Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy [Jezus] był w domu, zapytał ich [uczniów]: „O czym to rozprawialiście w drodze?”. Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!”. Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał” (Mk9,33-37).
Jak trudna jest wiara nasza. Jak trudno jest być dobrym chrześcijaninem. Ksiądz chrzci: raz, dwa, trzy, ale długo trzeba być mądrym, żeby zostać dobrym chrześcijaninem. Łatwa wiara nie ma żadnego sensu. Sens ma trudna wiara. Im wiara jest trudniejsza, tym bardziej prawdziwa.
Chrześcijaństwo wymaga stałego wysiłku rozumienia. By rozumieć, czego Jezus uczy, i stać się dobrym chrześcijaninem, trzeba przejść przez wiele cierpień, upadków, słabości, grzechów.
Ks. Jan Twardowski
Rota