Zidentyfikowano trzech polskich żołnierzy pochowanych we Francji i Holandii

2021-04-27, 19:24
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Polski Cmentarz Wojenny w Langannerie Polski Cmentarz Wojenny w Langannerie Fot. wikimedia commons/hamon jp

Kapral Jan Dusza z 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka, Edward Trochim z 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej oraz Ryszard Kamecki z 316. Dywizjonu Myśliwskiego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii to żołnierze polegli podczas II wojny światowej, których szczątki do tej pory spoczywały w bezimiennych grobach nieznanych żołnierzy Wojska Polskiego. Ich tożsamość udało się potwierdzić dzięki badaniom przeprowadzonym przez specjalistów we współpracy z Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach projektu „Zaginieni, ale niezapomniani żołnierze Polskich Sił Zbrojnych”.

Kapral Jan Dusza – żołnierz 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka pochowany na Polskim Cmentarzu Wojennym w Langannerie we Francji

27 stycznia 2020 roku specjaliści ze szczecińskiej uczelni ekshumowali szczątki nieznanego żołnierza spoczywające na Polskim Cmentarzu Wojennym w Langannerie we Francji, by przebadać szkielet, artefakty oraz pobrać próbki niezbędne do przeprowadzenia badań porównawczych DNA. Prace były realizowane w obecności przedstawiciela l’Office National des Anciens Combattants et Veuves de Guerre (ONACVG), Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, Ambasady RP w Paryżu, Ataszatu Obrony w Paryżu. Porównawcze badania genetyczne odbywały się w Katedrze Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, gdzie zabezpieczono DNA od typowanych rodzin.

Badania genetyczne, które potwierdziły tożsamość kaprala Jana Duszy z 1. Dywizji Pancernej, poprzedziły kwerendy i analizy historyczne prowadzone przez pracowników Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu wspieranych przez Pana Adriana Pohla. Mieszkającą we Francji siostrę kaprala Jana Duszy, która oddała materiał genetyczny, odnalazł pan Antoine Tromski.

Kapral Jan Dusza urodził się 31 grudnia 1905 roku w Wanne w Niemczech. Jego rodzina należała do emigracji tzw. Westfalczyków – polskich górników i robotników, którzy przenieśli się po I wojnie światowej z zagłębia Ruhry do Francji. Przed II wojną światową Jan Dusza mieszkał w Valenciennes, pracując jako górnik. W 1. Dywizji Pancernej służył w Batalionie Strzelców Podhalańskich, w kompanii dowodzenia. 14 sierpnia 1944 roku przygotowane do natarcia oddziały dywizji zostały pomyłkowo zbombardowane przez lotnictwo alianckie. Batalion Strzelców Podhalańskich stracił wówczas 8 żołnierzy, w tym kaprala Jana Duszę. Brak możliwości rozpoznania ciała poległego spowodował, iż został pochowany w miejscu śmierci jako nieznany żołnierz Wojska Polskiego. 27 czerwca 1945 roku jego szczątki zostały przeniesione na tworzony wówczas Polski Cmentarz Wojenny w Langannerie – największą obecnie polską nekropolię wojenną we Francji.

Kapral Jan Dusza jest trzecim, po kapralu Ryszardzie Chaniewskim oraz dragonie Janie Skulińcu, żołnierzem Polskiej 1. Dywizji Pancernej, któremu przywrócona została tożsamość w ramach realizowanego przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach projektu „Zaginieni, ale niezapomniani żołnierze Polskich Sił Zbrojnych”.

Identyfikacja pochówku kaprala Jana Duszy to efekt współpracy Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz Pomorskiego Uniwersytety Medycznego w Szczecinie, wspieranych przez Ambasadę RP w Paryżu oraz badaczy zajmujących się tematyką grobów wojennych.

Kapral Edward Trochim – żołnierz 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej pochowany na brytyjskim cmentarzu wojennym w Oosterbeek w Holandii

Szczątki kaprala Edwarda Trochima z 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, pochowane w grobie nieznanego żołnierza Wojska Polskiego na brytyjskim cmentarzu wojennym w Oosterbeek w Holandii, zostały zidentyfikowane dzięki badaniom Mateusza Mroza, potwierdzonym przez pracowników Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Edward Trochim urodził się 22 grudnia 1922 roku we wsi Kamionka, powiat sokólski, województwo białostockie w rodzinie Kazimierza Trochima i Anny z domu Spomko. Po ukończeniu 7 klas szkoły podstawowej w Sokółce, z ojcem i młodszym bratem w 1937 roku wyemigrował do Francji. W styczniu 1940 r. na terenie Francji zaciągnął się do Wojska Polskiego. Otrzymał przydział do 7. Pułku Piechoty 3. Dywizji Piechoty. Po kapitulacji Francji wrócił do swojego francuskiego domu. Próbując dołączyć do Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii został aresztowany przy przekraczaniu granicy hiszpańskiej przez policję Vichy i wysłany do obozu koncentracyjnego na francuskiej Saharze Zachodniej. Po uwolnieniu przez Amerykanów w 1942 roku zaciągnął się do 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, gdzie przeszedł szkolenie spadochronowe, otrzymując odznakę nr 4188. W 1. Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej otrzymał przydział do Dywizjonu Artylerii Przeciwpancernej, z którym wziął udział w operacji Market Garden.

19 września 1944 roku Kapral Edward Trochim wylądował wraz z bombardierem Aleksandrem Uzłowskim szybowcem nr 134 w ogniu walk o strefę lądowania LZ „L” koło farmy Johannahoeve. Brytyjscy piloci szybowca oraz polska obsługa 6-funtowego działa przeciwpancernego zaraz po wylądowaniu zostali otoczeni przez Niemców, którzy najpierw zastrzelili poddających się pilotów, a następnie Polaków. Ciężko rannym bombardierowi Aleksandrowi Uzłowskiemu oraz jednemu z pilotów szybowca udało się przeżyć.

Kapral Edward Trochim został pochowany w grobie polowym w pobliżu swojego szybowca jako nieznany żołnierz Wojska Polskiego. W maju 1946 roku jego szczątki zostały przeniesione na brytyjski cmentarz wojenny w Oosterbeek, gdzie spoczęły w bezimiennej mogile. Dopiero badania Mateusza Mroza potwierdzone przez pracowników Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu przerwały tę anonimowość i pozwoliły stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, iż nieznanym żołnierzem Wojska Polskiego jest kapral Edward Trochim.

Plutonowy Ryszard Kamecki – lotnik Polskich Sił Powietrznych pochowany na cmentarzu w Dieuze we Francji

Tożsamość plutonowego Ryszarda Kameckiego z 316. Dywizjonu Myśliwskiego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, którego szczątki znajdują się w polskiej kwaterze wojennej na cmentarzu w Dieuze we Francji, została potwierdzona dzięki badaniom historycznym Adriana Pohla przeprowadzonym we współpracy z Ministerstwem Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Ryszard Edward Kamecki urodził się 14 maja 1924 r. w Kutnie. W chwili wybuchu II wojny światowej był uczniem gimnazjum w Dubnie, które znalazło się pod okupację sowiecką. W kwietniu 1940 r. został wywieziony z matką i bratem do Kazachstanu, gdzie pracował w kołchozie w rejonie Kellerowskim. W czerwcu 1941 r. aresztowano go i osadzono w więzieniu w Pietropawłowsku, prawdopodobnie za przynależność do polskiej organizacji harcerskiej. Został zwolniony na mocy układu Sikorski – Majski. Następnie wstąpił do formującego się na terenie ZSRS Wojska Polskiego. W czerwcu 1942 r. ewakuowano go do Wielkiej Brytanii, gdzie został przyjęty do Polskich Sił Powietrznych. Po przejściu szkoleń, we wrześniu 1944 roku, otrzymał przydział do 316. „Warszawskiego” Dywizjonu Myśliwskiego. Swój pierwszy lot bojowy plutonowy Ryszard Kamecki wykonał rankiem 2 października 1944 r., ostatni – trzydziesty szósty – 1 marca 1945 r. Podczas powrotu do bazy, na północ od Sedanu, przy bardzo niskim pułapie chmur, jego samolot zderzył się ze wzgórzem znajdującym się 10 kilometrów na północ od La Chapelle. W 1944 r. otrzymał Polową Odznakę Pilota, zaś 21 marca 1945 r. nadano mu Krzyż Walecznych.

Plutonowy Ryszard Kamecki został początkowo pochowany na amerykańskim cmentarzu wojennym w Grand-Failly, następnie na nekropolii w Pierrepont, by w 1962 r. zostać ekshumowanym i pochowanym jako nieznany lotnik w polskiej kwaterze wojennej na cmentarzu w Dieuze. Tożsamość przywróciły mu badania Adriana Pohla, potwierdzone przez pracowników Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Inf. MKDNiS

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24