Andrzej Duda: Możemy realizować nasze zobowiązania budowy silnego państwa

2017-08-15, 09:56
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

W przeddzień Święta Wojska Polskiego prezydent Andrzej Duda awansował pośmiertnie na stopień generała broni Władysława Jędrzejewskiego; generała brygady - Władysława Liniarskiego i Mariana Orlika. Stanisław Artur Mieszkowski został mianowany kontradmirałem. Uroczystość odbyła się w czasie Apelu Poległych na Wojskowym Cmentarzu na Powązkach w Warszawie.

- Kiedy patrzy się na groby poległych polskich żołnierzy, to mam pewność, tutaj unosi się ten specyficzny, niezwykły duch, duch wolnej Polski, duch siły naszego narodu, duch Polski niezniszczalnej - podkreślił prezydent Andrzej Duda w wystąpieniu podczas ceremmonii.

Zwrócił uwagę, że kiedy II wojna światowa oficjalnie się zakończyła, w Polsce byli dzielni żołnierze, którzy cały czas walczyli z "komunistycznym zniewoleniem". Jak dodał, ci żołnierze nie chcieli się zgodzić na Polskę niesuwerenną.

- Dziś mamy to wielkie szczęście, że możemy z uśmiechem radośnie obchodzić kolejne Święto Wojska Polskiego, kolejną rocznicę Bitwy Warszawskiej, dziś mamy to wielkie szczęście, że możemy realizować nasze zobowiązania budowy silnego państwa, wzmacniania polskiej armii, budowania morale polskiego żołnierza, zapewniania tego, by Polska była bezpieczna, byśmy my byli bezpieczni. Te plany są i będą realizowane - podkreślił prezydent.

Jak dodał, Polska znowu jest krajem wolnym, który ma ambicje i który chce budować swoją siłę i potencjał.

Pośmiertne akty mianowania na stopnie generalskie i admiralskie prezydent wręczył członkom rodzin podczas uroczystości na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

*****
Gen. dyw. Władysław Jędrzejewski urodził się w 1863 r. W 1919 roku był komendantem obrony Lwowa, a w czasie wojny polsko-bolszewickiej - dowódcą jednej z armii.

W II RP jako emeryt wojskowy angażował się w działalność społeczną, był m.in. członkiem zarządu oraz przewodniczącym oddziału Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Bohaterów we Lwowie.

Po agresji Niemiec oraz ZSRR na Polskę, we wrześniu 1939 r. jako emerytowany generał dywizji zgłosił się do służby oraz podjął się organizowania Straży Obywatelskiej we Lwowie.

NKWD aresztowało go 4 października 1939 r. Nie wiadomo, jakie były okoliczności jego śmierci - mógł umrzeć w więzieniu we Lwowie w marcu 1940 r. lub zostać rozstrzelany jeszcze w 1939 r.

Gen. dyw. Władysław Jędrzejewski figuruje na Ukraińskiej Liście Katyńskiej. Został pochowany na otwartym w 2012 r. Polskim Cmentarzu Wojennym w Kijowie-Bykowni.

*****
Płk Władysław Liniarski ps. Mścisław urodził się w 1897 r. Po ukończeniu szkoły ludowej w 1913 roku, rozpoczął naukę w seminarium nauczycielskim w Jędrzejowie, którą przerwał, gdy wybuchła I wojna światowa.

Od 1917 r. działał w Polskiej Organizacji Wojskowej. Podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył jako kapral w 24. Pułku Piechoty, awansowany na oficera, służył przez lata w kancelariach i intendenturach, m.in. w Dowództwie Okręgu Korpusu Nr IX w Brześciu.

We wrześniu 1939 r. jako dowódca batalionu bronił Pomorza i walczył w bitwie nad Bzurą. Ranny w Puszczy Kampinoskiej, dostał się do niewoli, z której uciekł. W styczniu 1940 r. zgłosił się do służby w ZWZ i w stopniu podpułkownika został komendantem Okręgu Białostockiego ZWZ, na terytorium okupowanym przez sowietów. Był komendantem Białostockiego Okręgu ZWZ-AK.

We wrześniu 1944 r. ówczesnemu ppłk. Linarskiemu podporządkował się ówczesny rtm. Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka, dowodzący 5. Wileńską Brygadą Armii Krajowej.

W lutym 1945 r. z rozkazu „Mścisława” utworzona została na terenie województwa białostockiego Armia Krajowa Obywatelska, która powstała ze struktur AK. Na wiosnę 1945 r. liczyła 27 tys. konspiratorów. AKO działała samodzielnie do momentu podporządkowania organizacji Wolność i Niezawisłość.

Płk Liniarski został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w lipcu 1945 r.; został skazany na karę śmierci; wyrok zamieniono na 10 lat więzienia.

Zmarł 11 kwietnia 1984 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.

*****
Płk Marian Orlik urodził się w 1916 r. W chwili wybuchu II wojny światowej był podporucznikiem. Walczył w kampanii obronnej w 1939 roku, jako dowódca I plutonu 5. kompanii strzeleckiej. Został ciężko ranny i 22 września dostał się do niemieckiej niewoli pod Młocinami. Okupację spędził w niemieckich obozach jenieckich.

Po zakończeniu II wojny światowej wrócił do służby w wojsku. Dosłużył stopnia podpułkownika. Ponieważ jako przedwojenny oficer spotykał się z nieufnością, starał się o zwolnienie z wojska.

Zatrzymany przez oficerów Informacji Wojskowej pod fałszywym zarzutem udziału w tzw. spisku w wojsku.

8 sierpnia 1952 Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie skazał go na karę śmierci wraz z Ludwikiem Głowackim, mjr. Władysławem Skoczniem i Aleksandrem Kitą.

Został stracony 3 grudnia 1952 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Jego szczątki zostały potajemnie pogrzebane w kwaterze na tzw. Łączce na terenie Cmentarza Wojskowego na Powązkach.

****
Kmdr Stanisław Artur Mieszkowski urodził sią w 1903 r. Był komandorem Marynarki Wojennej. Jako ochotnik wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej.

W 1924 r. zgłosił się do Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej, którą skoczył trzy lata później w stopniu podporucznika.

W 1939 r. brał udział w obronie wybrzeża Zatoki Gdańskiej, potem na Helu dowodził obroną półwyspu. Okupację niemiecką spędził w obozach jenieckich.

Po zakończeniu wojny w 1945 roku, rozpoczął służbę w Głównym Urzędzie Morskim, otrzymując stanowisko kapitana portu w Kołobrzegu. Na początku 1946 r. został skierowany do odtwarzanej w Gdyni Marynarki Wojennej.

Od 1947 r. był szefem Sztabu Głównego Marynarki Wojennej, zaś 15 listopada 1949 r. został dowódcą Floty.

Aresztowano go 20 października 1950 r. pod nieprawdziwym zarzutem szpiegostwa w ramach operacji kontrwywiadowczej wymierzonej w tzw. „spisek komandorów”. Sądzony przed Najwyższym Sądem Wojskowym w Warszawie, został stracony 16 grudnia 1952 r.

Szczątki kmdr. Stanisława Mieszkowskiego zostały odnalezione przez zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.

PAP, prezydent.pl

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24