Lekceważący stosunek niektórych posłów na Sejm do uczęszczania na posiedzenia Sejmu jest znany od dawna. Szczególnie to jest widoczne, gdy następuje poprawa pogody. Jak podają sobotnie „Vakaro žinios“, na ostatnie, czwartkowe (10 maja br.) posiedzenie plenarne Sejmu zarejestrowało się 99 posłów. Ale już przy rozpatrywaniu pierwszego pytania głosowało 96. Podczas południowych rozpatrywań projektów głosowało jeszcze mniej – 79 posłów. I z każdym projektem – coraz mniej. Do ostatniego plenarnego pytania „dotrwało“ tylko 60 parlamentarzystów. Ze 141. I to obrazek tylko jednego plenarnego posiedzenia, podkreśla gazeta.
Statystyka uczęszczania parlamentarzystów na posiedzenia Sejmu jest bardzo wymowna: Na jesiennej sesji parlamentu 75 proc. ogółu głosowań odbyło się przy obecności zaledwie 47 członków Sejmu.
Prym tu wiedzie konserwatysta Žygimantas Pavilionis. Podczas jesiennej sesji Sejmu miały miejsce 1201 głosowań nad różnego rodzaju projektami, nowelizacjami ustaw. Pavilionis brał udział tylko w 290 glosowaniach. Co prawda, jak sam twierdzi, wszystkie jego nieobecności są usprawiedliwione i odbyły się z ważkich przyczyn.