Polskie przedszkole w Mickunach – w radosnym oczekiwaniu na pierwszy jubileusz

2015-12-08, 19:02
Oceń ten artykuł
(6 głosów)
Polskim przedszkolem w Mickunach kieruje młoda i energiczna Bożena Stelmakowa Polskim przedszkolem w Mickunach kieruje młoda i energiczna Bożena Stelmakowa © L24 (Fot. Iwona Klimaszewska)

Polski żłobek-przedszkole w podwileńskich Mickunach za kilka miesięcy będzie obchodził 5-lecie działalności. Za ten okres placówka się rozrosła, zdobyła zaufanie rodziców, więc swój pierwszy mały jubileusz społeczność przedszkola powita w dobrych nastrojach.

„Początki były bardzo trudne, ale śmiało stawialiśmy pierwsze kroki, mieliśmy duże plany. Teraz mogę stwierdzić, że za ten okres wyrośliśmy i wiele udało się nam osiągnąć. Cieszymy się dobrą opinią, a najlepsza reklama przekazywana jest z ust do ust. Mamy 4 pełne grupy. Mamy więcej chętnych, niż możemy zmieścić. Świadczy to o tym, że polskie przedszkole w Mickunach jest potrzebne” – powiedziała dyrektor polskiego żłobka-przedszkola w Mickunach, Bożena Stelmakowa.

Zdobyło zaufanie rodziców
Polskiego przedszkole w Mickunach powstało w 2011 roku. Jego budowę sfinansował samorząd rejonu wileńskiego i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Jak podkreśliła Stelmakowa, dotąd polskich grup przedszkolnych w tej miejscowości w ogóle nie było. Co prawda przedszkole w Mickunach działało już w czasach kołchozowych, ale najpierw z rosyjskim językiem nauczania, a teraz z litewskim. Jednak konkurencji dyrektor polskiego przedszkola się nie obawia, twierdząc, że obie mickuńskie placówki przedszkolne pomyślnie funkcjonują i nie przeszkadzają sobie nawzajem.

Do polskiego przedszkola obecnie uczęszcza 80 dzieci. Są dwie grupy żłobkowe – dla maluchów w wieku 1,5-2 lat i 2,5-3 lat. Grupę przedszkolną stanowią cztero- i pięciolatki. Zaś najstarsi to wychowankowie grupy wczesnoszkolnej (dzieci w wieku 5-6 lat). „Zdobyliśmy zaufanie rodziców. Dochodzą coraz to nowe podania o przyjęcie dzieci. Niestety, już nie możemy przyjąć wszystkich chętnych, na wolne miejsce rodzice muszą zaczekać. Mamy zapisy nawet na 2017 rok” – mówiła rozmówczyni.

Rozśpiewane przedszkole
Polskie przedszkole w Mickunach dba o wszechstronny rozwój każdego dziecka. Dąży do tego, aby najmłodsi rozwijali swą aktywność twórczą poprzez taniec, śpiew. Jak podkreśliła dyrektor, przedszkolaki bardzo uwielbiają śpiewać i rokrocznie biorą udział w festiwalu „Rozśpiewane przedszkole”, organizowanym przez Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki. A za rok zamierzają po raz pierwszy wystąpić w przeglądzie „Bajeczki z przedszkolnej półeczki”, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”.

Placówka stara się także preferować zdrowy styl życia wśród dzieci. Goszcząc u maluchów, akurat trafiłam na „Dzień Marchewki”.

W przedszkolu ponadto zatrudniony jest logopeda. „Rodzice bardzo się cieszą, że mamy takiego specjalistę. Bo ostatnio zauważamy tendencję do wzrostu liczby dzieci z wadami mowy” – mówiła Stelmakowa.

Wraz z logopedą oraz paniami od muzyki przedszkole zatrudnia 9 nauczycieli wychowania przedszkolnego. „Kolektyw jest zgrany. Od pierwszych dni pracujemy razem. To są oddane osoby, dzięki którym nasze przedszkole się rozwija. Rodzic przyprowadza dziecko nie do mnie, a do przedszkolanek. To ich zasługa, że dziecko z uśmiechem przychodzi do przedszkola. Czasami słyszę też na korytarzu płacz maluchów, które nie chcą nawet wracać do domu. To cieszy” – mówiła pani Bożena.

Po doświadczenie na Zachód
Zespół przedszkola jest młody duchem, pełen pomysłów i nie bojący się wyzwań. Już w drugim roku funkcjonowania placówki przedszkolanki z Mickun wzięły udział w dużym międzynarodowym projekcie w ramach programu Comenius. Uczestniczyły w nim przedszkola z 12 krajów. „Projekt był poświęcony ekologii i zdrowemu odżywianiu się. Wychowawczynie musiały przeprowadzać z dziećmi rozmaite zajęcia, a potem w formie prezentacji dzielić się swoim doświadczeniem na wspólnych spotkaniach w wielu krajach. Byliśmy w Rumunii, Turcji, Francji, Polsce, Norwegii, Włoszech i na Łotwie, gdzie przedstawiliśmy swoje przedszkole” – opowiadała dyrektor.

Mickuńskie przedszkolanki miały możliwość zobaczyć, jak funkcjonują przedszkola w innych krajach. „W każdym państwie jest inny model edukacji przedszkolnej. Litewskie i łotewskie przedszkola są podobne i pracują chyba najwięcej, czyli ok. 10,5 godzin. Dzieciaki spędzają tu niemal cały dzień. Na przykład w Rumunii byliśmy w przedszkolu, które czynne tylko przez 4 godz. dziennie. Dziwiliśmy się, że rodzice znajdują możliwość przyjść i zabrać dziecko, nie mając potem problemu z kimś je zostawić. Podobnie we Włoszech” – opowiadała rozmówczyni.

Dzięki temu projektowi, który zakończył się w 2014 roku, mickuńska placówka nawiązała kontakty z wieloma europejskimi przedszkolami, z którymi za pośrednictwem internetu, online, organizuje wspólne projekty, dzieli się pomysłami. „Bardziej ściśle współpracujemy z Polską i Łotwą” – powiedziała pani Bożena.

Trudności i problemy
Kierowniczkę przedszkola bardzo cieszy aktywność i zaangażowanie wychowawczyń, które wiosną planują załapać się na kolejny międzynarodowy projekt. A tymczasem realizują wiele pomysłów we własnym gronie, biorą też czynny udział w ogólnokrajowych inicjatywach, np. obecnie realizowanym projekcie zdrowotnym dla dzieci „Sveikatiada”.

„Udział w projektach wymaga sporo wysiłku. To nie tylko zajęcia z dziećmi, ale także praca z papierami, przygotowanie prezentacji, wyjazdy na konferencje i spotkania, podczas których przedstawiamy swoje prace. Jednak udział w rozmaitych inicjatywach to duży plus dla przedszkola. Staramy się być aktywni nie tylko we własnym gronie. Swoim doświadczeniem i osiągnięciami chętnie się dzielimy z koleżankami z innych przedszkoli rejonu wileńskiego” – opowiadała pani Bożena.

Zaznaczyła jednak, że ostatnio znaleźć dobrą wychowawczynię, która lubiłaby dzieci i miałaby odpowiednie wykształcenie, to wielki problem.

„Przed 4-5 laty nie musiałam specjalnie szukać przedszkolanek, bo drogą emailową otrzymywałam sporo życiorysów. Teraz skrzynka pocztowa jest pusta” – oznajmiła rozmówczyni. Być może, rozważa dyrektor, młodzi specjaliści nie chcą zatrudniać się w przedszkolu, bo to odpowiedzialna, ale zarobkowo niezbyt atrakcyjna praca.

Inny problem to brak wsparcia metodycznego w języku polskim dla nauczycieli w grupach wczesnoszkolnych. „Pytałam w wydawnictwie, czy jest w planach wydanie pomocy dydaktycznych dla „zerówki” w języku polskim. Powiedziano, że nie. A przecież jakoś musimy pracować i uczyć dzieci w języku polskim według litewskiego programu. Owszem, korzystamy z przywiezionych z Polski książek, ale programy nauczania na Litwie i w Polsce się różnią. Dlatego musimy sporo tłumaczyć, szukać, wybierać, dopasowywać teksty, piosenki i in., by była kontynuacja z programem klasy 1” – stwierdziła Stelmakowa.

Rodzinne święta
Przedszkole wychowuje narybek dla polskiego Gimnazjum w Mickunach. „Panie, które nabierają dzieciaków do pierwszej klasy, po Nowym roku ściślej z nami się kontaktują. Organizują zebrania w naszym przedszkolu, zapoznają się z rodzicami, przedstawiają siebie” – opowiadała dyrektorka. W ubiegłym roku szkolnym gimnazjum zorganizowało konferencję, zapraszając także przyszłych pierwszaków z występem. Jak podkreśliła pani Bożena, takie działania pomagają przygotować dzieci do szkoły.

Dyrektor zadowolona jest też z współpracy z rodzicami. Jak zaznaczyła, mamusie i tatusiowie chętnie przychodzą na uroczystości, zebrania, interesują się tym, co się dzieje w przedszkolu i zawsze służą pomocą. Teraz pomagają w planowaniu urządzenia kącików edukacyjnych na przedszkolnym podwórku, gdzie podczas dobrej pogody maluchy miałyby rozmaite zajęcia.

„Wspólnie z rodzicami już dwa razy z rzędu zorganizowaliśmy Spartakiadę Rodzinną. Odbywają się sportowe zawody rodzinne i wspólny piknik z grillowaniem. Na mini estradzie dzieci przedstawiają piosenki, wierszyki. To spotkanie integruje całą społeczność przedszkola. Mamy nadzieję, że to piękne święto stanie się naszą coroczną tradycją” – powiedziała pani Bożena. Nie brakuje także wspólnych wyjazdów, wycieczek i wypadów do teatrów.

Rodzime tradycje to podstawa
Mówiąc o znaczeniu edukacji przedszkolnej w języku ojczystym, dyrektor powiedziała, że nawet nie zastanawiała się nad tym, czy to ważne czy nie. „To podstawa. Powinniśmy trzymać się swoich korzeni. Przekazywać dzieciom rodzime tradycje, język, kulturę. Swego pochodzenia nie wolno się wyrzekać” – mówiła. Zauważyła, że ostatnio coraz więcej litewskich rodzin przyprowadza swoje dzieci do polskiego przedszkola. „Ze względu na to, że dziadkowie rozmawiają w języku polskim i na pewno pomogą wnukom się nauczyć polskiego. By dziecko pamiętało, skąd jest rodem, pielęgnowało tradycje przodków” – zaznaczyła dyrektor polskiego przedszkola w Mickunach.

Iwona Klimaszewska

 



300x100 MSZPR
Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24