W pracowni rzeźbiarskiej
Fot. Jadvyga Chludok
Ewangelia głosząca, że Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami (J 1, 14) informuje o tym, że zapowiadane stało się rzeczywistością. W lutym 2016 r. na prezentacji książki „Kaplica Tyszkiewiczów w Wace”, która odbyła się w Wace Trockiej, wspominałam o tym, że ze środków prywatnych, w tym potomków hrabiów Tyszkiewiczów oraz cegiełek, udało się w wyremontowanym budynku odtworzyć podług oryginalnego wzoru ołtarz, którego to świątynia była pozbawiona od czasu jej zamknięcia w 1951r.
Zdawałoby się, że marzenie mieszkańców Waki Trockiej i okolic, zrzeszonych wokół niedawno odnowionej kaplicy katolickiej pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny w przedwojennym majątku hrabiów Tyszkiewiczów, odnośnie sprawy odtworzenia w niej dębowego ołtarza podług pierwotnego oryginału jest sprawą niedorzeczną i niewykonalną, a więc i niemożliwą. A jednak słowa, starania i czyny stały się rzeczywistością... Końcowy fragment dziewiętnastowiecznego ołtarza, czyli słynna „Ostatnia Wieczerza”, już w Wace cieszy oczy, raduje serca i zaświadcza o tym, że kiedy bardzo czegoś się pragnie, to się tego dokona.
„Ostatnia Wieczerza” jest już na miejscu – zdobi lico stołu ofiarnego (ołtarza).
Najbardziej znana ze wszystkich dotąd namalowanych ostatnich wieczerzy jest muralem i znajduje się we Włoszech. Malowidło zostało wykonane na murowanej ścianie jadalni klasztornej przy kościele Santa Maria della Grazie w Mediolanie. Na nim to Władysław Tyszkiewicz z Landwarowa wzorował ufundowany kościół w swoim podwileńskim majątku Landwarów, niedaleko Waki. Ta piękna biblijna scena, którą i ja miałam okazję podziwiać, podróżując po Włoszech, wyszła spod ręki wybitnego Leonarda da Vinci. Słynny artysta, realizując zamówienie Ludovica Sforzy (ówczesnego księcia Mediolanu), ukończył dzieło w 1498 r., w sumie pracując nad freskiem trzy lata.
Do dziś do końca nie wiadomo – winna technika, struktura ścian czy jakość farb, że najsłynniejsze malowidło świata wygląda „blado”, a więc nie urzeka kolorystyką. Zachwyca natomiast perspektywą (doskonałe oddanie głębi pomieszczenia), a przede wszystkim proporcjami. W sposób niezwykle przekonywujący została pokazana scena Jezusa spożywającego ze swoimi uczniami ostatni przed ukrzyżowaniem posiłek. Na stole jadło, przed każdym siedzącym stoją cynowe naczynia, w których odbijają się kolory szat biorących udział w wieczerzy.
Jak wiadomo, Ostatnia Wieczerza to nie tylko biesiada i miłe rozmowy Nauczyciela z uczniami. To także podanie przez Jezusa informacji o tym, że jeden spośród obecnych, Judasz Iskariota, zdradzi go. Leonardo da Vinci po mistrzowsku oddał właśnie tę chwilę – zastygłe na moment twarze po usłyszeniu niedorzecznej zdawałoby się wieści. Na jednym licu widzimy frasunek, na innych strach, ból, zdziwienie, przerażenie…
W mediolańskiej „Ostatniej Wieczerzy” apostołowie, siedzący po lewej i prawej stronie Jezusa, są zgrupowani w trójki. Judasz, najwyraźniej najmniej widoczny ze wszystkich (w cieniu, przedstawiony z profilu), siedzi przy św. Piotrze, który w chwili usłyszanej wieści chwyta za nóż. Natomiast siedzący obok św. Jan ma twarz bledszą od innych, jakby był bliski omdlenia.
Namalowany z rozmachem w mediolańskim refektarzu kościelnym fresk to dzieło ogromnych rozmiarów – 4,60m x 8,80m. Apostoł Judasz został na nim przedstawiony jako czwarty od lewej. Natomiast „Ostatnia Wieczerza” znajdująca się w kaplicy Tyszkiewiczów w Wace Trockiej nie jest ani malowidłem, ani obrazem, lecz rzeźbą w dębie. A w drewnie, jak wiadomo, dużo trudniej jest przekazać ruch, zwiewność szat, niepowtarzalny wyraz każdej twarzy, błysk oka, gesty… A to wszystko mamy nie tylko w ołtarzu oryginalnym, który obecnie znajduje się w kościele w Druskienikach, ale i w nowo odtworzonym, zdobiącym kaplicę w Wace Trockiej.
Rzeźba wacka, dostosowana rozmiarami do kameralnego wnętrza kapliczki (pierwotnie przecież prywatnej, przeznaczonej wyłącznie na potrzeby rodziny mieszkających w Wace Tyszkiewiczów), nie jest wierną kopią wybitnego włoskiego dzieła. Ale, moim zdaniem, w pewnym sensie jest bardziej wymowna i przekonywująca. U Leonarda da Vinci zgromadzeni przy stole siedzą w jednym rzędzie, niczym na scenie, jakby na pokaz. Rzeźba w Wace pokazuje, że stół gromadzi ucztujących, którzy siedzą dookoła niego. A tak właśnie dzieje się, kiedy spożywamy posiłek z rodziną nie tylko w Wigilię czy na Boże Narodzenie. Wacki Chrystus ma w ręku chleb, jakby chciał się nim podzielić nie tylko ze swoimi uczniami, ale i całą ludzkością. Chrystus mediolański ma natomiast ręce wolne. Judasz w wackiej rzeźbie jest przedstawiony od tyłu. Siedzi dosłownie naprzeciwko Chrystusa. Poznajemy go nie po twarzy, lecz po pękatej sakiewce trzymanej przez apostoła w prawym ręku. Dobrze nabity woreczek symbolizuje pieniądze, za które sprzedał Chrystusa lokalnemu wymiarowi sprawiedliwości sądowniczej Wysokiej Radzie zwanej Sanhedrynem.
Judasz, czyli Judasz Iskariota, mąż pochodzący z judejskiej miejscowości Karioth, wydał Chrystusa za trzydzieści srebrników i przyprowadził do niego 12 żołnierzy, którzy zadali mu 12 cierpień, stąd mamy 12 scen Męki Pańskiej. W opisach o apostołach Judasz Iskariota zawsze figuruje na ostatnim, dwunastym miejscu.
Długo szukane przez fachowca Rimantasa Lajauskasa drewno na wykonanie naszej „Ostatniej Wieczerzy”, czyli wysuszone słońcem i powietrzem w naturalnych warunkach klimatycznych przez około 30 lat (w grę nie wchodziło suszone w sposób sztuczny w tartaku czy pracowni), dostarczył Vytautas Račkauskas, mieszkaniec Waki Trockiej. Na rzeźbę ważącą 73 kg zużyto 4,2 kubika drewna.
Tworząc dzieło, artysta nie tylko zarabia na chleb, ale i wyraża swoje wnętrze: pokazuje, co czuje i jak myśli, daruje piękno innym, przekazuje fragment swojej duszy. Wacka kompozycja figuralna wyszła spod mistrzowskiej ręki wileńskiego snycerza Virginijusa Stančikasa, który jako zawodowiec specjalizuje się w rzeźbach z drewna. Swoim niezwykłym talentem (między innymi odtwarzał dekoracje snycerskie w organach kościoła w Kretyndze) potrafił tchnąć życie w nowe figury, dorównując doskonałej pracy włoskiej pierwotnego wackiego ołtarza, sygnowanego inicjałami GF. Ale o tym i innych ciekawostkach opowiem już w kolejnej książce, zaplanowanej razem z mieszkańcami Waki Trockiej. W edycji znajdzie się też lista wszystkich ofiarodawców i darczyńców na rzecz odtworzenia „Ostatniej Wieczerzy”.
Liliana Narkowicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|