© Marian Paluszkiewicz
„Naszym zadaniem jest tworzenie atrakcyjnej, nowoczesnej i konkurencyjnej szkoły polskiej" – powiedział Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna", które w tym roku obchodzi 25-lecie działalności.
„Przed 25 laty głównym dążeniem Stowarzyszenia było odrodzenie szkoły narodowościowej, opartej na języku polskim, ojczystej kulturze i tradycjach. Zostały też przyjęte podstawowe kierunki rozwoju szkoły polskiej na Litwie. Ale już w pierwszych latach się okazało, że głównego założenia nie da się urzeczywistnić, ponieważ władze oświatowe zadecydowały o jednolitym systemie oświaty, czyli nauczaniu według jednego programu, z tą różnicą, że w szkołach mniejszości narodowych – w językach mniejszości" – powiedział wieloletni prezes „Macierz Szkolnej", poseł Józef Kwiatkowski. Zaznaczył, że najważniejsze było jednak to, że udało się zachować szkołę polskojęzyczną (od klasy 1 do 12).
Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna" zostało powołane 11 listopada 1990 roku. Na pierwszej konferencji założycielskiej prezesem organizacji był wybrany Wacław Baranowski, ówczesny dyrektor Szkoły Średniej nr 5 (obecna szkoła im. Joachima Lelewela). W 1993 roku prezesem został Józef Kwiatkowski, który u sterów „Macierzy Szkolnej" stoi do dziś.
„Stowarzyszenie pomaga, wspiera starania samorządów w zachowaniu polskich szkół. Występuje z propozycjami i poszukuje sposobów na dostarczanie do szkół środków technicznych, szuka sponsorów, organizuje imprezy ogólnoszkolne. Jako organizacja społeczna ma też możliwość wystąpić przed władzami litewskimi w interesach szkoły polskiej, a także w organizacjach międzynarodowych, w Polsce. Jesteśmy dobrą podporą dla szkolnictwa polskiego na Litwie" – tłumaczył prezes.
Konkurencyjna szkoła polska
„Głównym naszym zadaniem było stworzenie atrakcyjnej, nowoczesnej i konkurencyjnej szkoły polskiej" – powiedział Kwiatkowski. A to, jak zaznaczył z perspektywy 25 lat, udało się osiągnąć również dzięki podnoszeniu poziomu nauczania.
Troszcząc się o dobry wizerunek polskiej szkoły na Wileńszczyźnie, Stowarzyszenie od początku swej działalności kładło nacisk na aktywizowanie społeczności szkolnej poprzez konkursy, doskonalenie nauczycieli oraz wyposażenie szkół w najnowsze środki techniczne i dydaktyczne.
„Już w 1994 roku sprowadziliśmy z Kanady 8 ton komputerów, dzięki którym niemal we wszystkich szkołach powstały pracownie komputerowe. Nie były to najnowsze urządzenia, ale w tamtym czasie w szkołach na Litwie komputery w ogóle były rzadkością" – opowiadał prezes. Ponadto placówki szkolne zostały wyposażone w anteny satelitarne, by mogły odbierać polskie programy, a także kserokopiarki.
Kolejnym krokiem było dążenie do odnowienia gmachów szkolnych, które w latach 90. były w opłakanym stanie. „Dzięki finansowaniu z Polski i staraniem samorządów rozpoczęły się masowe remonty szkół polskich na Litwie. I dzisiaj, powiedziałbym, że polskie szkoły, pod względem wyposażenia i stanu budynków, są w lepszym stanie niż inne na Litwie" – zaznaczył rozmówca.
Doskonalenie pedagogów – to kolejny kierunek działania Stowarzyszenia w celu podniesienia poziomu nauczania w polskojęzycznych szkołach. „W pierwszych latach około 200 nauczycieli wyjeżdżało każdego roku do Polski na różnego rodzaju szkolenia doskonalące za pośrednictwem „Macierzy" – mówił Kwiatkowski. Ponadto z Polski pozyskano pomoce naukowe dla polskich szkół na Litwie. Ogromną rolę wychowawczą i edukacyjną polskiej młodzieży z Litwy odegrały organizowane wyjazdy kolonijne do Polski.
Aktywizacja poprzez konkursy
„Macierz Szkolna" jest organizatorką ok. 20 konkursów, które stały się już tradycyjne i wielce oczekiwane każdego roku przez społeczności szkolne. Jednym z głównych jest „Najlepsza szkoła, najlepszy nauczyciel", który w tym roku odbył się już po raz 21. „Organizując ten konkurs, jak i każdą inną imprezę – przegląd teatrzyków szkolnych, „Kresy", „Bajeczki z przedszkolnej półeczki" i wiele innych – chcieliśmy nie tylko aktywizować, zaciekawić społeczność szkolną, ale też promować polską szkołę. Żeby społeczność lokalna, rodzice widzieli zaangażowanie, sukcesy swych dzieci" – tłumaczył Kwiatkowski.
Podkreślił, że działania w celu promocji polskiej szkoły dały dobre owoce. „To również widać na podstawie wstępowania na wyższe uczelnie. Jeżeli w latach 90. na studia dostawało się 30-35 proc. uczniów z polskich szkół, to dzisiaj mamy 70-80 proc." – podkreślił pan Józef. Dodał, że w krajowych rankingach wiele polskojęzycznych szkół Ziemi Wileńskiej zajmuje wysokie pozycje.
Walka o zachowanie
Przypominając pierwsze lata niepodległości, zrywu patriotycznego, Kwiatkowski zaznaczył, że liczba dzieci w klasach polskich rokrocznie zwiększała się niemal o tysiąc. Zmiana sytuacji, w tym również sytuacji demograficznej na Litwie prowadziła do stopniowego zmniejszenia się liczby uczniów.
„Oprócz aktywizacji środowiska nauczycielskiego i uczniowskiego, wyposażenia technicznego szkół, remontów, organizacji imprez, wiele czasu i wysiłku zajmowało wyegzekwowanie należytych praw do nauczania w języku ojczystym" – stwierdził prezes. Jak zaznaczył, w republice, już od lat 90. czyniono próby uszczuplania nauczania w języku ojczystym.
„Już w 1994 roku Ministerstwo Oświaty i Nauki wydało rozporządzenie, aby nie tłumaczyć na język polski podręczników dla starszych klas. „Macierz Szkolna" podjęła się pracy organizacyjnej i ze środków z Polski , poczynając od 1994-95 roku, co roku tłumaczyliśmy i wydawaliśmy po 2-3 podręczniki. W ten sposób problem braku podręczników w języku ojczystym został zminimalizowany" – opowiadał prezes.
W tym samym roku w rejonach wileńskim i solecznickim powstały nowoczesne szkoły powiatowe z litewskim językiem nauczania. Była to kolejna próba odciągnięcia polskich dzieci i młodzieży z polskich do litewskich szkół. W 2000 roku ministerstwo oświaty likwiduje obowiązkowy egzamin z polskiego na maturze, a za kilka lat wprowadza w szkołach mniejszości narodowych naukę niektórych przedmiotów w języku państwowym. Dochodzą kolejne niekorzystne dla polskojęzycznych szkół redakcje ustawy o oświacie.
„Ten proces się nasilał i w 2011 roku osiągnął swoje apogeum, gdy została przyjęta nowa ustawa o oświacie, pogarszająca dotychczasowy stan szkolnictwa mniejszości narodowych" – powiedział Kwiatkowski.
Najważniejsze zadanie
Trwające od wielu lat zamieszanie wokół polskich szkół na Litwie, jak podkreślił Kwiatkowski, budziło niepewność i niepokój wśród rodziców , szczególnie z rodzin mieszanych, którzy zaczęli posyłać swoje dzieci do klas litewskich. Na spadek frekwencji w polskich klasach, w opinii rozmówcy, bardziej jednak wpłynął niż demograficzny i, po wejściu Litwy do Unii Europejskiej, wzmożona emigracja.
„Jeżeli porównamy rok 1994 i 2014, to zobaczymy, że w klasach polskich uczniów jest o 1/3 mniej , czyli w 1994 r. – 16613 uczniów – 3,26 proc. ogółu uczniów Litwy i w 2014 r. -11884 uczniów – czyli 3,32. Ale jeżeli porównamy udział procentowy, jest on prawie taki sam"– zaznaczył.
Najważniejsze zadanie, jakie obecnie stoi przed oświatą polską, jest dążenie do zdobycia akredytacji przez około 10 polskich szkół średnich. „Sejm przedłużył okres akredytacji do 2017 roku. Na Wileńszczyźnie pozostało jeszcze ok. 10 nieakredytowanych polskich szkół średnich. To są szkoły Lelewela, Konarskiego, Syrokomli i Lazdynai w Wilnie oraz kilka szkół w rejonach wileńskim i trockim" – powiedział rozmówca. Dodał, że niezmiennie od lat dążymy do doskonalenia, ulepszania poziomu i jakości nauczania oraz warunków technicznych w szkołach, a także pomnażania osiągniętych sukcesów.
Problem zaś, który coraz bardziej się uwidacznia, w opinii rozmówcy, to starzejąca się kadra nauczycielska. To problem w skali całego kraju.
Refleksje przedjubileuszowe
Jakie refleksje towarzyszą prezesowi w przeddzień uroczystości z okazji jubileuszu „Macierzy Szkolnej", które odbędą się 18 grudnia? „Martwię się, że w naszym państwie nastały czasy przyjmowania uchwał, utrudniających pracę naszych szkół. Ale z drugiej strony jestem pewien, że żadnym siłom nie uda się sprowadzić polskiej szkoły do gorszego stanu" – oznajmił Kwiatkowski. Podkreślił, że sytuacja w polskim szkolnictwie się stabilizuje i od 4-5 lat do klas pierwszych przychodzi jednakowa liczba dzieci.
Polska szkoła, zaznaczył, jest perspektywiczna, bo daje uczniom nie tylko wiedzę, ale też wychowuje dobrego człowieka i obywatela, szanującego tradycje ojców i państwa, zaszczepiając w nim poczucie tożsamości narodowej, dając możliwości dalszego rozwoju.
„Przez tyle wieków trwaliśmy na tej Ziemi, 123 lat pod zaborem rosyjskim, więc jestem pewien, że swoją tożsamość zachowamy również dzisiaj, a polska szkoła będzie nadal się rozwijała" – zapewnił prezes „Macierzy Szkolnej".
Iwona Klimaszewska
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.