Wydrukuj tę stronę

Radni polskiej partii w obronie szkół mniejszości narodowych

2024-02-07, 18:34
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Reagując na niestosowne zachowanie wicemera podczas jego wizyty w Szkole Podstawowej w Kolonii Wileńskiej, stołeczni radni z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin wystosowali prośbę do mera Wilna.

Jak już pisaliśmy, w ubiegłym tygodniu wicemer Arūnas Šileris przybył do Szkoły Podstawowej w Kolonii Wileńskiej na spotkanie z radą szkoły, która jest zaniepokojona pomysłem stołecznej władzy utworzenia w szkole pierwszej klasy litewskiej. Wicemer nie zgodził się jednak, aby w spotkaniu uczestniczyły przybyłe na zaproszenie rodziców radne z AWPL-ZChR ani sami rodzice, dla których nieobojętny jest los szkoły, a którzy nie należą do rady szkoły.

W wystosowanym do mera Wilna Valdasa Benkunskasa pismie stołeczni radni AWPL-ZChR zwracają uwagę na to, że takie zachowanie wicemera było bezprawne.

„Nie wiadomo, na jakiej podstawie wicemer Šileris nakazał dyrektor Szkoły Podstawowej w Kolonii Wileńskiej zwołanie posiedzenia czy spotkania rady szkoły. Przecież nawet Ustawa przewiduje, że kierownik szkoły nie może być członkiem rady szkoły, by nie mieć wpływu na podejmowane decyzje. Każde wtrącanie się w działalność rady szkoły jako samodzielnego organu jest pogwałceniem zasad samorządności, demokracji i transparentności” – czytamy w pismie, podpisanym przez Wandę Krawczok, starostą frakcji AWPL-ZChR w Radzie m. Wilna.

Frakcja wskazuje też na to, że po przybyciu na spotkanie radnych wicemer nie zechciał przedstawić raportu z oceny szkoły i kontynuować otwartego spotkania. „Należy przypuszczać, że wicemer chciał wpłynąć na radę szkoły, gdy jednak zrozumiał, że takiego wpływu podczas otwartego spotkania nie uda mu się wywrzeć, zaniechał udziału w spotkaniu – podkreślają radni. – Jesteśmy przekonani, że jest to poważne naruszenie zasad samorządności i bezprawne wtrącanie się w działalność organów szkolnej samorządności. Jak twierdzą, „gdyby prawdą było to, co deklaruje wicemer Šileris (omówienie raportu z oceny zewnętrznej), można by się było zwrócić do dyrektor szkoły z prośbą o zorganizowanie spotkania ze społecznością szkoły i niepojęte, dlaczego w takich spotkaniach nie mogliby uczestniczyć radni samorządu, jeżeli o to prosi społeczność szkoły”.

Radni snują przypuszczenia, że „chęć wicemera A. Šilerisa do komunikowania się za zamkniętymi drzwiami, sugeruje, że zamiary jego są podstępne”. „Potrzebował po prostu potwierdzeń tych czy innych decyzji (być może poprzez sporządzenie protokołu), a zrobić to może wyłącznie rada szkoły. Już na początku zebrania wicemer zmuszał członków rady szkoły do głosowania, czego w zasadzie ani on, ani dyrektor szkoły nie mogą robić. Jest to prerogatywa rady szkoły. Pod nieobecność przewodniczącej i niewybraniu przez członków rady szkoły osoby przewodniczącej zebraniu, zebranie to jest nielegalne” – napisano w pismie radnych.

Zwracają uwagę również na to, że „prawa rodziców zostały zdeptane, ponieważ część z nich, która wyraziła wolę udziału w spotkaniu, została zostawiona za drzwi”. Bo jak wskazują, zgodnie z ustawą, rodzicie (opiekunowie, kuratorzy) mają prawo: uczestniczyć w samorządności szkolnej oraz zebraniach społeczności szkolnej podczas omawiania ważnych dla szkoły kwestii oraz sprawozdania z rocznej działalności kierownika szkoły.

Przedstawiciele AWPL-ZChR w stołecznej Radzie zwrócili też uwagę na to, że na spotkanie wicemer przybył z nieznanym mężczyzną, który „nawet na prośbę, by się przedstawił, nie uczynił tego”. „A. Šileris powiedział, że jest to jego doradca. Na stronie Samorządu m. Wilna w zakładce „Struktura” nie ma żadnego etatowego doradcy wicemera. Wypada wnioskować, że nawet osoba nie mająca ku temu pełnomocnictw próbowała wpływać na pracę placówki oświatowej” – zaznaczają radni.

„Szanowny Panie Merze, zwracamy się do Pana jak do osoby odpowiedzialnej z prośbą o dokonanie oceny i podjęcie się odpowiedzialności za trwająca już od kilku miesięcy naruszanie ustawy o oświacie, ustalonych zasad i burzenie fundamentów oświaty oraz naruszanie dobrego imienia Samorządu m. Wilna przez mianowanego przez Pana wicemera” – napisali w pismie radni AWPL-ZChR.

Komentarze   

 
#9 Adam Lutostański 2024-03-22 02:29
Brawo polscy radni.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 M.M. 2024-03-19 20:58
Skandaliczna postawa wice-mera Wilna. Te nieuprawnione naciski na dyrekcje szkół powinny spotkać się z osądem sądu, bo on złamał wszelkie zasady państwa prawa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Ryszard 2024-02-10 13:49
Cytuję Ryś:
Mi się wydaje że wicemer bez zgody i aprobaty mera nie odważyłby się na wizytę w szkole,raczej ta wizyta była szczegółowo zaprojektowana na najwyższym szczeblu władz samorżądowych i nie tylko...

Zgadzam się że te działania z pewnością są częścią jakiegoś większego planu uderzenia w polskie placówki oświatowe, ktoś wyżej wicemera za tym stoi i wszystkim steruje. A takie "wizyty w szkole" to po prostu testowanie, do czego dalej się można posunąć...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Alek 2024-02-10 13:47
Czy mer i wicemer Wilna poniosą odpowiedzialności za trwającą już od kilku miesięcy naruszanie ustawy o oświacie, ustalonych zasad i burzenie fundamentów oświaty? Czy w ogóle będą mieli cywilną odwagę i honor zająć się wyjaśnieniem tej bulwersującej sprawy, a także przeprosić tak obcesowo potraktowaną społeczność naszych szkół?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Lietuviscy cwaniacy 2024-02-08 14:43
Bardzo trafnie określił lider polskiej społeczności na Litwie Waldemar Tomaszewski działania w kwestii szkół mniejszości narodowych litewskich polityków jako "CWANIACTWO". To są prawdziwi cwaniacy: mer Benkunskas, premier, prezes partii wolności Armonaite mówią publicznie w TV, że nie będą nic robili ze szkołami, natomiast wicemer Szuleris z tejże partii wolności jeździ po szkołach i w sposób ultymatywny żąda od dyrektorów tworzenia klas litewskich. Stosuje też metody zastraszania i mobingu co jest niedopuszczalne w krajach UE.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 D. 2024-02-08 09:40
Nie rozumiem jak mer miasta Wilna pozwala na takie panoszenie się wicemera Silerisa, który otwarcie teroryzuje szkoły mniejszości narodowych? To jest robione za cichą zgodą konserwatystów i mera Benkunskasa, w przeciwnym wypadku mer stolicy nie wie co robi jego wicemer i całkowicie nie panuje nad sytuacją w mieście.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 cc 2024-02-07 23:50
Šileris do odwołania !!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 Janusz 2024-02-07 23:49
To jest absolutnie skandaliczne i niedopuszczalne zachowanie wicemera Šilerisa. Najwidoczniej w jakiś sposób naciska na szkoły, sonduje do czego jeszcze może się posunąć. On nadużywa stanowisko do bezprawnych działań.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Ryś 2024-02-07 19:41
Mi się wydaje że wicemer bez zgody i aprobaty mera nie odważyłby się na wizytę w szkole,raczej ta wizyta była szczegółowo zaprojektowana na najwyższym szczeblu władz samorżądowych i nie tylko...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz