200 lat od śmierci Marcello Bacciarellego. W Warszawie modlono się za włoskiego artystę

2018-01-10, 00:37
Oceń ten artykuł
(1 głos)
200 lat od śmierci Marcello Bacciarellego. W Warszawie modlono się za włoskiego artystę Fot. Magdalena Kowalewska

W bazylice archikatedralnej św. Jana bp Józef Zawitkowski modlił się za włoskiego malarza Marcello Bacciarellego z okazji 200. rocznicy śmierci tego artysty. We Mszy św. uczestniczył Ryszard Bacciarelli, najstarszy żyjący potomek Marcello Bacciarellego, artyści oraz przedstawiciele Związku Szlachty Polskiej i warszawskiego oddziału Towarzystwa Ziemiańskiego.

– Był wielkim królewskim malarzem – mówił w czasie homilii bp Zawitkowski. Kaznodzieja przypomniał, że rodzina Bacciarellich wybrała Polskę jako drugą ojczyznę. Z kolei Ryszard Bacciarelli mówił: – Ten włoski artysta kilka kroków stąd spędził tutaj 60 lat swojego życia. Tutaj była jego pracownia artystyczna, tutaj też zmarł, na Zamku Królewskim.

– W Łowiczu w katedralnej zakrystii jest portret prymasa Macieja Łubieńskiego, a w kościele św. Jakuba znajduje się portret króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Namalował go ten, za którego modlę się – mówił kaznodzieja. Marcello Bacciarelli urodził się w Rzymie w 1731 roku . – Od dziecka obdarzony był talentem malarskim, więc mógł z pasją malować rzymskie akwedukty, jońskie katakumby i kolumny, włoskie pinie, platany i biedę. Bogaty, dobrze wykształcony, ze sławą malarza, mając 22 lata wyjechał do Drezna na zaproszenie króla Augusta III – opowiadał bp Zawitkowski. Marcello Bacciarelli osiadł w Dreźnie i ożenił się z piękną malarką miniatur. Łączyła ich wzajemna szlachetność i dobroć. Potem na zaproszenie króla Augusta Stanisława Poniatowskiego żył i prowadził artystyczną działalność w Polsce.

– Mistrz poznał zamiłowania króla, któremu namalował 250 jego portretów w różnych strojach. W Sali Marmurowej Zamku namalował portrety królów polskich, a na suficie Sali Balowej jest Jowisz, który wyprowadza świat z chaosu. W Sali Rycerskiej obrazy z dziejów historii Polski – wymieniał bp Zawitkowski. Dodał, że Polska stała się dla włoskiego mistrza drugą ojczyzną, „ojczyzną z wyboru, którą pokochał”.

Duchowny przypomniał, że 5 stycznia 1818 zmarł „książę polskich malarzy oświecenia”. Pochowany wraz z żoną został na warszawskim Ujazdowie. Potem ich szczątki przeniesiono do archikatedry św. Jana. – Była to wielka patriotyczna manifestacja – mówił bp Zawitkowski. Kapłan przypomniał, że choć malarz nigdy nie namalował Chrystusa ani Maryi, to w twórczości Marcello Bacciarellego można było dostrzec tęsknotę za Bogiem.

– Zanim oczy zamknę namaluj mi jeszcze Polskę na niebie błękitnym, w której ludzie są szczęśliwi, gdzie podziałów już nie ma, żebym uwierzył, że jeszcze nie zginęła – powiedział bp Zawitkowski.

Magdalena Kowalewska, niedziela.pl

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24