Prof. Michał Michalski: Bardzo cieszy mnie, że rozpoczęła się debata nt. wpływu smartfonów na codzienne życie, a w szczególności na młode pokolenia. Mam nadzieję, że będzie ona zataczać coraz szersze kręgi społeczne

2022-05-28, 15:32
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Profesor Michał Michalski Profesor Michał Michalski

Bardzo cieszy mnie fakt, że rozpoczęła się debata na temat wpływu smartfonów na nasze codzienne życie, a w szczególności na młode pokolenia. Mam nadzieję, że będzie ona zataczać coraz szersze kręgi społeczne, jednocześnie upowszechniając świadomość, że jako rodzice, wychowawcy i osoby odpowiedzialne za młode pokolenie mamy obowiązek zadawać ważne, niekiedy trudne pytania i szukać na nie możliwie najlepszych odpowiedzi” – podkreślał prof. Michał Michalski, prezes Fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.

Wciąż narasta problem osób uzależnionych nie tylko od smartfonów, ale też od mediów społecznościowych – pisze Jacek Sądej na łamach „Naszego Dziennika”.

Polski naukowiec dr Łukasz Tomczyk z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego wraz z prof. Elmą Selmanagić Lizde z Uniwersytetu w Sarajewie zbadali ponad tysiąc nastolatków z Bośni i Hercegowiny pod kątem skutków nadmiernego korzystania ze smartfonów, z mediów społecznościowych i internetu. Wynika z nich, że jedna trzecia badanych zadeklarowała, iż ma symptomy nomofobii. Jest to stan niepokoju w sytuacjach, kiedy nie można skorzystać ze smartfonu, choć nie ma wyraźnego powodu, aby to zrobić. Przypomniano również, że innymi zjawiskami związanymi z problematycznym używaniem internetu są FOMO (fear of missing out – lęk, że umknie nam coś istotnego, kiedy nie będziemy on-line) oraz zaklasyfikowane w oficjalnych spisach zaburzeń: uzależnienie od gier i hazardu. Badania pokazują, że liczba osób uzależnionych od smart-fonów oraz mediów społecznościowych stale rośnie.

„One wskazują, że jest szkodliwy wpływ, szczególnie smartfonów, na zdrowie psychiczne i fizyczne. Na gruncie polskim jest to duży problem, jeśli chodzi o takie uzależnienie. Psychologia kliniczna nazywa go fonoholizmem. Widzimy też, że młodzi ludzie podczas lekcji, kiedy nauczyciel zabierze im smart-fon, mogą często odczuwać niepokój czy jakiś atak paniki. To może już rzeczywiście świadczyć o uzależnieniu” – wyjaśniła w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Beata Choroszewska, psycholog, krajowy doradca życia rodzinnego.

Wnioski badania naukowców z Krakowa i Sarajewa są zbieżne z badaniami przedstawionymi na niedawnej Międzynarodowej Konferencji „UWAGA! Smartfon”. Eksperci mówią m.in. o zespole stresu elektronicznego, który wiążą ze zwiększoną liczbą diagnoz ADHD i innych zaburzeń rozwojowych. Oglądanie krótkich filmików powoduje m.in. problemy ze skupieniem uwagi.

„Bardzo cieszy mnie fakt, że rozpoczęła się debata na temat wpływu smartfonów na nasze codzienne życie, a w szczególności na młode pokolenia. Mam nadzieję, że będzie ona zataczać coraz szersze kręgi społeczne, jednocześnie upowszechniając świadomość, że jako rodzice, wychowawcy i osoby odpowiedzialne za młode pokolenie mamy obowiązek zadawać ważne, niekiedy trudne pytania i szukać na nie możliwie najlepszych odpowiedzi” – mówił prof. Michał Michalski, prezes Fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.

Badania naukowców z Krakowa i Sarajewa pokazały, iż jedna czwarta badanych otrzymuje komentarze ze strony bliskich, że zbyt często korzysta ze smartfona. Jednak nie każda z tych osób ma rzeczywisty problem z phubbingiem (lekceważenie drugiej osoby w związku ze zbyt intensywnym, w stosunku do okoliczności, używaniem smartfona w jej towarzystwie). Wysokie wysycenie phubbingiem ma bowiem niecałe 10 proc. badanych. Zwrócono uwagę, że na razie nomofobia i phubbing są jedynie propozycjami nazywania problemów. Nie są one sklasyfikowane w oficjalnych listach zaburzeń. Według polskiego naukowca, „można się spodziewać, że skala tych zjawisk w Polsce czy w innych krajach europejskich będzie podobna”.

Badacze zaznaczają, że aż u 60 proc. badanych rodzice nie stosowali działań mających na celu ograniczenie korzystania przez dzieci z Internetu. Tymczasem psychologowie nie mają wątpliwości, że jeśli dziecko korzysta już ze smartfona, to należy wprowadzić limity czasowe. Korzystanie z urządzenia powinno być zakazane minimum godzinę przed snem. Małe dzieci, do drugiego roku życia, nie powinny mieć „żadnego czasu ekranowego”. Starsze dzieci mogą mieć taki czas maksymalnie do dwóch godzin dziennie i chodzi np. o oglądanie bajek, a nie o interaktywne korzystanie z urządzenia, np. gry.

„Jako mama czworga dzieci widzę, jak wciągające potrafią być urządzania elektroniczne. Dzieci po prostu w to wsiąkają i trudno je od nich oderwać. Dlatego tak ważna jest rodzicielska kontrola nie tylko czasu, który spędzają przed ekranami smartfonów czy tabletów, ale też absorbowanych przez nie treści” – mówiła pani Maria z Warszawy.

Podkreśla, że „słowa uczą, a przykłady pociągają”. Ponieważ dzieci powielają zachowania dorosłych. Warto, żeby i rodzice podjęli refleksję nad swoimi sposobami korzystania z mediów elektronicznych i poświęcili czas rodzinie.

„Z doświadczenia widzę, że dzieciom bardzo dobrze robi, gdy więcej czasu spędzamy na rozmowach, grach planszowych, zabawach w domu czy na świeżym powietrzu. Są pogodne, bardziej skoncentrowane, chętne do działań twórczych i podejmowania różnych aktywności, ale gdy trzeba, są także wyciszone. Jest to ważne również w aspekcie budowania relacji z innymi ludźmi, szczególnie rówieśnikami” – mówiła mieszkanka stolicy.

Niepokojące objawy

Po czym można poznać takie uzależnienie od smartfona u dziecka? „Przede wszystkim po tym, że telefon przestaje być narzędziem, a staje się taką nieodłączną częścią życia. Osoba uzależniona ma ciągłą potrzebę pisania, dzwonienia, nie może odłożyć komórki na bok. Rzeczywiście dzisiaj widzimy, że wśród młodych ludzi szczególnie pojawia się ten problem. Wskazują na to badania” – zaznaczyła Beata Choroszewska, psycholog, krajowy doradca życia rodzinnego.

Psychologowie radzą przede wszystkim umiar, bo korzystanie z urządzeń elektronicznych jest dziś wręcz nieodzowne.

„Dzisiaj rzeczywiście trudno żyć bez telefonów komórkowych, bez funkcji internetowej. Wielu z nas używa telefonów nie tylko do kontaktów, ale też do płacenia za jego pomocą w sklepie, przez telefon opłacamy rachunki. Telefon staje się takim dużym pochłaniaczem czasu. Jest w nim stały dostęp do internetu. Młodzi ludzie dzisiaj dużo czasu spędzają w telefonie na grach, na różnego rodzaju aplikacjach” – mówiła Beata Choroszewska.

Profesor Michał Michalski stwierdził, że fakt, iż smartfony stały się narzędziem, z którego codziennie korzystamy, nie oznacza, że nie generują one poważnych wyzwań i ryzyka.

„Z dostępnych badań już dzisiaj wiemy, że ich użytkowanie w sposób niekontrolowany może prowadzić do poważnych problemów fizycznych i psychicznych. Ważne, byśmy mieli tego świadomość i potrafili mądrze i efektywnie edukować medialnie nasze społeczeństwo” – puentuje rozmówca.

Pojawiają się pytania, jak można z tego wyjść i jak uchronić się przed uzależnianiem od smartfona.

„Jest taka zasada SMART (od pierwszych liter słów języka angielskiego: specific – konkretny, measurable – mierzalny, achievable – osiągalny, relevant – istotny oraz time-bound – określony w czasie). Ta metoda pozwala na wyznaczenie celów pracy nad uzależnieniem. W taki sposób, że możemy na przykład zaproponować dziecku, młodemu człowiekowi, o dwie godziny mniej korzystania ze smartfona oraz z internetu” – tłumaczył psycholog.

Specjalista wskazuje jednocześnie, że można również zachęcać te osoby do rozwijania swoich zainteresowań, aktywności sportowych.

Egoistyczny kod

Doktor Andrzej Mazan, pedagog, zwraca uwagę, że nadmierne korzystanie ze smartfonów jest formą uzależnienia przyjemnościowego.

„To jest cecha niewykształcenia w sobie cnoty umiarkowania, czyli odrzucenia przyjemności, która dotyka wiele osób, nie tylko dzieci. W tym przypadku jest to cały czas smakowanie nowych rzeczy. To uzależnianie jest oczywiście silne” – ocenił dr Andrzej Mazan.

Zaznaczył, że w takim przypadku użytkownik smartfona posługuje się kodem egoistycznym. Przy okazji pojawia się też pułapka związana z pewną namiastką wolności. Użytkownik smartfona ma takie przekonanie, że kreuje rzeczywistość, bo może napisać jakikolwiek komentarz.

„Redukcja osoby polega na tym, że ona jest dopasowywana do tego, co ta osoba aktualnie przeżywa, i podporządkowywana temu. Nie liczy się tutaj dobro drugiej osoby – ani moralne, ani godnościowe, ani językowe, ani kulturowe” – argumentuje rozmówca.

Dodaje również, że potrzebna jest pewna kontrola. Należy wyraźnie postawić granice młodym ludziom w tym zakresie.

„Najpierw są to zewnętrzne granice stawiane przez rodziców, a później wewnętrzne – i jest to fundamentalna sprawa. Druga rzecz – to jest olbrzymi nacisk kulturowy, czyli nacisk rówieśniczy, który jest niezwykły w tej materii. Trzecia sprawa – trzeba jeszcze powiedzieć, że nie wystarczy zakazywanie i tworzenie granic, tylko trzeba taką aktywność czymś odpowiednim zastąpić” – zaznacza pedagog.

Potwierdza to pani Maria z Warszawy: „Skupienie się na życiu w wirtualnym świecie, co ma dziś miejsce szczególnie wśród nastolatków, to ogromne zagrożenie. Dlatego jako rodzice powinniśmy pomagać dzieciom uczestniczyć w tym realnym życiu, inaczej się pogubią. Oczywiście w dzisiejszych czasach nie da się odciąć od tego, co oferują współczesne technologie, ale można je wykorzystać do nauki i rozwoju, np. oglądając filmy przyrodnicze czy grając w gry edukacyjne” – przekonuje pani Maria.


Jacek Sądej/„Nasz Dziennik”

 

Komentarze   

 
#13 Alina 2022-06-03 19:48
Chrońmy dzieci nim ta plaga zrobi jeszcze większe szkody w psychice młodego pokolenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 obserwator 2022-05-31 15:57
Takich czasów doczekaliśmy, że poważnym wrogiem człowieka są ... wynalazki i technika.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 greg 2022-05-29 14:57
Uzależnienie od telefonu czy smartfona notuje wzrosty w ostatnich latach. Nazywa się to już fachowo jako jednostkę chorobową - fonocholizm. To już jest problem i choroba cywilizacyjna. Tym bardziej, że granica między prawidłowym używaniem telefonu, a jego nadużywaniem jest trudna do uchwycenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 !! 2022-05-29 10:52
Jako rodzice powinniśmy pomagać dzieciom uczestniczyć w tym realnym życiu, inaczej się pogubią.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 rodzic 2022-05-29 10:51
Jeśli dziecko korzysta już ze smartfona, to należy wprowadzić limity czasowe. W innym przypadku problem będzie się pogłębiał i uzależnienie będzie coraz mocniejsze.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Janina 2022-05-27 16:41
Debata na temat wpływu smartfonów na zdrowie ludzi jest potrzebna, nim będzie za późno i szkody społeczne nabiorą olbrzymich rozmiarów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 r.w. 2022-05-27 10:21
Przestroga przed nadużywaniem wynalazków techniki. Słusznie, bo problem narasta, niestety..
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 cc 2022-05-27 09:49
szkodliwy wpływ smarfonów, tabletów, laptopów itp na zdrowie psychiczne i fizyczne jest faktem udowodnionym naukowo
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Teresa 2022-05-27 01:58
Niekontrolowane używanie smartfonów może prowadzić do poważnych problemów fizycznych i psychicznych. Potwierdzają to coraz liczniejsze, poważne badania naukowe. Dlatego nie można bagatelizować problemu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 E.A. 2022-05-26 22:56
Skupienie się na życiu w wirtualnym świecie, to ogromne zagrożenie. Bo świat rzeczywisty który nas otacza to nie ekran telefonu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24