Parlament Europejski w dniu 3 maja

2022-05-13, 14:32
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

3 maja Polacy na całym świecie świętowali Dzień Konstytucji, święto narodowe  przypominające o pierwszej demokratycznej Konstytucji uchwalonej przez Sejm Czteroletni w Warszawie. Święto narodowe Polaków na swój sposób zostało „odświętowane” też w Parlamencie Europejskim.

Radykałowie z PE, przy wsparciu polskiej totalnej opozycji urządzili seans, nazywając go debatą, w którym – po raz trudno policzyć który – grillowali Polskę za rzekomy brak praworządności. Na trybunie parlamentu w Strasburgu pojawiały się te same lica polityków, którzy powtarzali te same do znudzenia znane frazesy o „unijnych wartościach”, „unijnych standardach”, o niedefiniowalnej (a więc dowolnie interpretowanej) praworządności, które to cnoty, zdaniem lic, są zagrożone w Polsce i na Węgrzech. Dlaczego są zagrożone? Też wiemy od dawna. Bo nad Wisłą tamtejszy rząd (zły, bo konserwatywny) podjął się reformy sądownictwa, by je usprawnić i oczyścić z balastu powszechnego kumoterstwa oraz bezkarnej samowoli sędziów. Te zjawiska stały się powszechne i bezkarne, bo słudzy prawa w Polsce ogłosili się „nadzwyczajną kastą” i świętą krową, która tylko sama może decydować o sobie, o swym dobrostanie i nietykalności. A więc sama siebie może obierać, awansować, kontrolować i przy tym zachowywać nadwładzę nad dwiema pozostałymi władzami w systemie trójpodziału.

Takiego porządku nie ma w żadnym innym europejskim kraju, ale kraje te, w osobach swych przedstawicieli w Europarlamencie, fakt ten kompletnie ignorują. Mają go w nosie, bo nie o praworządność im chodzi, tylko o to, by Polska nie mogła dokonać niezbędnej reformy trzeciej władzy i tym samym usprawnić funkcjonowanie państwa na modłę europejską właśnie. Nie chcą reformy sądownictwa w Polsce zgodnie z europejskimi standardami, bo to Polskę wzmocni, odbiurokratyzuje, umocni na pozycji lidera w środkowej części Europy. A to jest „ein bisschen Problem”.

I gdy europeseł Patryk Jaki zadaje pytanie, dlaczego model funkcjonowania sądownictwa w Hiszpanii jest przez Unię Europejską uznawany za dobry, demokratyczny i praworządny, zaś w Polsce, która dokładnie taki sam model wdraża u siebie, uznaje za zły, niedemokratyczny i niepraworządny, to unijni politycy mają tylko jedną odpowiedź. Cytują wówczas urywek,  nieśmiertelny w swej logice, z eksperckiej opinii Komisji Weneckiej, która uznała, że model hiszpański jest praworządny, gdyż w Hiszpanii panuje „wyższa kultura prawna”. Ten sam model w Polsce jest niepraworządny w mniemaniu Komisji Weneckiej, bo uznała ona (w domyśle) Polskę za kraj, w którym kultura prawna jest niższa. Czyż nie jest to wręcz modelowy przykład zakłamania europejskich instytucji i stosowania przez nie podwójnych standardów? Nie potrzeba bardzo wysokiej kultury prawnej, by na to retoryczne w gruncie rzeczy pytanie odpowiedzieć pozytywnie.

Ale takie zakłamanie i do szpiku kości przeszywający cynizm wcale nie przeszkadza ani europejskiej lewicy, ani prawicy, które niczym już właściwie ze sobą nie różnią się, a spaja je to, że są w Unii Europejskiej „grupą trzymającą władzę”. I socjaliści, i chadecy z Europejskiej Partii Ludowej doskonale zdają sobie sprawę, że konserwatywne rządy Polski i Węgier są zagrożeniem dla ich niepodzielnej władzy w Brukseli oraz tym bardziej dla ich federalistycznych planów na przyszłość. Dlatego wspólnie i tak solidarnie martwią się praworządnością oraz demokracją w Polsce i na Węgrzech. Katarina Barley, marksistka i wicespeaker PE, swe zatroskane liczko pokazała na mównicy, bo w imieniu socjalistów martwi się nie tylko stanem praworządności w Polsce, ale i tym, że Polska nie uznaje wyższości prawa unijnego nad krajowym. Katarina Barley nie potrzebnie frasuje się, bo Polska uznaje wyższość unijnego prawa, ale tylko w tych obszarach, w których swe kompetencje jako państwo delegowała do Brukseli. Tam, gdzie takich kompetencji nie przekazała, rzecz jasna, to polskie sądy  decydują zgodnie z literą polskiego prawa.

Komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders z tej że mównicy perorował, iż również Komisja Europejska będzie nieustępliwa. Będzie kontynuować prace, aż Polska i Węgry w pełni implementują u siebie systemy prawne zgodne ze „standardami europejskimi”. Nie doprecyzował, co prawda, o jakie standardy mu chodzi. Czy te zalecane przez Komisję Wenecką? Może dobrze by było, by jednak komisarz ds. sprawiedliwości był precyzyjny i powiedział do jakiej kultury prawnej zalicza Polskę.

Komisarz Reynders nie powiedział tego wprost, ale z kontekstu jego wypowiedzi wynikało, że Polskę zalicza raczej do kultury prawnej tej prezentowanej przez Kreml. Powiedział bowiem, że skoro dziś Unia Europejska domaga się od Rosji przestrzegania prawa (w kontekście wojny na Ukrainie), to sama powinna świecić przykładem w tej materii. Potem dał do zrozumienia, że to Polska i Węgry są tymi państwami, które właśnie nie świecą. Cóż trafność porównania i błyskotliwość intelektualna komisarza jest wręcz „s nog sszibatielnaja”, jakby powiedziano u tych, do których Reynders porównuje Polskę i Węgry.

Europoseł ECR Joachim Brudziński przypomniał ujadającym na Polskę radykałom, że to  Konstytucja 3 Maja, uchwalona przez polski Sejm, była potem wzorcem przy tworzeniu ich konstytucji krajowych, więc może zechcieliby trochę mieć więcej szacunku dla Polaków i ich święta narodowego. Może by trochę umitygowali się przynajmniej 3 maja i nie psuli Polakom święta. Bo jakby się czuli np. Francuzi, gdyby to Polacy w dniu ich święta narodowego 14 lipca (rocznica zdobycia Bastylii) zaczęli strofować rząd francuski za brutalne traktowanie protestów „żółtych kamizelek”? Byłoby to taktowne, uczciwe, zgodne z europejskimi wartościami?

A czy w ogóle nie jest jakąś paranoją intelektualną pouczanie narodu na temat demokracji i praworządności, który jak mało który w Europie przelał tyle krwi, broniąc przed agresywnymi sąsiadami tych właśnie wartości. Bo pouczającym warto przypomnieć, że Polacy byli nie tylko autorami pierwszej demokratycznej Konstytucji na kontynencie, ale też byli narodem, który z bronią w ręku bronił tejże Konstytucji przed samodzierżawnymi sąsiadami, zaniepokojonymi polską wolnością. Militarystyczne Prusy, samodzierżawna Rosja oraz Austria właśnie dlatego w zmowie dokonały rozbiorów Polski, bo się bali, że zaraźliwa wolność znad Wisły zbałamuci i ich zniewolonych totalitarną władzą podwładnych. Ci, których Polacy swego czasu uczyli, jak jeść widelcem, jak sarkastycznie powiedział jeden z polskich polityków do pouczających rząd polski Francuzów, mogliby przynajmniej 3 maja posiedzieć cicho.

Polską totalną opozycję to również dotyczy. Spurek, Biedroń, Thun and company nie wytrzymali nawet tego jednego dnia, by nie oczernić własnego kraju. Nie potrafili wyjść z roli Targowicy, którą – jak się wydaje – wyraźnie polubili i nawet nią się szczycą. Paweł Kukiz, poirytowany błazenadą i  służalczością polskich europosłów wobec obcych, nazwał ich „zdrajcami” i „zwykłymi szmalcownikami”, którzy z „satysfakcją” przyjęli, jak przegłosowali to w swej antypolskiej rezolucji, niewypłacanie Polsce należnych jej pieniędzy z Funduszu Odbudowy i z „zaniepokojeniem”, że Polsce jeszcze nie odebrano pieniędzy z budżetu wieloletniego.

W 1791 roku zamordystyczni sąsiedzi Polski nie chcieli dopuścić do jej modernizacji i wzrostu w siłę. Dziś Niemcy (spadkobiercy Prus) stosując chory, patologiczny dyktat w UE dążą do tego samego.

Ale historia nie zawsze lubi się powtarzać...

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#15 Krzysztof 2022-05-23 17:42
Taka zbieżność: w PE kolejny raz atakowano Polskę na forum unijnym. A na Litwie, po kilkuletniej przerwie, znowu inspektorzy od języka litewskiego mają zastrzeżenia do tablic ind=formacyjnych, tym razem w Solecznikach. Kilka lat temu dyrektor administracji samorządu pan Daszkiewicz był skazany na olbrzymią karę finansową za dwujęzyczne tabliczki w rejonie, gdzie ok. 80 procent mieszkańców to Polacy.
Najdziwniejsza wydaje się zbieżność okoliczności i dat. Zarówno atak na Polskę w PE, jak też ponowny atak na Polaków na Litwie, wydarzyły się 3 maja, czyli w wielkie święto wszystkich Polaków.
Czy to są przypadki, czy też jednak celowe prowokacje?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 greg 2022-05-19 00:37
PE jest zdominowany przez lewaków, a właściwie ideowych marksistów. To tak zwane pokolenie roku 68, gdy po społecznych rewoltach do głosu doszli skrajni lewicowcy, liberałowie, ekolodzy, feministki itp.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 tak 2022-05-18 17:40
Cytuję wolski:
Współcześnie Niemcy (jako spadkobiercy Prus dokonujących rozbiorów I RP) wykorzystują swój chory, patologiczny dyktat w Unii, by uderzać w Polskę na forum Parlamentu Europejskiego i obrzucać ją wymyślonymi oskarżeniami.

Zgoda. Taką politykę Niemcy uprawiają od stuleci. Budują swoją dominację. A głównym obszarem ich ekspansji zawsze były ziemie polskie, wiele przykładów znamy z historii.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 T. 2022-05-18 17:38
Totalna kompromitacja neo-marksistów z Brukseli (i tych z Warszawy od Biedronia i Millera też).
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Antoni 2022-05-15 19:14
Naciski będą trwały aż Polska i Węgry w pełni wprowadzą u siebie systemy prawne zgodne ze „standardami europejskimi” czyli pozbędą się kolejnych elementów własnej niezależności. Traktaty unijne pozostawiają państwom członkowskim prawo do kształtowania swoich systemów prawnych, ale jak widać nie o prawo ani praworządność tu chodzi, tylko podporządkowanie i ukaranie państw niezależnych i kroczących własną drogą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Darek 2022-05-15 14:36
Pouczanie i atakowanie Polski czy Węgier w PE to przejaw upolitycznienia tej instytucji i jej faktycznego upadku aż do pozycji podnóżka Berlina.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 marcin 2022-05-15 14:34
Nie o praworządność tu chodzi, tylko o to, by Polska nie mogła dokonać niezbędnej reformy trzeciej władzy i tym samym usprawnić funkcjonowanie państwa na modłę europejską właśnie.
Eurokraci nie chcą reformy sądownictwa w Polsce zgodnie z europejskimi standardami, bo to by Polskę wzmocniło, odbiurokratyzowało, umocniło na pozycji lidera w środkowej części Europy. A tego nie chcą ani Niemcy, ani Francja, ani inne państwa od nich zależne i uległe.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 tak 2022-05-14 11:32
Ci, których Polacy swego czasu uczyli, jak jeść widelcem, jak sarkastycznie powiedział jeden z polskich polityków do pouczających rząd polski Francuzów, mogliby przynajmniej 3 maja posiedzieć cicho.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Janusz 2022-05-14 11:28
Europejskie instytucje są zakłamane i uciekają się do stosowania przez nie podwójnych standardów, byle tylko mieć bat na niepokorną Polskę. A to co w innych krajach jest uznawane za praworządne - choćby w kwestiach sądownictwa, to w Polsce, choć model jest dokładnie taki sam, to jednak ponoć tę praworządność uszczupla. I stąd nieustanna spirala ataków, nacisków i szantaży.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 E.A. 2022-05-14 00:10
Choć wybrani w Polsce, to jednak Spurek, Biedroń, Thun i paru innych eurodeputowanych reprezentują siły Polsce nieprzychylne, stoją na czele i często sami inspirują ataki na własne państwo.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24