Na temat Ewangelii o Przemienieniu można mówić uczone komentarze, ale można powiedzieć coś bardzo prostego i ważniejszego niż komentarz: przyznać się do osobistego przeżycia.
W Ewangelii o Przemienieniu jest to samo, co w naszym życiu. Nieraz ktoś zobaczy Jezusa – i On nagle staje się najważniejszy. Rzuca więc dom, wstępuje do klasztoru, nawraca się, spowiada z całego życia, chce budować kościół. Stale się to powtarza. Ktoś nagle widzi Tego, który wydawał się niewidoczny.
Trzeba w swoim życiu zauważyć i tęsknotę za Bogiem, i to, że On pojawia się w cierpieniu, radości, lęku. To, że biegnie się do ołtarza, bo Jezus nam ucieknie, kiedy będziemy umierać; a jak umieramy – wspinamy się na górę, na której można zobaczyć najważniejszego dla siebie Jezusa.
Ewangelia o Przemienieniu jest tak naprawdę potrzebna na każdy dzień. Mówi, że Jezus powinien być dla nas najważniejszy, że wszystko inne jest nieważne.
Ks. Jan Twardowski
II Niedziela Wielkiego Postu
2016-02-21, 07:34
Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. [...] Piotr rzekł do Jezusa: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!" (Łk 9,28b-35).
Etykiety