Fot. vrsa.lt
„Ocalić od zapomnienia” – tymi słowami społeczność Szkoły Podstawowej im. Czesława Miłosza w Pakienie (rejon wileński) zaprezentowała w piątek nowo wydany album „100-lecie oświaty w Pakienie”.
Album „100-lecie oświaty w Pakienie” jest poświęcony szkolnictwu na terenach Pakieny i okolic. Na jego stronach otwiera się historia sięgająca lat 1919-2019. Została ona opracowana na podstawie opowiadań świadków, byłych uczniów i nauczycieli mieszkających w Pakienie i jej okolicach, którzy życzliwie udostępnili zachowane zdjęcia sprzed wielu dziesięcioleci, oraz zachowanych dokumentów. Dzięki temu została odtworzona historia szkolnictwa i polskiej oświaty na tych terenach Wileńszczyzny, które obecnie należą do gminy Kowalczuki: Pakiena (Błahowieszczyzna), Kiena i Saduniszki. Swoimi doświadczeniami i wspomnieniami podzielili się: Zygmunt Franckiewicz, Helena Łukaszewicz, Sabina Stankiewicz, Franciszka Łukaszewicz, Regina Brazis, Weronika Pietkiewicz.
Inicjatywę wsparła Ambasada Republiki Polskiej w Wilnie w osobie konsula Marcina Zieniewicza, księdza parafii św. Wojciecha w Częstochowie Ryszarda Umańskiego, wójta gminy Mstów Tomasza Gęsiarza. Inicjatywa została mocno poparta przez mer Samorządu Rejonu Wileńskiego Marię Rekść i Wydział Oświaty Samorządu.
Album stal się zrealizowanym marzeniem całej wspólnoty Szkoły Podstawowej im. Czesława Miłosza w Pakienie oraz wielu pokoleń uczniów i nauczycieli, którzy krzewili polską oświatę na Wileńszczyźnie.
„Dzisiaj mamy piękną okazję zaprezentować Państwu album będący stróżem przeszłości 100-letniej edukacji na naszych terenach. „Ocalić od zapomnienia” te słowa stały się fundamentem pracy grupy twórczej, która podjęła się tego zadania. Album – to dzieło współpracy wielu osób. Finansując ten projekt, daliście Państwo ważne świadectwo, powołane do ocalenia przeszłości zarejestrowanej w pamięci miejscowych stróżów oświaty polskiej. Wykazaliście się niesamowicie wielką empatią i ofiarnością. Dzięki Wam dzisiaj możemy trzymać w ręku owoc pracy wielu pokoleń. Niech ta nieduża kropelka ocalonej przeszłości stanie się wielką falą dla przyszłych pokoleń” – mówiła dyrektor Szkoły Podstawowej im. Czesława Miłosza Janina Nowicka, dziękując za pracę, wysiłki i fundusze.
W uroczystej imprezie wzięło udział dużo gości. W wydarzeniu uczestniczyła mer Samorządu Rejonu Wileńskiego Maria Rekść, poseł na Sejm RL Czesław Olszewski, kierownik Wydziału Oświaty Samorządu Rejonu Wileńskiego Zofia Siegień, starosta Gminy Kowalczuki Krystyna Gierasimowicz, przedstawiciele kibiców Legia Warszawa – Robert Biechoński i Paweł Chorzelewski, dyrektorzy sąsiednich placówek oświatowych, byli uczniowie i nauczyciele.
Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść cieszyła się z inicjatywy społeczności szkolnej zachowania historii i pamięci o ówczesnej edukacji.
„Bardzo cieszy wasza ścisła i ciepła współpraca. To przykład pięknych stosunków między pokoleniami. Niezmiernie się cieszę, że dla mnie wypadło pełnić swoje funkcje w rejonie wileńskim. Wileńszczyzna trochę się różni od innych samorządów. Nie raz o tym mówię, że nie tylko szkoła, ale przede wszystkim oświata robią więcej niż muszą robić w porównaniu z innymi samorządami. Cieszę się, że w naszych placówkach są tacy oddani ludzie i dziś pięknie pokazaliście owoce swojej pracy. Wasza praca to oddanie siebie w całości, robicie więcej niż musicie i to jest wasze wyzwanie, misja. Album – to wielka i szlachetna praca i to pozostanie na stulecia.
Cieszę się, że w rejonie są szkoły, gdzie wszyscy dbają o wysoki poziom oświaty, realizują projekty i po prostu oddają siebie w całości dla młodego pokolenia. Ważne jest przekazać tradycje, wiarę, tożsamość – to wszystko płynie w naszych żyłach, ważne jest to utrwalić i pozostawić po sobie. Wszystkim tu obecnym życzę dobrego zdrowia i tego, żeby nadal mieliście żywy kontakt z tą placówką, bo na pewno oddawaliście siebie w swoje czasy. A czasy zawsze były różne, były osiągnięcia, były przeżycia i też specyficzne walki o coś.
Tym, którzy pracują w szkole, życzę, abyście mieli satysfakcję z tego, co robicie. Jesteście ludźmi wielkiego serca i wielkiego miłosierdzia. Dzielicie się tym miłosierdziem ze wszystkimi. Oddajecie siebie dla każdego, troszcząc się, aby przekazać wiedzę, ale przekazujecie również swoje serce, ciepło. Dbacie o to, żeby dzieci wyrosły na dobrych ludzi i dobrych obywateli. Bardzo miło być z wami we wspólnym gronie. Dziękuję rodzicom za wychowanie dzieci i ich szacunek wobec innych.
Wszystkim życzę wszystkiego najlepszego i jeszcze raz dziękuję tym, którzy przyczyniają się do rozwoju oświaty. Bóg zapłać! Życzę wszystkiego najlepszego na następne lata” – powiedziała mer rejonu wileńskiego Maria Rekść.
Słowa podziękowania skierował również poseł na Sejm RL Czesław Olszewski oraz kierownik Wydziału Oświaty Samorządu Rejonu Wileńskiego Zofia Siegień, która wręczyła listy gratulacyjne dla nauczycieli.
Imprezę upiększył koncert uczniów. Na zakończenie gościom wręczono albumy „100-lecie oświaty w Pakienie”. Goście dzielili się wrażeniami o albumie i wspomnieniami z czasów szkolnych.
***
Dzieje oświaty na terenach Pakieny i Kieny sięgają 1919 roku. Naukę jednocześnie prowadzono w kilku domach, gdzie nieraz nie nauczyciel, ale zwykły człowiek piśmienny dawał podstawy wiedzy.
O szkółce we wsi Pakiena opowiedziała pani Helena Łukaszewicz, której ojciec w 1920 roku rozpoczął budowę dwóch domów. Jeden z nich w roku 1923 oddał do użytku jako szkołę, obejmującą cztery lata nauczania w języku ojczystym – polskim. Nosiła ona nazwę Publiczna Szkoła Powszechna w Błahowieszczyźnie. Kształciły się w niej dzieci w latach 1923-1945.
W tym czasie działała również szkółka w Kienie Panieńskiej, o czym świadczą świadectwa uczniów. Działała czteroletnia szkoła, w której do wybuchu II wojny światowej nauczano w języku polskim, później zaś – w języku litewskim.
W 1946 roku została założona Szkoła w Saduniszkach. Szkoła w Okolicy (obecnie Pakiena) zaczęła działać w 1948 roku, kiedy to przewieziono dwa domy należące do rodzin, które wyjechały do Polski. Do szkoły uczęszczały dzieci w różnym wieku. W pierwszej klasie uczono w języku rosyjskim. W latach 1951-1954 (1955) – funkcjonowała jako filia Kowalczuckiej Siedmioletniej Szkoły.
W roku 1955 swoje drzwi otworzyła Kieńska Szkoła Siedmioletnia, do której zaczęli uczęszczać uczniowie z okolicznych szkółek. W 1999 r. szkoła otrzymała status podstawowej szkoły dziesięcioletniej.
W roku szk. 2002-2003 szkoła wzięła udział w „Programie doskonalenia szkół”, dzięki któremu nie tylko dokształcili się nauczyciele, ale również odbyła się renowacja budynku szkolnego (ze środków Banku Światowego, Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Samorządu Rejonu Wileńskiego). 5 maja 2005 r. po renowacji szkołę oddano do użytku.
W 2013 roku uchwałą Rady Samorządu Rejonu Wileńskiego Kieńskiej Szkole Podstawowej nadano miano – Szkoła Podstawowa im. Czesława Miłosza w Pakienie.
vrsa.lt
Dodaj komentarz
|
EWANGELIA NA CO DZIEŃ
-
29 marca 2024
Wielki Piątek
J 18, 1-19, 42
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.
Czytaj dalej...
Miejsce na Twoją reklamę 300x250px
|
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.