Delegacja polska na rokowania o zawieszeniu broni i zawarciu pokoju z Rosją Sowiecką 1920
Fot. wikimedia commons/domena publiczna
18 marca 1921 r. w Pałacu Czarnogłowców w Rydze podpisano traktat pokojowy między Polską a bolszewicką Rosją. Na jego mocy zostały wyznaczone granice państwa polskiego na wschodzie. Ponadto traktat ryski potwierdzał niepodległość państw bałtyckich.
Podpisany traktat pokojowy w Rydze kończył wojnę polsko-bolszewicką. Na jego mocy zostały wyznaczone granice państwa polskiego na wschodzie. Ponadto traktat ryski oznaczał odrodzenie Europy Środkowej. Nie tylko regulował warunki współistnienia Polski i bolszewickiej Rosji, ale de facto potwierdzał niepodległość państw bałtyckich. Zawarcie traktatu ryskiego nie byłoby możliwe, gdyby nie wcześniejsze zwycięstwa w wojnie polsko-bolszewickiej pod Warszawą i w bitwie nad Niemnem.
„Polska z jednej a Rosja i Ukraina z drugiej strony powodowane pragnieniem położenie kresu wynikłej między niemi wojnie i dążąc do zawarcia, na podstawie podpisanej w Rydze dnia 12 października 1920 roku Umowy o przedwstępnych warunkach pokoju, ostatecznego, trwałego, honorowego i na wzajemnem porozumieniu opartego, postanowiły wszcząć rokowania pokojowe” – czytamy w preambule traktatu pokojowego między Polską a Rosją Sowiecką (formalnie republikami sowieckimi: federacyjną rosyjską oraz ukraińską), podpisanego w Rydze 18 marca 1921 r.
Umowa kończyła wojnę polsko-bolszewicką z lat 1919-1920, lecz zanim ją zawarto, walka toczyła się równolegle na dwóch płaszczyznach: militarnej i dyplomatycznej. Osiągane sukcesy i ponoszone porażki wpływały na próby rokowań pokojowych. Dobrym na to momentem okazał się wrzesień 1920 r., gdy załamały się sowieckie plany podboju Polski, a z drugiej strony Rada Obrony Państwa, Sejm, rząd i polskie społeczeństwo także dążyły do zawarcia pokoju.
Polska delegacja na czele z Janem Dąbskim zameldowała się w Rydze 16 września. Po burzliwych dyskusjach, 12 października 1920 r. delegacje polska i rosyjsko-ukraińska podpisały preliminaria traktatu pokojowego. Rozejm wszedł w życie 18 października o godz. 24, ale obie strony nie były zadowolone z ustalonego przebiegu granicy. Impas w rokowaniach został przełamany w wyniku poufnego spotkania Dąbskiego z sowieckim dyplomatą Adolfem Joffe, które odbyło się w lutym 1921 r. Wypracowany wówczas konsensus został wyartykułowany w treści traktatu pokojowego, który podpisano 18 marca 1921 r. w Pałacu Czarnogłowców w Rydze.
Pokój ustalił granicę między Polską a Rosją Sowiecką. Biegła ona od Dźwiny na północy, przez Białoruś (Mińsk pozostał po stronie sowieckiej), Polesie, do Zbrucza i Dniestru. Ponad to strony zobowiązały się do nieingerowania w swoje sprawy wewnętrzne i wyrzekły się popierania działalności wymierzonej przeciwko nim.
Istotnym problemem była kwestia finansowa. Strona polska domagała się wypłacenia rekompensaty z tytułu eksploatacji Królestwa Polskiego przez carską Rosję w XIX w. Jej wysokość określono na 30 mln rubli w złocie. Należność ta nigdy jednak nie została uregulowana przez Sowietów. Jedynie oddane w zastaw carskie insygnia koronacyjne zostały w późniejszym czasie sprzedane przez władze polskie.
Dodatkowo strona sowiecka zobowiązała się do zwrotu dóbr kulturalnych wywiezionych z Polski po 1772 r., które obejmowały eksponaty muzealne, księgozbiory i archiwalia. Jednak Sowieci hamowali proces przekazywania mienia, ponieważ żądali szczegółowej dokumentacji tytułów własności. Do maja 1922 r. powróciły do Polski wyposażenie Zamku Królewskiego, obraz Jana Matejki Bitwa pod Grunwaldem i pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, wywieziony po Powstaniu Listopadowym. Rosjanie oddali Archiwum Koronne, 7193 rękopisy, m.in. Biblioteki Załuskich, oryginalne diariusze sejmowe, listy i notatki Radziwiłłów, Chodkiewiczów, Wincentego Kadłubka, Jana Długosza, Adama Naruszewicza, Tadeusza Kościuszki i Joachima Lelewela, a częściowo archiwa urzędów gubernialnych Królestwa Kongresowego. Do 1924 r. zakończono rewindykację arrasów ‒ partiami przyjechało 136 tkanin wykonanych na zamówienie Zygmunta II Augusta w Brukseli. W ZSRS pozostało 70 tys. sztuk numizmatów, pewna liczba arrasów, sztandary Legionów Dąbrowskiego, 10 tys. sztychów. Spośród 20 tys. dzwonów kościelnych zagarniętych przez Rosję w czasie I wojny światowej, w tym pochodzących z XII w., wróciło do Polski 7 tys.
Traktat został też uzupełniony o postanowienia pozwalające ludności na wybór miejsca zamieszkania, co stało się prawną podstawą do powrotu sporej liczby repatriantów z Rosji. 26 kwietnia 1921 r. na mocy upoważnienia Sejmu Rzeczypospolitej Naczelnik Państwa Józef Piłsudski ratyfikował traktat. Jego podpisanie zostało z entuzjazmem przyjęte przez polskie społeczeństwo, które było wycieńczone wojnami i kryzysem ekonomicznym. 14 marca 1923 r., na wniosek delegata francuskiego, Rada Ambasadorów podjęła decyzję o uznaniu granicy polsko-rosyjskiej wyznaczonej traktatem ryskim. Decyzję tę sankcjonował dodatkowy protokół do traktatu wersalskiego z 15 marca 1923 r. Datę tę można uznać za zwieńczenie formalnoprawnego uznania granic II RP.
Traktat ryski oznaczał formalne potwierdzenie powstrzymania marszu bolszewickiej Rosji na zachód, co samo w sobie było sukcesem. Jednak ani Niemcy, ani Związek Sowiecki nie chciały pogodzić się z istnieniem niepodległego państwa polskiego. Pokój osiągnięty na mocy traktatu ryskiego przetrwał zaledwie 20 lat. Zburzył go rozbiór Polski dokonany przez Rzeszę Niemiecką i Związek Sowiecki we wrześniu 1939 r.
Instytut Pamięci Narodowej
*** Instytut Pamięci Narodowej dodatkowo zachęca do zapoznania się z licznymi materiałami audio-wideo, artykułami naukowymi, które poświęcone są traktatowi ryskiemu w portalu przystanekhistoria.pl:
Mirosław Szumiło, Geneza traktatu ryskiego – październikowy rozejm 1920 roku
Jarosław Wasilewski, Traktatem ryskim z swej ziemi wygnany… Edward Woyniłłowicz, polski szlachcic z Mińszczyzny
Marcin Kruszyński, O pertraktacjach w sprawie traktatu handlowego II RP ze Związkiem Sowieckim
Adam Hlebowicz, Gorzki pokój. Traktat ryski 1921 roku
Michał Zarychta, (Nie)wykonanie Traktatu Ryskiego przez ZSRS?
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|