczą o tym, że rejon wileński rozwija się, poprawiają sie wskaźniki gospodarcze, stale wzrasta poziom cywilizowanych warunków życia, a decyzje władzy lokalnej są kierowane na wzmocnienie dobrobytu mieszkańców“ – czytamy w komunikacie.
Samorząd także przypomina, że mieszkańcy rejonu wileńskiego za przedszkola płacą dwukrotnie mniej niż wilnianie (pobyt dziecka w przedszkolu rejonu wileńskiego kosztuje 28,99 euro miesięcznie, a w Wilnie – 55,08 euro). Do Szkoły Sportowej Samorządu Rejonu Wileńskiego dzieci mogą uczęszczać bezpłatnie, a w mieście kółka sportowe to koszt ok. 5,79 euro. Młodsi uczniowie za uczęszczanie do szkoły sztuk pięknych w rejonie wileńskim płacą 7,23 euro, a starsi – 14,45, zaś w Wilnie odpowiednio 14,48 i 21,72 euro.
„Stąd nasuwa się wniosek, że kategoryczne nazywanie rejonu jako zacofanego i pogrążonego w społecznej i kulturowej stagnacji, jest kłamliwe, nie opiera się na obiektywnych dowodach, bez uzasadnienia dyskredytuje autorytet władzy lokalnej oraz obraża godność zarówno wszystkich mieszkańców, jak i każdej osoby“ – twierdzi samorząd.
Zwraca też uwagę na to, że tendencyjnie negatywne i nieobiektywne publiczne wypowiedzi posłów o rejonie wileńskim „nie tylko prowadzą do niezgody między obywatelami Litwy i obrażają mniejszości narodowe, ale też do pomniejszenia stopnia zaufania obywateli wobec instytucji władzy“.
Samorząd rejonu wileńskiego w kłamliwych wypowiedziach posłów Laurynasa Kasčiūnasa i Pauliusa Saudargasa dostrzega naruszenie zasad etyki poselskiej, więc zwrócił się do sejmowej Komisji Etyki i Procedur z prośbą o ich ocenę.
Komentarze
Gówniarze chcieli błysnąć przed koleżką Gabrieliusem słynnym wnusiem czy może przed jego dziadkiem?
Kłamstwo konserwatyści mają wpisane nawet w swoją nazwę, która jest kłamliwą manipulacją i obrazą zarówno demokracji jak i zaprzeczeniem chrześcijańskich wartości.
Jedna banda i jedna propaganda.
Partia Związek Ojczyzn dostała prztyczka w nos. Klęska w wyborach. Potem AWPL-ZCHR odrzucił udział bycia opozycją. Następnie na idiotyczny wyskok jednej z konserw, który nakazał partii rządzącej w Polsce zerwać związki z Akcją, PiS przysłał delegację Sejmową, aby omówić współpracę i problemy Polaków. Konserwatyści szukają winnych tam, gdzie szukali kiedy nieudolnie rządzili - wśród Polaków. I próbują kolejny raz, cynicznie nabrać ludzi wmawiając, że całe zło na Litwie to wina Polaków.
Forrest Gump miał wspaniałe powiedzenie: "poznasz głupiego po czynach jego"
W tym momencie konserwatystów należy wpisać do księgi rekordów Guinnessa, bo właśnie osiągnęli szczyt głupoty.
Łatwo opowiada się wyświechtane bajki wykreowane na początku lat 90 po likwidacji samorządów. Te bajki wróciły wraz z pomysłem utworzenia Funduszu w 2011 roku. Skandaliczne kłamstwa (p)osłów. To szczyt manipulacji. No, ale mieli od kogo się uczyć wszak komuniści mieli jedną z lepszych jednostek odpowiedzialnych za propagandę...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.