Przedstawiciele MON zaprezentowali 4 wstępne warianty wycofania z Afganistanu

2012-11-28, 06:58
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Cztery wstępne warianty wycofania polskich wojsk z Afganistanu zaprezentowali senatorom przedstawiciele MON. Przyznali, że są kłopoty z drogami zarówno przez Pakistan, jak i kraje b. ZSRR. Plany zakładają, że część sprzętu wróci do kraju w 2013 r.

MON przedstawił we wtorek senackiej komisji obrony narodowej informację na temat działalności sił zbrojnych poza granicami kraju. Jej częścią była wstępna koncepcja transportu do kraju żołnierzy i pracowników wojska oraz mienia należącego do Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie.

Z pisemnej informacji MON dla senatorów wynika, że opracowany w Sztabie Generalnym dokument przewiduje dwa etapy wycofania. W drugim kwartale 2013 r. z Azji ma wyjechać 125 jednostek sprzętu i 75 kontenerów. Natomiast w drugiej połowie 2014 r. - 219 jednostek sprzętu i 349 kontenerów.

Wojsko przygotowało też po dwa warianty dla możliwych kierunków wycofania - północnego i południowego. W ocenie MON "najbardziej opłacalny i realny" jest kierunek południowy. W tym wypadku pierwszy wariant zakłada transport drogowy do pakistańskiego portu w Karaczi; drugi - transport lotniczy do wybranego portu w Zatoce Perskiej. Według obu wariantów mienie PKW byłoby potem przewiezione do Polski drogą morską.

W razie wyboru trasy północnej MON przewiduje albo wykorzystanie transportu kolejowego przez Uzbekistan, Kazachstan, Rosję i Ukrainę (maksymalnie 13 pociągów na 390 wagonach), albo wariant mieszany. Ten zakłada najpierw drogę lotniczą do rosyjskiej bazy w Uljanowsku nad Wołgą, a potem transport koleją do portu Ust-Ługa koło Sankt-Petersburga i następnie morzem do Polski (alternatywą - jak pisze MON - korzystniejszą, jest transport kolejowy z Uljanowska do Polski).

Dowódca operacyjny sił zbrojnych gen. broni Edward Gruszka poinformował, że obecnie DO SZ szczegółowo opracowuje warianty przygotowane w Sztabie Generalnym WP. "Myślę, że do połowy grudnia uda nam się wypracować już solidną wielowariantową koncepcję" - powiedział.

Już wcześniej MON zapowiadało, że mienie PKW zostanie podzielone na trzy grupy: przeznaczone do transportu do kraju, do pozostawienia w Afganistanie (np. jako dar dla armii afgańskiej lub organizacji humanitarnych) oraz sprzęt, którego nie opłaca się przewozić do kraju.

Koncepcja Sztabu Generalnego WP zakłada, że wszyscy żołnierze i pracownicy wojska Polski wrócą do kraju do 31 grudnia 2014 r. Do tego czasu ma też wrócić mienie kontyngentu, ale wojsko zakłada też alternatywę - sprzęt będzie w drodze najpóźniej do końca I kwartału 2015 r., ale już poza Afganistanem.

Były szef MON, a obecnie senator Bogdan Klich (PO) zachęcał przedstawicieli resortu, by wykorzystali trzecią drogę - przez Gruzję. "Wykorzystanie terytorium gruzińskiego jako takiej swoistej stacji przeładunkowej dla naszego sprzętu politycznie miałoby istotne dla Polski i Gruzji znaczenie" - argumentował.

Takiego wariantu nie wykluczył gen. Gruszka. W jego ocenie niedrogi, ale pewny wydaje się przerzut drogą kombinowaną - powietrzno-morską i powietrzno-lądową. "Tutaj rozważamy warianty jako pośrednich krajów, któryś z krajów Zatoki Perskiej i potem morzem do Polski. Również rozważany jest wariant Gruzji i Turcji jako krajów tranzytowych" - powiedział gen. Gruszka.

Mówił też, że z jego źródeł wynika, iż przygotowanie wycofania jest "niesamowitym problemem dla NATO". "Jeszcze nie ma dobrej koncepcji, jak to zrobić" - powiedział. Jak tłumaczył, droga przez Pakistan jest aktualnie zablokowana. "Pakistańczycy powiedzieli, że jak NATO wprowadzi do Afganistanu 10 tys. kontenerów, które zalegają w porcie w Karaczi, to dopiero będą mówili o wycofaniu. Czyli przewiduje się, że ewentualnie można będzie uruchomić kierunek południowy nie wcześniej niż po upływie 120 dni" - relacjonował Gruszka.

Jak dodał, kierunek północny jest natomiast "nieaktywny". "NATO w lutym przygotowało próbny transport, który miał pójść tym kierunkiem i od lutego ten transport nie ruszył z powodu kłopotów na granicach, blokowania, braku zgód itd." - powiedział Gruszka.

Bogdan Pęk (PiS) pytał, czy MON bierze pod uwagę to, że sytuacja może zmienić się do tego stopnia, że wycofanie zostanie przesunięte.

Wiceszef MON Czesław Mroczek przypomniał, że decyzja polityczna - uzgodniona między prezydentem a rządem - już zapadła. "Oczywiście każda decyzja, w szczególności w polityce musi się odnosić do bieżących warunków, więc ja nie będę mówił, że generalnie absolutnie nie przewidujemy tego, że rewidowaliśmy swoje decyzje, ale decyzja jest jasna - z końcem 2014 r. wycofujemy się z Afganistanu" - podkreślił wiceminister.

"Obecnie nie widzimy przeszkód mogących wpłynąć na proces planowego zakończenia misji do końca 2014 r." - mówił wcześniej gen. Gruszka.

Jak informował dowódca operacyjny SZ, obecnie poza granicami kraju służy 2059 żołnierzy, z czego ok. 1800 w Afganistanie. Polacy służą też w NATO-wskiej misji KFOR w Kosowie i misji Unii Europejskiej EUFOR w Bośni i Hercegowinie. W tym roku przez cztery miesiące Siły Powietrzne wystawiły też kontyngent "Orlik" do ochrony nieba Litwy, Łotwy i Estonii; kolejna polska "tura" w ramach tej rotacyjnej misji NATO przypadnie prawdopodobnie na początku 2014 r. Prócz tych kontyngentów pojedynczy Polacy uczestniczą w misjach obserwacyjnych w sześciu państwach.

Od 1953 r. w operacjach poza granicami kraju wzięło udział ponad 100 tys. żołnierzy i pracowników wojska.

PAP

www.lietuvosvalstybe.com

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24