Wydrukuj tę stronę

Minister o zablokowaniu przez Facebook konta IPN: Obca korporacja nie może podejmować decyzji wbrew nam

2021-02-09, 19:53
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Minister Ziobro podczas konferencji prasowej Minister Ziobro podczas konferencji prasowej Fot. MS

Facebook posunął się do cenzury Instytutu Pamięci Narodowej, który działa na rzecz ochrony tożsamości i historii narodu polskiego. Angielskojęzyczne konto IPN na tym serwisie zostało zablokowane. Powodem był post dotyczący niemieckiej akcji germanizacji polskich dzieci podczas II wojny światowej. Fakty i prawda historyczna nie mają dla Facebooka żadnego znaczenia. Obca korporacja nie może podejmować decyzji wbrew nam – powiedział we wtorek Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny RP Zbigniew Ziobro podczas wspecjalnego briefingu prasowego.

Minister przypomniał, że podczas II wojny światowej okupanci odebrali rodzicom 200 tysięcy polskich dzieci. Wywożono je do obozów, w tym do specjalnego obozu w Łodzi i fabryk na terenie Niemiec. Oddawano je także niemieckim rodzinom. Zbrodnia na polskich dzieciach była sądzona podczas procesu w Norymberdze. IPN ma obowiązek przekazywania faktów historycznych, a postępowanie Facebooka jest oburzającym przejawem cenzurowania Internetu i występowania przeciwko prawdzie.

Państwo polskie nie może zgodzić się na takie działania. Dlatego minister zaapelował o przyspieszenie prac nad ustawą o ochronie wolności słowa w Internecie. Projekt nowego prawa został przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Nie możemy zgodzić się z tym, że wielkie media społecznościowe dopuszczają się w Polsce skandalicznych manipulacji, które nie mają żadnego uzasadnienia – mówił Zbigniew Ziobro.

Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało 22 stycznia br. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów projekt ustawy o wolności słowa w Internecie z wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Zgodnie z projektem, serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeśli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom będą grozić surowe kary. Nowe przepisy mają chronić konstytucyjne prawo do wolności słowa, a także dobra osobiste osób naruszane przez anonimowych użytkowników Internetu.

6 lutego 2021 roku FB zablokował angielskojęzyczne konto Instytutu Pamięci Narodowej. Powodem był post sprzed siedmiu miesięcy dotyczący niemieckich planów germanizacji polskich dzieci.

IPN przypomina, że w czasie II wojny światowej tylko w tzw. Aktion Zamość Niemcy odebrali rodzicom 30 tysięcy dzieci wywożąc je do obozów (w tym do specjalnego obozu w Łodzi) i fabryk na terenie Niemiec. Oddawano je także niemieckim rodzinom do germanizacji. Zbrodnia ta, jedna z najokrutniejszych w czasie II wojny światowej była sądzona podczas procesu norymberskiego. Symbolem tej akcji m.in. są losy Czesławy Kwoki, która wysiedlona z Zamojszczyzny trafiła do Auschwitz, gdzie została zabita zastrzykiem z fenolu. Miała 14 lat.

W poście, który został zablokowany, IPN napisał o niemieckich planach germanizacji dzieci, odnosząc się do autentycznych dokumentów. Mimo zgłoszenia o zweryfikowanie decyzji, konto jest zablokowane od sobotniego przedpołudnia.

Datowany na 15 maja 1940 r., „Einige Gedanken über die Behandlung der Fremdenvölker im Osten” („Kilka myśli o traktowaniu obcoplemieńców na Wschodzie”) Heinricha Himmlera to dokument, który mrozi krew w żyłach – zwłaszcza tam, gdzie traktuje o dzieciach.

Jest to w gruncie rzeczy instrukcja porywacza, zainspirowana teoriami Walthera Darrégo, ministra Rzeszy ds. Żywności i Rolnictwa, którego ideologia rasowa „Blut und Boden” [„Krew i gleba”] położyła podwaliny pod program denacjonalizacji.

W latach 1940-1945 III Rzesza wywiozła z podbitych ziem setki tysięcy nieletnich, traktując ich jak produkty i stosując rygorystyczne procedury kontroli jakości. Niemcy poszukiwali materiału nadającego się do germanizacji, a dzieci uznane za zdatne ze względu na „dobrą krew” odbierano rodzinom i kierowano do specjalnych obozów, gdzie poddawano je selekcji. Zakwalifikowane do programu przechodziły tam wstępną germanizację zanim wysłano je do niemieckich rodzin.

„Produkty” niespełniające wymagań znikały w obozach koncentracyjnych lub były ponownie wykorzystywane do eksperymentów „medycznych”.

W sumie, na 200 tysięcy polskich dzieci, po wojnie odnalazło się tylko 30 tysięcy. Reszta zniknęła – ich ciała zostały usunięte z powierzchni ziemi lub też tożsamość wymazana z ich własnej albo cudzej pamięci.

Autor instrukcji porywacza, Heinrich Himmler, obawiał się, że wykorzenione dzieci mogą zostać odrzucone przez społeczeństwo niemieckie – w związku z czym zalecił poddanie ich procedurze w bardzo młodym wieku i przy zachowaniu tajemnicy, by mogły się w to społeczeństwo wtopić i w nim rozpłynąć.

Niepotrzebnie się martwił: rozpłynęły się.

IPN przypomina, że w połowie stycznia Facebook zablokował możliwość zagranicznej promocji filmu IPN o niemieckim obozie w Łodzi, do którego trafiło około 3000 dzieci.

IPN protestuje przeciwko cenzurowaniu informacji dotyczących niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej.

Na podst. MS, ipn.gov.pl

Dodaj komentarz