L24.lt - antidotum na jad medialny

2013-04-08, 21:32
Oceń ten artykuł
(8 głosów)

Od wielu już lat obserwuję scenę polityczną, ale też medialną Litwy. O ile litewska polityka doświadcza regresu w dziedzinie ochrony praw i wolności obywatelskich, odchodząc od standardów europejskich, o tyle litewski świat mediów rozwija się nadspodziewanie dobrze. Postęp na tej płaszczyźnie widać gołym okiem. Doskonałym przykładem europeizacji świata litewskich mediów jest nowopowstały portal internetowy L24.lt.

Na wskroś profesjonalny, otwarty na polemikę i dyskusje, przyjazny wizualnie oraz poruszający szerokie spektrum spraw od polityki i gospodarki poczynając, poprzez religię i naukę, a na tematach kulinarnych kończąc. Ale to zaledwie mały wycinek z całej gamy tematycznej oferowanej przez portal. Doliczyłem się około dwudziestu zakładek tematycznych. To odważne posunięcie, warte zatrzymania się nad nim na chwilę.

Widać wyraźnie, że młody i bardzo ambitny zespół redakcyjny dość dobrze zrozumiał nastroje i tendencje litewskiego społeczeństwa szukającego czegoś więcej niż tylko salonowej papki informacyjnej podszytej fałszywą poprawnością polityczną, jak to często bywa na innych portalach. To nowe otwarcie i wizjonerska wręcz dalekowzroczność są niezaprzeczalnym atutem młodych twórców L24.lt, ich młodzieńczego zapału, który daje siłę i energię do przysłowiowego przenoszenia gór, do czynienia rzeczy, wydawałoby się, niemożliwych. Bo w jaki sposób, jeśli nie ten, można określić to odważne wyzwanie, którego podjęli się tworzący ten portal dziennikarze.

Na uwagę zasługuje zapowiedź dyrektora portalu, Wiktora Jusiela, mówiąca o tym, że „zespół redakcyjny będzie starał się udostępniać jak najwięcej pozytywnych informacji ukierunkowanych na jednoczenie wszystkich grup społecznych, budowanie porozumienia oraz dobrych stosunków z sąsiadami i różnymi środowiskami wielokulturowej Litwy". To dobra i ważna deklaracja zapowiadająca nową jakość w przekazie informacji, skupiającej się na jej pozytywnym wydźwięku. Jest to jednocześnie zapowiedź odejścia od tabloidyzacji nowego portalu, która jest zmorą współczesnych mediów.

Tabloidyzacja to schlebianie wszędobylskiej tandecie, której tabloidowy umysł chce coraz więcej. Aby się o tym przekonać wystarczy włączyć telewizor, kliknąć myszką czy otworzyć gazetę. Naszym oczom ukaże się świat pełen negatywnego przekazu, tak jakby wszystko wokół nas składało się z samych nieszczęść, wypadków i wojen. Na okrasę dodaje się szyderczy żart byleby ośmieszyć to, co ma jakąkolwiek wartość. Drwina, zło, przemoc, śmierć to obraz dzisiejszego przekazu medialnego nafaszerowanego złymi emocjami aż do granic wytrzymałości odbiorcy.

Jako usprawiedliwienie dla tego stanu rzeczy dziennikarze lakonicznie podają popyt ze strony widza czy czytelnika. Ale czy jest to rzeczywiście prawda? Czy to samousprawiedliwianie się środowiska dziennikarskiego jest uczciwe? Odpowiedź brzmi nie. Przerzucanie winy za jakość przekazu medialnego wyłącznie na odbiorcę jest nadużyciem służącym samorozgrzeszeniu żurnalistów. Dzisiejszy odbiorca niezależnie od tego czy będzie to widz, czytelnik czy słuchacz, skazany jest na brak wyboru i to nie w przenośni, lecz dosłownie.

Pomimo mnogości tytułów prasowych, stacji telewizyjnych czy radiowych przekaz medialny bazujący na niskich instynktach jest tak bardzo podobny do siebie, że tylko logo pozwala dostrzec różnicę między nimi. Jest jeszcze jedna, dość wstydliwa dla dziennikarzy strona ich pracy, odejście od etyki zawodowej. Pozwoliło to piewcom głównego nurtu medialnego zaprząc ich do walki z wartościami, które budowały naszą cywilizację od wieków. Tę walkę obserwujemy bez przerwy, zwłaszcza z wartościami chrześcijańskimi. A wszystko to w imię fałszywie pojętej wolności słowa, za którą stoi tak zwana poprawność polityczna.

Widz i czytelnik nie mają wyboru, bo im go nie dano. Chociaż w przypadku Litwy powinienem napisać nie mieli wyboru, bo odkąd pojawił się nowy portal L24.lt wybór już jest. Zapowiedź nowego stylu i jakości przekazu odwołującego się do pozytywnych i wiarygodnych informacji jest obiecująca. Człowiek, aby móc dokonać właściwej oceny rzeczywistości, potrzebuje jej pełnego, niezafałszowanego obrazu. Tego najbardziej obawiają się koryfeusze salonowej propagandy opartej na antywartościach. Obawiają się myślącego i przetwarzającego informacje człowieka.

Wolą odbiorcę przyjmującego bezwiednie każdą wiadomość. Twórcy nowego portalu przełamują ten stereotyp i wyłamują się, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, z tak rozumianego dziennikarstwa. Sądzę, że znajdą wiernych czytelników, bo jako pierwsi traktują ich w pełni podmiotowo a nie instrumentalnie. Oferowane nam nowe podejście do świata mediów ma sens i ma misję do spełnienia –stanie się antidotum dla wszechobecnego jadu medialnego. Jeśli twórcom portalu zamysł ten powiedzie się, czego im życzę, to stworzą tym samym ciekawy precedens, a może nawet wyłom w sztampowym przekazie informacji.

Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt otwarcia tego nowego portalu, to właściwe zrozumienie istoty litewskiego społeczeństwa oraz jego oczekiwań. Mam na myśli trafną analizę wieloetniczności i wielojęzyczności Litwy. Portal prowadzony jest aż w czterech wersjach językowych. To ukłon w stronę zamieszkujących Litwę od wieków mniejszości narodowych. To także docenienie wartości, jaką jest wielokulturowość społeczeństwa. Gdyby tę oczywistą prawdę, którą promują twórcy portalu, rozumiała też większość polityków litewskich to Litwa byłaby nowoczesnym krajem europejskim.

Nie byłoby dyskryminacji ze względu na przynależność narodową, nie byłoby nakładania kar za dwujęzyczne tablice informacyjne oraz odbierania prawa do oryginalnej pisowni własnego nazwiska. Byłaby za to ustawa o ochronie mniejszości narodowych i etnicznych, której Litwa nie ma, pomimo, że jest członkiem Unii Europejskiej, wspólnoty, której dewizą jest hasło „Zjednoczeni w różnorodności".

Mam nadzieję, że nowy portal L24.lt wprowadzi nową jakość, nie tylko medialną, ale też społeczną na Litwie. Pokaże pozytywne strony wielokulturowości i pomoże wyzbyć się lęku przed różnorodnością etniczną, która jest przecież cennym dziedzictwem tego kraju. Dopiero zrozumienie tych prawd i przyjęcie standardów europejskich chroniących mniejszości narodowe pozwoli Litwie w pełni dołączyć do rodziny krajów unijnych. Jestem przekonany, że nowopowstały portal internetowy pomoże spojrzeć mieszkańcom Litwy na świat z nowej perspektywy, lepszej perspektywy.

dr Bogusław Rogalski, politolog Doradca EKR ds. Międzynarodowych w Parlamencie Europejskim

Komentarze   

 
#17 Jur 2013-07-17 08:52
Dyskryminacja polskiej mniejszości i tworzenie nagonki nacjonalistyczno faszystowskiej musi być wyhamowane zgodnie z prawem.
Działająca Fundacja EFHR skierowała ich już ponad 150 wniosków do prokuratury o ukaranie za sianie nienawiści i obrażanie godności człowieka.Chodzi o postawienie tamy i przerwanie poczucia bezkarności tych wszystkich,traktują między innymi internet jako miejsce do obrażania innych.
Fundacja kieruje wnioski do organów ścigania za niezgodne z prawem wpisy.Chodzi o to aby doprowadzić do tego żeby organy państwowe, odpowiedzialne za przestrzeganie prawa zorientowały się w sytuacji, oraz doceniły zagrożenia z tym związane. Państwo litewskie nie może dalej pozostawać obojętnie wobec rozlewającej się fali nienawiści.Tu apel do dyskutantów L24.lt danie dobrego przykładu i o wystrzeganie się obraźliwych sformułowań i dyskutowanie na argumenty.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 Jur 2013-05-30 13:10
Uprzejma prośba do Pana dr Boguslawa Rogalskiego o napisanie jakie przepisy karne obowiązują na Litwie w zakresie:
Nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych oraz publicznego znieważania grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej. W Polsce Art. 256 i 257 Kodeksu karnego przewidują za to - odpowiednio - do 2 oraz do 3 lat więzienia. A na Litwie ?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Jur 2013-05-15 14:29
Panna Prezydent Grybauskaitie umie docenić znaczenie języka litewskiego.Oto co powiedziała 15 maja br przy odsłanianiu pomnika w Kłajpedzie: „Język jest naszą wspólną więzią. Zachować język oznacza zachowanie narodu. Więc niech te słowa będą uwiecznione nie tylko na kamieniu, ale również w naszym życiu powszednim. Jeśli nie zapomnimy o języku, to nie zapomnimy o własnej historii.”
Pozostaje tylko życzyć sobie aby zaczęto stosować takie podejście do Polaków chcących mówić po polsku na Litwie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Jur 2013-05-05 15:29
Pochwała dla portalu L24.lt. Taka tonacja i argumentacja to właściwy kierunek.To odchamianie,odrzucanie wyzwisk ,przezwisk i agresji występujących na forach internetowych.Warto dyskutować na argumenty,warto mieć przyjazny stosunek do ludzi i nie obrażać oponentów.Jet to pewien eksperyment ale myślę że :"..ludzi dobrej woli jest więcej.. i mocno wierzę w to że nienawiść można zdusić w sobie.." jak śpiewał Cz.Niemen
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Jagmin 2013-04-11 20:08
Dr Rogalski ma rację, powstanie L24.lt to docenienie wartości, jaką jest wielokulturowość społeczeństwa litewskiego. Oby tak jak AWPL rozumieli to także lietuviscy politycy, wtedy wszystkim będzie żyło się lepiej.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Piłsudski 2013-04-11 13:43
>Ryś
Polacy z Wileńszczyzny zawsze byli wierni Bogu i Ojczyźnie, i swój honor też mają.
Niedawne badania pokazały, że wciąż zdecydowana większość Polaków na Litwie (o ile pamiętam w granicach 90 proc.) należy do Kościoła, nie tylko statystycznie ale realnie żyjąc wiarą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Jan Kran 2013-04-10 18:08
To portal wszechstronny, każdy znajdzie coś dla siebie, wystarczy zobaczyć jak dużo jest różnorodnych działów. Ambitnego zadania podjęli się twórcy portalu i z całego serca życzę im powodzenia, bo taka strona jest tu nam potrzebna.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Zagłoba 2013-04-10 15:02
Ten portal pozyskał cennego komentatora. Politolog dr Rogalski z Parlamentu Europejskiego to inny poziom, nie jak ci nijacy anonimowi i przypadkowi faceci (z Zielonej Góry albo Łomży) komentujący różne tematy np. na gadzinowym antypolskim delfi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Ryś 2013-04-10 13:30
Mamy teraz dobrą okazję kożystać ze zdrowego portalu,który,jestem tego pewien skansoliduje polskie społeczeństwo, wyrafinuje podstawowe cele, obowiązki i zadania, które są dla nas niezbędne w naszym działąniu, a także wzmocni duchownie i da pozytywną wiedzę, zawdzięczając której będziemy sięczuli bezpiecznie i pełnoprawnymi obywatelami naszej ojczyzny - Wileńszczyzny. Tak nam dopomóż Bóg.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Piłsudski 2013-04-09 19:16
Trafna i jednocześnie smutna ocena większości współczesnych mediów, żerujących na niskich instynktach.
Mam nadzieję, że ten nowy portal będzie stał "po jasnej stronie mocy".
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24