Zastępy ratownicze starają się dotrzeć do zaginionego także z drugiej strony rumowiska; na miejsce jest dostarczana specjalna kamera, która być może zostanie użyta do zlokalizowania zasypanego – wynika z informacji przekazanych PAP przez przedstawicieli Polskiej Grupy Górniczej (PGG) i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG).
Po północy, po ok. 15 godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszkodowanych, z którym kilka godzin wcześniej nawiązali kontakt. Po przetransportowaniu go na powierzchnię został zabrany do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Nie ma jednak – jak dotąd – kontaktu z drugim poszkodowanym.
Jak przekazywali wcześniej przedstawiciele sztabu akcji, drugi z górników powinien być ok. 10 metrów od miejsca, w którym znaleziono pierwszego pracownika. Tak wynika z sygnału nadajnika w lampie zaginionego i relacji ocalonego górnika.
Rzecznik CSRG Robert Wnorowski powiedział w niedzielę po południu PAP, że ratownicy, próbujący dotrzeć do poszkodowanego, przekopali dotychczas około 4 metrów. Prace są prowadzone w bardzo trudnych warunkach. W zwałowisku, poza skałami są elementy przygniecionej przez obudowy, przenośnika i innego kopalnianego sprzętu.
Na podst. „Nasz Dziennik”, JG, PAP