10 maja zamierza głosować 73 proc. wyborców

2015-05-05, 16:04
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
10 maja zamierza głosować 73 proc. wyborców © AFP / Scanpix (Fot. JANEK SKARŻYŃSKI)

W wyborach 10 maja zamierza głosować 73 proc. badanych - wynika z sondażu CBOS. 14 proc. ankietowanych się wahało; 13 proc. nie będzie w nich uczestniczyć.

Głosować chcą częściej m.in. osoby, które uważają, że mają wpływ na sprawy kraju oraz zadowolone z funkcjonowania demokracji.

CBOS zwraca jednak uwagę, że przeważnie faktyczna frekwencja wyborcza okazuje się niższa od deklarowanej w sondażach. W 2010 roku w I turze wyborów prezydenckich frekwencja wynosiła 54,94 proc., choć deklarowana mniej więcej na miesiąc przed I turą kształtowała się na poziomie 75 proc., a na tydzień przed sięgała nawet 78 proc.

W sondażu CBOS zbadał, jakie czynniki sprzyjają aktywności wyborczej, a jakie sprzyjają absencji wyborczej.

Jak się okazuje, zapowiadane uczestnictwo w wyborach prezydenckich pozostaje w silnym związku z deklarowanym udziałem w ewentualnych wyborach do Sejmu i Senatu.

Niemal wszyscy respondenci zamierzający wziąć udział w potencjalnych wyborach parlamentarnych (96 proc.) wybierają się również na wybory prezydenckie. Wśród niepewnych swojego uczestnictwa w wyborach parlamentarnych 47 proc. zamierza wziąć udział w wyborach prezydenckich, a wśród niewybierających się na wybory parlamentarne tylko 23 proc. deklaruje, że zagłosuje 10 maja.

Udział w tegorocznych wyborach prezydenckich koresponduje z uczestniczeniem w poprzednich wyborach prezydenckich. 87 proc., tych którzy brali udział w II turze wyborów prezydenckich w 2010 roku, zamierza uczestniczyć w głosowaniu 10 maja.

Co interesujące 45 proc. tych, którzy w wyborach 2010 roku nie brali udziału, również planuje wybrać się na najbliższe wybory. CBOS sugeruje, że być może te zapowiedzi mają charakter czysto deklaratywny.

Kolejna grupa czynników mających wpływ na deklarowany udział w wyborach prezydenckich dotyczy zainteresowania polityką; im jest ono wyższe, tym częstsze deklaracje udziału w niedzielnym głosowaniu.

I tak spośród osób deklarujących bardzo duże zainteresowanie polityką 97 proc. mówi, że pójdzie głosować; wśród osób deklarujących duże zainteresowanie polityką jest to 91 proc., średnie zainteresowanie - 82 proc., niewielkie zainteresowanie polityką - 61 proc. Aż 44 proc. osób, które twierdzą, że polityka ich w ogóle nie obchodzi, deklaruje, że w niedzielę pójdzie głosować.

Najczęściej swój udział w wyborach deklarują respondenci identyfikujący się z prawicą (86 proc.), w drugiej kolejności ci, którzy utożsamiają się z lewicą (78 proc.), a następnie osoby o poglądach centrowych (72 proc.). Najmniej skłonne pójść do urn są osoby niemające sprecyzowanych poglądów politycznych - 53 proc.

Zapowiadany udział w wyborach prezydenckich w znacznym stopniu zależy też od tego, jak respondenci postrzegają ich rangę. 88 proc. ankietowanych uważających, że wybory są ważne deklaruje, że wezmą w nich udział. Ci, którzy nie przypisują im większego znaczenia, rzadziej twierdzą, że zamierzają głosować 10 maja (49 proc.). 67 proc. badanych, którzy wybrali odpowiedź "ani ważne ani nieważne" zapowiada, że w niedzielę pójdzie zagłosować.

53 proc. badanych twierdzi, że dla nich osobiście wybory prezydenckie są ważne, 26 proc. jest przeciwnego zdania, 20 proc. wybiera odpowiedzi ze środka 10-punktowej skali (ani ważne, ani nieważne).

66 proc. badanych uważa, że to, kto zostanie prezydentem, będzie miało duże znaczenie dla naszego kraju, w tym 25 proc. sądzi, że będzie ono bardzo duże. Przeciwnego zdania jest 31 proc., przy czym 5 proc. jest zdania, że to, kto zostanie prezydentem, nie ma żadnego znaczenia.

Również przekonanie o zasadności istnienia urzędu prezydenta istotnie wpływa na decyzje związane z uczestnictwem w nadchodzących wyborach. Przy czym 63 proc. ankietowanych uważa, że urząd prezydenta jest potrzebny; 22 proc. jest przeciwnego zdania. 12 proc. nie ma opinii na ten temat.

80 proc. badanych przekonanych o tym, że urząd prezydenta jest potrzebny, by sprawnie rządzić państwem, deklaruje, że zamierza wziąć udział w zbliżających się wyborach. Do urn chce jednak iść 68 proc. osób, według których urząd prezydenta jest zbędny, a także 54 proc. tych, które nie mają zdania na ten temat.

Kolejnym czynnikiem warunkującym udział w wyborach prezydenckich jest poczucie wpływu na sprawy kraju. Przy czym jedynie 24 proc. badanych deklaruje, że ma poczucie, iż ludzie tacy jak oni mają wpływ na sprawy kraju, zdecydowana większość (73 proc.) jest przeciwnego zdania.

Respondenci przekonani, że mają wpływ na sprawy kraju, niemal powszechnie deklarują, że pójdą na wybory (90 proc.). Wśród osób twierdzących, że zdecydowanie nie mają wpływu na sprawy kraju, odsetek ten wynosi 60 proc.

Do urn wyborczych częściej zamierzają iść osoby zadowolone z funkcjonowania demokracji w naszym kraju. Chęć głosowania deklaruje 96 proc. bardzo zadowolonych i 80 proc. raczej zadowolonych. Wśród osób raczej niezadowolonych głosować zamierza 70 proc. a spośród bardzo niezadowolonych - 63 proc.

CBOS zauważa, że sytuacja społeczno-demograficzna na ogół słabiej różnicuje deklaracje uczestniczenia w wyborach prezydenckich niż wyżej wymienione zmienne. Przy czym najsilniej deklaracje te różnicuje sytuacja materialna, w drugiej kolejności zaś wykształcenie.

Wśród osób, w których rodzinach dochód na osobę nie przekracza 649 zł, głosować zamierza 65 proc. Z kolei u najzamożniejszych, z dochodem na osobę powyżej 2 tys. zł jest to 88 proc.

Badani lepiej wykształceni częściej zgłaszają zamiar pójścia na wybory. Uczestnictwo w nich deklaruje 81 proc. ankietowanych z wyższym wykształceniem, 74 proc. z wykształceniem średnim, 69 proc. z zasadniczym zawodowym i 67 proc. z podstawowym/gimnazjalnym.

Zapowiadane uczestnictwo w wyborach prezydenckich w pewnej mierze zależne jest od płci. 77 proc. mężczyzn deklaruje, że 10 maja wyborze się na głosowanie; to samo zapowiada 69 proc. kobiet.

CBOS przeprowadził sondaż w dniach 16–22 kwietnia 2015 roku na liczącej 1027 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. PAP

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24