© L24.lt (fot. Marian Paluszkiewicz)
Co łączy znane wileńskie dziennikarki Krystynę Adamowicz, Halinę Jotkiałło oraz cenioną lekarz Hannę Strużanowską-Balsienė, księdza Tadeusza Jasińskiego i mistrza olimpijskiego w pięściarstwie Dana Poźniaka, malarza Roberta Bluja i poetkę Alicję Rybałko. Otóż wszyscy są absolwentami Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela w Wilnie , która w tym roku obchodzi jubileusz 70-lecia.
Uroczystości z okazji jubileuszu pierwszej polskiej szkoły powojennej w Wilnie – Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela czyli dawnej Szkoły Średniej nr 5 – rozpoczęły się we środę Mszą św. w stołecznym kościele św.św. Piotra i Pawła. Nabożeństwo celebrowai absolwenci tej placówki edukacyjnej – księża Marek Gładki i Tadeusz Jasiński. Potem uroczystości były kontynuowane w auli szkolnej na Antokolu.
Przyjazna, kolorowa i otwarta na nowe
„Nasza szkoła nigdy nie była jedynie miejscem czy instytucją, ale zawsze zwartą społecznością stworzoną przez pokolenia uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli, którzy odali szkole swoje umiejętności, entuzjazm i serce. Wokół szkoły zawsze gromadziły się osoby twórcze, poszukujące najlepszych rozwiązań oraz otwarte i wrażliwe na potrzeby dziecka. Dzięki ich zaangażowaniu udało się stworzyć naszą szkołę taką, jaką widzimy ją dzisiaj – przyjazną, kolorową, otwartą na nowe" – przywitała uczniów, absolwentów, obecnych i byłych nauczycieli oraz gości dyrektor Szkoły Średniej im. J. Lelewela Edyta Zubel. Kierująca tą placówką od 2009 roku dyrektorka podkreśliła, że „w naszej szkole najważniejszy jest uczeń, duszą szkoły jest nauczyciel, a dumą jej absolwenci".
W ciągu 70 lat działalności dawną „piątkę", a od 2001 roku szkołę noszącą imię Joachima Lelewela ukończyło 5144 absolwentów. Wśród nich wiele wybitnych postaci, m.in. znane dziennikarki Krystyna Adamowicz, Halina Jotkiałło, Renata Dunajewska, Barbara Sosno, księża Tadeusz Jasiński i Marek Gładki, malarz Robert Bluj, poetka Alicja Rybałko, pięściarz Dan Poźniak. Wszystkich znanych absolwentów szkoły im. J. Lelewela wymienić nie sposób. To wśród absolwentów „piątki" zrodziła się w 1955 roku idea powołania Zespołu Pieśni i Tańca „Wilia", którego „ojcami chrzestnymi" byli nauczyciele również tej szkoły.
Nauczyciele uczyli przyjaźni
Za dzień powstania „piątki", a obecnie szkoły noszącej imię Joachima Lelewela uważana jest data 14 października 1944 r. gdy odbyło się zwołane przez Jadwigę Turkowską pierwsze inauguracyjne posiedzenia rady pedagogicznej V Gimnazjum Żeńskiego przy ul. Ostrobramskiej. Jest to także dzień odrodzenia szkolnictwa polskiego w Wilnie.
Obecnie Szkoła Średnia im. J. Lelewela liczy ok. 500 uczniów, pracuje w niej 80 nauczycieli.
Pedagodzy byli wartością tej szkoły od jej początków. Po wojnie szkołę tworzyli nauczyciele z przedwojennych gimnazjów, absolwenci Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, którzy swoje doświadczenie przekazali kolejnym pokoleniom i stąd się zrodził fenomen „piątki".
„Uczyli nie tylko swego przedmiotu, ale również przyjaźni, kultury zachowania, przyzwoitości" – o zasłużonych dla szkoły nauczycielach wspominali uczniowie, którzy zaprosili gości jubileuszowej uroczystości w niezwykłą podróż w czasie, przypominając bogate dzieje szkoły od 1944 do 2014 roku. Przedstawili bogaty program artystyczny, przeplatany wspomnieniami absolwentów i opowieściami o historii placówki.
Absolwentka 1946 roku – Janina Gieczewska – wspominała, że powojenne lata były trudne, klasy były liczne. Zimą uczniowie do szkoły przynosili, oprócz przyborów szkolnych, również po jednym polanie, by napalić w szkolnym piecu. „Ale za to kadra nauczycielska była wspaniała" – wspominała pani Janina. Zachowała też swoje pamiętniki szkolne, na podstawie których obecni uczniowie przygotowali na uroczystość jubileuszową scenkę zabawy z dawnych powojennych lat.
Jubileusz ważny dla całej Wileńszczyzny
Jak powiedział podczas uroczystości przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski, 70-lecie Szkoły Średniej im. J. Lelewela to wielki jubileusz i dla Wilna, i dla całej Wileńszczyzny. „Dzięki siłaczom i siłaczkom polskiego szkolnictwa mamy dziś to, co mamy. Zachowaliśmy sporo na przeciągu tych lat i w ciągu ostatnich lat udało się nam wzmocnić pozycje, chociaż nie było łatwo. Chcę podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że szkoła, na czele której stoi Zubel, jest szkołą rozwijającą się. Ma klasy polskie i pion rosyjski, filię w Żyrmunach. Ostatnio powstało też przedszkole polskie na Antokolu, również klasy przedszkolne rosyjskie" – powiedział lider AWPL.
Podziękował też obecnej władzy stołecznej za to, że jest przychylne dla szkolnictwa mniejszości narodowych i rozumie, że Wilno zawsze było miastem wielokulturowym. Wyraził też swoje zadowolenie z tego, że szkoła im. J. Lelewela posiada pion rosyjski, bo „tylko wspólnie możemy wiele osiągnąć".
Posłanka z ramienia AWPL Wanda Krawczonok zaznaczyła, że szkołę tworzy nie nazwa czy budynek, ale jej społeczność. „Z okazji jubileuszu chcę serdecznie podziekować tym ludziom, którzy na przeciągu lat tworzyli historię, podstawy tej szkoły. Stworzyli fundamenty tak mocne, że żadne wichry w postaci problemów, zagrożeń nie potrafili tego zrujnować" – mówiła posłanka.
Swoją obecnością uroczystość zaszczycili także: wiceprzewodniczący Sejmu z ramienia AWPL Jarosław Narkiewicz, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna", poseł Józef Kwiatkowski, Konsul Generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski, przedstawiciele samorządu miasta Wilna na czele z wicemerem Jarosławem Kamińskim, była wiceminister oświaty i nauki Edyta Tamošiūnaiė, wicemer rejonu wileńskiego Jan Gabriel Mincewicz.
Podczas uroczystości dyplomy gratulacyjne zostały wręczone zasłużonym nauczycielom i absolwentom Szkoły Średniej im. J. Lelewela.
„Jestem przekonana, że to, co najpiękniejsze i najlepsze, jest jeszcze przed nami" – powiedziała dyrektor.
Iwona Klimaszewska
Przemówienie dyrektor Szkoły Średniej im. J. Lelewela Edyty Zubel
Download
(Right-click & select "save link as" or "save target as"...)
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
"Dzięki siłaczom i siłaczkom polskiego szkolnictwa zachowaliśmy sporo i w ciągu ostatnich lat udało się nam wzmocnić pozycje, chociaż nie było łatwo."
Ale już całkiem na poważnie: wszystkim związanym z "5" gratuluję i życzę dalszych lat rozwoju i satysfakcji.
Całej braci szkolnej życzę dalszej owocnej pracy oświatowej.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.