„Dlaczego nie możemy kochać naszego Wilna po polsku?”. Mniejszości bronią szkół w Wilnie

2016-03-22, 15:24
Oceń ten artykuł
(9 głosów)
„Dlaczego nie możemy kochać naszego Wilna po polsku?”. Mniejszości bronią szkół w Wilnie © L24 (fot. Marian Paluszkiewicz)

We wtorek przy Ambasadzie USA w Wilnie odbył się wiec w obronie uciskanego szkolnictwa mniejszości narodowych na Litwie.

Zgromadziło się około 800 osób: rodzice, uczniowie, nauczyciele. Po polsku, ale też po litewsku podczas akcji protestacyjnej zaśpiewał Zespół Pieśni i Tańca „Wilenka" ze Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli w Wilnie.

„Dziś zebraliśmy się przed Ambasadą USA w Wilnie, bowiem Stany Zjednoczone są największym gwarantem i obrońcą demokracji na świecie. Litwa nie zdaje egzaminu z obrony praw mniejszości narodowych. Jesteśmy zmuszeni prosić USA o wsparcie polityczne. Zgromadziliśmy się tutaj, aby wyrazić swój sprzeciw wobec prowadzonej przez obecną koalicję rządzącą w Wilnie polityki nacjonalistycznej, stanąć w obronie nękanego szkolnictwa mniejszości narodowych oraz protestując przeciwko dyskryminacji w innych dziedzinach, między innymi w procesie zwrotu ziemi prawowitym właścicielom na Wileńszczyźnie" – otwierając wiec powiedziała Renata Cytacka z Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.

Podczas pikiety głos zabierali rodzice, uczniowie i nauczyciele broniący zagrożonych szkół średnich w Wilnie z polskim i rosyjskim językami nauczania.

Przemawiająca w języku angielskim absolwentka Szkoły Średniej im. J. Lelewela Agnieszka Wieliczka podkreśliła, że szkoła ta jest jedną z najstarszych szkół w Wilnie, wyraziła nadzieję, że jej przyszłe dzieci również będą mogły uczęszczać do tej placówki niezwykle zasłużonej dla polskiej społeczności na Litwie.

„Nie poddamy się! Nie pozwolimy krzywdzić nasze dzieci!" – oświadczyła Beata Bartoszewicz, przewodnicząca Komitetu Obrony Szkoły Średniej im. J. Lelewela. „Kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstym spadaniem, toteż będą kolejne pikiety – aż do chwili, w której władze pozwolą na niezakłócone działanie szkoły. W przypadku wyczerpania środków na Litwie społeczność naszej szkoły jest gotowa, by dochodzić sprawiedliwości w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu" - mówiła, dodając, że władze Wilna jednostronnie podejmują działania w sprawie szkoły, chcą zniszczyć polską społeczność na Antokolu.

Rafał Tučkus, uczeń klasy 11. szkoły im. J. Lelewela, zaznaczył, że Litwa jest ojczyzną dla wszystkich, niezależnie od narodowości: dla Litwinów, Polaków, Rosjan i innych. „Należę do pokolenia, które się wychowuje według europejskich zasad demokratycznych. Dlatego w żaden sposób nie potrafię zrozumieć, dlaczego władze miasta chcą zniszczyć naszą szkołę? Dlaczego nie możemy kochać naszego Wilna po polsku?" - retoryczne pytania stawiał młody Polak z Wilna. „Dlaczego ciągle się reformuje oświatę i za każdym razem na niekorzyść polskiej szkoły? Nie chcemy w przyszłości emigrować! Pragniemy pozostać w swym kraju i działać na korzyść Litwy. Dlatego całym sercem pragniemy, by Szkoła imienia Joachima Lelewela na Antokolu pozostała i była miejscem nauki naszych dzieci i wnuków!" - oburzenia z powodu antypolskich poczynań władz nie krył polski uczeń.

Przemawiający przedstawiciele rosyjskiego pionu szkoły im. J. Lelewela oświadczyli, że nigdy nie zgodzą się na przeniesienie uczniów z Antokola do dzielnicy Żyrmuny, bowiem oznaczać to będzie, że na Antokolu zostanie zlikwidowana ostatnia szkoła prowadząca nauczanie w językach polskim i rosyjskim. Uczniowie z kolei pytali, dlaczego mają opuścić mury szkoły, która stała się ich drugim domem.

W obronie Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli stanęła również zasłużona dla polskiej społeczności polonistka Danuta Korkus. Zaznaczyła, że społeczność szkoły jest zdeterminowana i oburzona takim traktowaniem władz, zapewniła, że Polacy są lojalnymi obywatelami Litwy, ale oczekują od władz poszanowania dla odmienności kulturowej, językowej oraz respektowania praw.

„Dzisiaj walczymy o przyszłość naszej młodzieży, o przyszłość Polaków na Litwie, ale mamy problemy nie tylko w oświacie. W dalszym ciągu nie jest rozstrzygnięta kwestia oryginalnej pisowni nazwisk, zwrotu ziemi" – powiedziała R. Cytacka zapowiadając wystąpienie wilnianina Czesława Tomaszewicza, który od ponad 25 lat zabiega o zwrot ojcowizny w Wilnie.

„Złodziej kradnie w nocy, a ja zostałem okradziony z ziemi w biały dzień. Odebrano mi 4,5 ha ziemi na Antokolu. Proces zwrotu ziemi trwa już 26 lat – kiedy to się wreszcie skończy i kto nam dopomoże w walce o należne nam prawa?" – zgorszenia nie krył rodowity Polak z Wilna.

Swietłana Tomaszewskaja ubolewała, że od sierpnia tego roku zlikwidowana ma być szkoła „Centro" w Wilnie, a dzieci mają być przeniesione do szkoły w dzielnicy Nowe Miasto. „Nie godzimy się na to. Dzieci – to nie zabawki" – mówiła zdeterminowana przedstawicielka społeczności szkolnej, która wyraziła przekonanie, że szkoła ta jest niszczona umyślnie.

Uczeń polskiej „Syrokomlówki" apelował o możliwość kontynuowania nauki w języku ojczystym w swojej szkole, zapewnił, że polska młodzież chce kontynuować studia na Litwie, pracować na rzecz kraju i płacić podatki, a nie emigrować z ziemi swoich ojców.

Organizatorzy wiecu – Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie, Komitety Obrony Szkół Mniejszości Narodowych oraz Komitety Strajkowe Szkół Mniejszości Narodowych. Wiec został zorganizowany przy Ambasadzie USA w Wilnie, bowiem, jak tłumaczą organizatorzy pikiety, USA jest jednym z liderów NATO dążącym do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności członków organizacji, który się zobowiązał do obrony wolności, stania na straży wspólnej spuścizny i cywilizacji w oparciu o zasadę wyższości demokracji, wolności jednostki i prawa.

Radna m. Wilna Edyta Tamošiūnaitė odczytała petycję uczestników wiecu.

„Jesteśmy przekonani, że samorząd m. Wilna umyślnie hamuje proces akredytacji szkół średnich im. W. Syrokomli i im. J. Lelewela w Wilnie i nie rozpoczyna akredytacji programów kształcenia w szkołach średnich, w ten sposób dopuszczając się dyskryminacji szkolnictwa mniejszości narodowych i mając na celu obniżenie statusu szkół średnich" – czytamy w petycji, którą uczestnicy pikiety wręczyli ambasador USA na Litwie Deborah A. McCarthy.

Sygnatariusze petycji wyrazili przekonanie, że władze m. Wilna celowo usiłują zniszczyć Szkołę Średnią im. J. Lelewela w Wilnie na siłę próbując zmusić uczniów przenieść się z gmachu szkolnego w wileńskiej dzielnicy Antokol do Żyrmun. Mniejszości narodowe zabiegają o zachowanie jednej z najstarszych szkół w Wilnie – Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie mieszczącej się na Antokolu, podkreślając, że ocalenie szkoły zapewni istnienie placówki oświatowej z polskim i rosyjskim językami nauczania w tej części miasta.

Mniejszości alarmują, że obecnie opracowywany plan sieci szkół w Wilnie na l. 2016-2020 przewiduje dalsze niszczenie szkół mniejszości narodowych.

„Prosimy o pośrednictwo w obronie interesów mniejszości narodowych na Litwie" – uczestnicy pikiety apelowali do szefowej amerykańskiej misji dyplomatycznej na Litwie.

Pikietujący apelują o zachowanie dobrze działającego systemu szkolnictwa mniejszości narodowych oraz o przyznanie statusu gimnazjum 8 placówkom oświatowym: im. W. Syrokomli, im. J. Lelewela, im. Sz. Konarskiego, szkoły w Leszczyniakach, im. A. Puszkina, im. L. Karsawina, szkoły „Centro" oraz „Ateities".

Przedstawiciele mniejszości ubiegają się również o przywrócenie polskiego pionu w wileńskiej szkole w Jerozolimce, który został zlikwidowany w 2015 roku.

Po odczytaniu petycji Edyta Tamošiūnaitė przekazała dokument na ręce amerykańskich dyplomatów. Przedstawiciele ambasady USA w Wilnie zapewnili, że placówka popiera słuszne żądania pikietujących mniejszości.

Komentarze   

 
#28 Paweł 2016-03-29 13:04
Władze wciąż pozostają głuche na wyważone postulaty. Jednak społeczność polskich szkół Wilna nie zamilknie, ale nawet gdy się nam odbierze głos, to (parafrazując Biblię) kamienie wołać będą w naszym imieniu. Nie ustąpimy przed przemocą, gdy chcą krzywdzić nasze dzieci.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 Darek 2016-03-25 22:58
Wygramy ,bo jestesmy z Bogiem.Nasza wygrana to tylko kwestia czasu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 tn 2016-03-23 13:50
USA tu napewno nie pomoże, oni tam dbają tylko o mniejszości seksualne. Popatrzcie jaka jest blokada informaczyjna w polskich mediach głównego nurtu o Wileńszczyznie, na zachodzie wszyscy chcą nas zniszczyć, jesteśmy spisani przez wszystkich, jedyna nadzieja, że rosja zniszczy litwę prędzej niż ona nas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#25 janda 2016-03-23 11:52
a ja myślę, że każdy sposób na nagłośnienie naszych problemów ma sens, trzeba naciskać na władze litewskie, bo to one ponoszą winę, niech one się wstydzą i tłumaczą ze swoich haniebnych działań.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#24 Rebus 2016-03-23 10:36
Nie sadze, ze to jest najlepszy pomysl z tym wiecem. USA jest wielonarodowym krajem emigrantow z calego swiatu i nie majacym pojecia co to sa mniejszosci narodowe i ze one moga byc jakims tam sposobem uciskane. Tym bardziej, ze dotyczy to Litwy, jednego z niewielu barankow zaslepionym miloscia do swego wielkiego brata. Gdyby to chodzilo o mniejszosc polska na Bialorusi, to by byla juz calkiem inna sprawa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#23 M.M. 2016-03-23 10:32
"Złodziej kradnie w nocy, a ja zostałem okradziony z ziemi w biały dzień." Tak postępuje państwo litewskie wobec Polaków, rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny. Na naszej krzywdzie upasło się wielu żmudzińskich przybyszów, w tym sam Landsbergis, patriarcha polakożerców. Takie są smutne fakty o niepodległej (dla niektórych) Litwie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#22 Tymon 2016-03-23 10:15
Pozostając w klimacie "przeglądu prasy" chcę przypomnieć ciekawą opinię
redaktora Karola Kaźmierczaka z artykułu "Po co nam Litwa?" (Tygodnik Do Rzeczy):
"Rzeczpospolita nie ma na Litwie interesu ważniejszego niż obrona naszych rodaków. Generalnie poza nimi nie ma tam żadnych poważnych interesów".
Ponadto zauważa, że Polska praktycznie za nic gwarantuje bezpieczeństwo strategiczne i energetyczne Litwinów, politycy z RP im nadskakują, tymczasem są kompletnie lekceważeni przez oficjalne Wilno. Częścią tej polityki urojonego "strategicznego partnerstwa" jest składanie na jej ołtarzu dobra rodaków na Wileńszczyźnie. Tymczasem Litwa nie jest w stanie być strategicznym wsparciem wobec Rosji, nie ma też nic do zaoferowania jako ewentualny partner ekonomiczny. Polska nie potrzebuje Litwy, choć Litwini potrzebują Polski. Niemniej nasi politycy nie potrafią lub nie chcą wykorzystać przewagi jaka wynika z takich obiektywnych uwarunkowań. Być może dopiero obecny rząd odmieni te tendencje.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 godne szacunku 2016-03-23 10:12
„Nie poddamy się! Nie pozwolimy krzywdzić nasze dzieci! Kropla drąży skałę nie siłą, lecz częstym spadaniem, toteż będą kolejne pikiety" - do skutku.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 oki 2016-03-23 09:40
Dużo ludzi się zebrało. Potrafimy się mobilizować.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 z Polski 2016-03-23 00:05
Popieram wasz protest i wasze postulaty, życzę powodzenia w walce o zachowanie polskich szkół, polskiego dziedzictwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24