W katedrze wileńskiej odsłonięto nagrobek Sługi Bożego Jana Cieplaka
© Teresa Worobiej
– Trzy „kariery” biskupie: z punktu widzenia świata – pechowe, z punktu widzenia Boga – pomyślne. (…) Duch Święty, posługując się ich pokorą, prowadził ich i każde niepowodzenie, przemieniał w zwycięstwo, które w owym czasie było niedostrzeżone, ale dzisiaj wszyscy możemy je dostrzec i z niego się uczyć – tak o bł. Jerzym Matulewiczu, bł. Teofilusa Matulionisie i Słudze Bożym Janie Feliksie Cieplaku powiedział wileński metropolita abp Gintaras Grušas w 100. rocznicę ingresu abp. Jerzego Matulewicza (Jurgisa Matulaitisa) do wileńskiej archikatedry.
W stulecie objęcia władzy nad wileńską archidiecezją przez bł. Jerzego Matulewicza, w sobotę, 8 grudnia, w bazylice archikatedralnej odbyła się uroczystość uczczenia błogosławionego ordynariusza w jego relikwiach i otwarcie kaplicy św. Piotra. Odtąd czczone w niej będą relikwie bł. Jerzego Matulewicza i bł. Teofila Matulionisa. Przy tej okazji do katedry, na swoje miejsce powróciły pomniki dwóch przedwojennych biskupów – Sługi Bożego Jana Feliksa Cieplaka, arcybiskupa nominata, którego grób znajduje się w niszy bazyliki, nieopodal kaplicy św. Piotra; a także – bp. Wojska Litwy Środkowej Władysława Bandurskiego.
Kaplica św. Piotra symbolicznie połączyła czterech biskupów – dwóch Polaków i dwóch Litwinów – którzy żyli mniej więcej w tym samym czasie, i których drogi życiowe się przeplatały.
Pieszo do katedry
Setna rocznica ingresu biskupa Matulewicza posłużyła szczególnemu uczczeniu tej postaci w Wilnie, gdzie jest też parafia pod jego wezwaniem. Uroczystość w katedrze zgromadziła wielu wiernych oraz kapłanów, którzy celebrowali Mszę św. pod przewodnictwem wileńskich biskupów – ordynariusza Gintarasa Grušasa, Arūnasa Poniškaitisa, Dariusa Trijonisa – oraz nuncjusza apostolskiego – abpa Pedra Lopeza Quintany.
Wierni z parafii bł. Jerzego Matulewicza w Wilnie w Wirszuliszkach na tę okazję wybrali się do katedry z pieszą pielgrzymką. Duchową opieką objęli pątników – pielgrzymujących z krzyżem oraz chorągwią z herbem patrona i jego biskupim zawołaniem „Zło dobrem zwyciężaj” – wikariusze wileńskiej parafii: ks. Wiktor Kudriaszow i ks. Marius Žitkauskas. – Mimo złej pogody, nasze serca przepełnia radość. Cieszymy się, że wybraliśmy się pieszo do katedry, gdzie w relikwii będzie uczczony patron naszej parafii – z przejęciem mówili pielgrzymi, nie szczędząc słów wdzięczności dla kapłanów, którzy modlili się z nimi po drodze.
Biskupi wnieśli relikwiarze w uroczystej procesji. W zrekonstruowanej kaplicy św. Piotra znajdują się dwa ołtarze poświęcone błogosławionym. W jednym obraz z uroczystości beatyfikacyjnej Matulionisa autorstwa Zbigniewa Gierczaka, malarza z Krakowa. W drugim znajduje się mozaika przedstawiająca błogosławionego bpa Matulewicza. Została ona wykonana w pracowniach watykańskich w Rzymie w roku 1987 na uroczystość beatyfikacyjną.
Aby wskazywać drogę do nieba
Wszyscy trzej biskupi – Teofil, Jerzy, Jan – tworzą w niebie, razem ze św. Kazimierzem, partię naszych orędowników. Wskazują nam drogę do nieba – mówił w homilii abp Grušas. Wileński metropolita podkreślił, że w oddanej do użytku wiernym kaplicy, nie jest istotna jej wartość estetyczna. Kaplica, zdaniem ordynariusza, ma się przyczynić do naszej świętości.
– Dzisiejsze święto nie jest wyłącznie historycznym upamiętnieniem tego, co wydarzyło się tutaj przed laty. Bardzo was proszę, byście nie bali się ich prosić tutaj o rzeczy niemożliwe. Nie bójcie się prosić o cud… Jerzy, Teofil i Jan są tutaj, aby nam pomóc wypełnić Bożą wolę. Proszę, módlcie się o orędownictwo w trudnościach, niepowodzeniach, chorobach, w poszukiwaniu swego powołania – mówił abp Grušas, przypominając słowa wypowiedziane w homilii podczas ingresu przez Matulewicza: „Uważajcie mnie za sługę Chrystusa, przysłanego do was, aby wskazywać drogę do nieba i prowadzić do życia wiecznego”.
Arcybiskup wytłumaczył też wiernym, dlaczego tak długo wileńska archikatedra nie była w posiadaniu relikwii błogosławionego bpa Matulewicza. Okazuje się, że po beatyfikacji w roku 1987, księża marianie, zgromadzenie, do którego należał Matulewicz, zdecydowali, że ciało swego współbrata w całości złożą do grobu w kościele w Mariampolu i nie przeznaczą żadnej części na relikwie. Tymczasem zachowała się koszula, w której umierał błogosławiony. Po specjalistycznych badaniach okazało się, że na odzieży są ślady krwi, które można wykorzystać jako relikwie. W taki sposób katedra znalazła się w posiadaniu relikwii I stopnia.
Świadectwo polskiej obecności
W kaplicy św. Piotra, obok ołtarzy poświęconych błogosławionym biskupom, znajduje się pomnik bp. Władysława Bandurskiego. Był on kapelanem Legionów Polskich i bliskim przyjacielem Marszałka Piłsudskiego. W Wilnie zaprzyjaźnił się m. in. z bp. Matulewiczem i po jego śmierci przepowiedział, że jeszcze zobaczymy Go – Matulewicza – na ołtarzach. Bandurski w Wilnie został kapelanem kilku młodzieżowych i harcerskich organizacji. Udzielał się charytatywnie, pomagając tym, którzy zwracali się do niego o pomoc. Rozdawał swój majątek potrzebującym. Zmarł w 1932 roku i został pochowany w wileńskiej archikatedrze.
W roku 1938 erygowano przebudowaną kaplicę św. Piotra, którą dostosowano do postumentu biskupa Bandurskiego. Pomnik zaprojektował prof. USB inż. arch. Stefan Narębski, zaś wykonanie zlecono artyście Stanisławowi Horno-Popławskiemu. Pomnik przetrwał wojnę, a w czasach sowieckich, gdy katedra nie była dostępna dla wiernych jako miejsce kultu, postument gdzieś się zapodział, zaś kaplica służyła jako magazyn dla galerii sztuki. Później, po 1989 roku była stale zamknięta. Szczątki biskupa w 1996 roku zostały przeniesione do Polski. Postarał się o to biskup polowy Wojska Polskiego Leszek Sławoj Głódź. Dopiero teraz pomnik, po odnowieniu, powrócił na swoje pierwotne miejsce.
Niemniej ciekawe są losy miejsca pochówku Sługi Bożego, biskupa wileńskiego nominata Jana Feliksa Cieplaka (1857-1926). Obecnie w Rzymie toczy się proces beatyfikacyjny tego pierwszego metropolity wileńskiego, którego można uznać za nauczyciela bł. Matulionisa. Jego grób również starano się przenieść do Polski, lecz litewski resort spraw zagranicznych stwierdził, że obecność szczątków kapłana w Wilnie jest świadectwem polskiej obecności w Wilnie i powinny tam pozostać.
Współtowarzysz cierpień Matulionisa
Cieplak był profesorem w Akademii Duchowej w Petersburgu. W roku 1914 został administratorem archidiecezji mohylewskiej. Wielokrotnie był karany przez władze rosyjskie za wygłaszanie patriotycznych kazań i udział w manifestacjach narodowych. Po rewolucji w roku 1917, był prześladowany przez bolszewików. W 1923 roku w Moskwie odbył się proces Cieplaka i 15 petersburskich księży, w tym ks. Matulionisa. Cieplak został skazany na karę śmierci, a ks. Teofilius – na karę pozbawienia wolności na okres 3 lat. Po usłyszeniu wyroku Cieplak pobłogosławił zebranych w sali sądowej i ze spokojem przyjął wiadomość o karze śmierci. Jednak – reagując na interwencje i prośby międzynarodowej społeczności – władze bolszewickie wydaliły biskupa ze Związku Sowieckiego. Wyjechał do Rzymu, a potem udał się na misję do Polonii w USA, gdzie otrzymał wiadomość o mianowaniu go na arcybiskupa wileńskiego. Ale do nowego miejsca służby kapłańskiej nie dotarł. 17 lutego 1926 roku zmarł z powodu zapalenia płuc. Został pochowany w katedrze wileńskiej.
Na miejsce jego pochówku wybrano niszę, w której był umieszczony konfesjonał. Kryptę przygotowała ekipa pod kierownictwem prof. Juliusza Kłosa, któremu doradzał Ferdynand Ruszczyc. Natomiast w roku 1929 został odsłonięty grobowiec z pomnikiem zaprojektowanym przez prof. Bolesława Bałzukiewicza.
W czasach Litwy sowieckiej, pomnik Cieplaka i tablica nagrobna były przysłonięte deską. Po odzyskaniu katedry przez wiernych, pomnik został wyniesiony, zaś na jego miejscu ustawiono popiersie bł. Matulewicza. Zamknięto też tablicę nagrobną. Zastąpioną ją inną – z napisem pal. Jurgis Matulaitis (bł. Jerzy Matulewicz). Dopiero teraz pomnik Cieplaka powrócił na miejsce i odsłonięta została historyczna tablica informująca o miejscu pochówku biskupa.
Teresa Worobiej
Tygodnik Wileńszczyzny
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - z upoważnienia ministra -
na zapytanie nr 5229
w sprawie ustalenia miejsca spoczynku arcybiskupa Jana Cieplaka
Szanowny Panie Marszałku! W związku z zapytaniem pana posła Jarosława Pięty oraz grupy posłów (pismo nr SPS-024-5229/09 z dnia 17 listopada 2009 r.) w sprawie ustalenia miejsca spoczynku arcybiskupa Jana Cieplaka uprzejmie informuję:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP podjęło działania w celu ustalenia miejsca pochówku abpa Jana Cieplaka. Sprawą zajmuje się Wydział Konsularny Ambasady RP w Wilnie, który wystąpił do proboszcza parafii katedralnej pełniącego funkcję kanclerza Kurii Metropolitalnej w Wilnie o sprawdzenie, czy grób arcybiskupa Cieplaka znajduje się w krypcie katedry wileńskiej.
W ocenie Wydziału Konsularnego Ambasady RP sprawa jest na tyle delikatna, że jakiekolwiek naciski mogłyby utrudnić uzyskanie wiążącej informacji. Odpowiedzi można spodziewać się w ciągu kilku tygodni, prawdopodobnie już po upływie ustawowego terminu odpowiedzi na interpelację i zapytanie poselskie, który w przypadku zapytania pana posła Jarosława Pięty upływa 8 grudnia 2009 r. W przypadku uzyskania potwierdzonych informacji przez ww. wydział konsularny MSZ prześle odpowiedź do Sejmu RP zgodnie z obowiązującymi procedurami.
Z wyrazami szacunku
Sekretarz stanu
Jan Borkowski
Warszawa, dnia 2 grudnia 2009 r.
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/7D06D09F
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.