Putin na Ukrainie: Inwazja stopniowa i ograniczona?

2022-02-27, 22:50
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Marek Jan Chodakiewicz Marek Jan Chodakiewicz DoRzeczy.pl

Najpierw spadły rakiety, potem na Ukrainę potoczyły się tanki. Prezydent Władimir Putin naturalnie chce kraj ten podporządkować Rosji.

Sytuacja jest dynamiczna, a więc trudno powiedzieć jak wszystko się rozwinie. Dzięki Bogu, nie wygląda to jeszcze na inwazję na pełen gwizdek. Ataki rakietowe przede wszystkim poszły na infrastrukturę wojskową. Czy Rosja podejmie najazd na totalną skalę?

Wygląda na to, że cele Putina na razie są ograniczone, ale czy tak rzeczywiście jest? Zaprzysięga się, że „zdemilitaryzuje” i „zdenazyfikuje” Ukrainę.

Tutaj można zasugerować kilka scenariuszy. Aby demilitaryzacja była permanentna, trzeba kontrolować ten kraj. Naturalnie można robić to na sposób izraelski. Po prostu okresowo bombarduje się militarne zasoby palestyńskie czy inne arabskie w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu, w Libanie, czy gdzie indziej.

Inne wyjście: Kreml zachęci obecnie do powstania kolaboracyjnego rządu w Kijowie za cenę przerwania agresji. Albo, co jest mniej prawdopodobne, Moskwa może wybrać totalną wojnę i okupację, z czego wyłoni się reżim marionetkowy, albo natychmiastowa inkorporacja Ukrainy do Federacji Rosyjskiej.

W tej chwili Putin uznał Ługańsk i Donieck jako „suwerenne” państwa. Przy okazji rzucił ponurą aluzję, że powinny one odzyskać swoje pierwotne granice sprzed 2014 r. Ponad połowa tych terenów jest wciąż pod ukraińską kontrolą. Może być to sygnałem do dalszej ekspansji, być może również most lądowy do Krymu.

Na razie Moskwa wybrała dość łatwe ruchy. Jej wojska weszły przede wszystkim do regionów separatystycznych, które stanowią miękkie cele.

Po pierwsze, żołnierze rosyjscy znajdują się tam od dawna, chociaż nieoficjalnie. Po drugie, regiony te de facto operowały jako byty niezależne od Majdanu w 2014 r., gdy Rosja zdobyła Krym po obaleniu prorosyjskiego prezydenta Ukrainy.

W tym czasie Moskwa pomogła też zorganizować (i przywodzić) miejscowych przeciwników Majdanu we wschodniej Ukrainie, aby pozbyć się zwierzchnictwa Kijowa i stworzyć sobie pseudopaństewka.

Po krwawych walkach, które były częściowo wojną domową, a częściowo obcą interwencją, nastąpił pat między separatystami a siłami ukraińskimi lojalnymi w stosunku do Kijowa.

W ten sposób Putin stworzył rzekomo „niezależną” zonę i kolejny „zamarznięty konflikt”, który jest kolejnym takim zjawiskiem w post-Sowdepii. Poprzednie powstały jeszcze w późnych latach osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych: w Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji i Mołdawii.

Nota bene, w tym czasie też Kreml usiłował stworzyć podobną sytuację w oparciu o Polaków na Kresach. Zastanawiano się, czy nie utworzyć Sowieckiej Socjalistycznej Republiki Polskiej. Wersja wielka zakładała „państwo” od Wilna do Lwowa; idea pośrednia – od Wilna do Nowogródka; oraz opcja minimalna – wianuszek wileński. Polacy w końcu odmówili, postawili na sojusz z Litwinami w zamian za koncesje autonomiczno-kulturowe. Litwini niestety oszukali Polaków i walka o prawa mniejszości polskiej w Republice Litewskiej trwa nadal. Dopiero po trzydziestu latach przyznano Polakom prawo do zapisywania swych nazwisk po polsku.

W każdym razie o zamarźniętych konfliktach zwykle słyszy się na poziomie międzynarodowym, gdy to pasuje Kremlowi. Czasami ma to związek z przemocą, jak choćby w zderzeniu ormiańsko-azerskim w Górnym Karabachu w zeszłym roku; czy podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję, aby „wyzwolić” południową Osetię w 2008 r. Czasami takie zamrożone konflikty dotyczą tylko walki ekonomicznej, choćby gdy Naddniestrze zatrzymywało dostawy energii rosyjskiej do Mołdawii.

Chodzi o to, że „niezależne” zony separatystyczne i zamarźnięte konflikty są wygodne dla Moskwy. Regułą jest divide et impera. I gdy Kreml miesza się w takich miejscach, zwykle kończy się na wysłaniu rosyjskich żołnierzy tam jako „wojsk pokojowych” i „gwarantów praw mniejszości”. Stąd armia rosyjska dalej okupuje ziemie gruzińskie, ormiańskie, azerskie oraz mołdawskie.

Naturalnie ma to starą tradycję. W XVIII w. Piotr Wielki i Katarzyna Wielka wielokrotnie wysyłali swoje wojska do Rzeczypospolitej, aby „chronić” mniejszości religijne i politycznych klientów Rosji. Prusy też. Również stopniowe podejście do rozkładania przeciwnika przez Moskali jest dobrze znane. Rozbiory Polski nastąpiły przecież stopniowo: w 1772, 1793 i 1795.

W 1939 r. zarówno Hitler, jak i Stalin twierdzili, że ich wspólna inwazja na RP nastąpiła rzekomo, aby zapobiec zewnętrznej agresji polskiej oraz wewnętrznym prześladowań mniejszości narodowych. Niemcy wstawiali się za volksdeutschami, a Sowieci za Ukraińcami i Białorusami. Stalin szczególnie sprawnie tłumaczył naiwnym ludziom Zachodu, że chodziło mu tylko o dobro mniejszości na Kresach.

Tak samo Putin. Stąd zakładamy, że będzie starał się rozwiązywać te problemy stopniowo. On chroni wszystkich, czy chcemy czy nie. Najbardziej obecnie zależy mu na ochronie Ukraińców (czy też mieszkańców Ukrainy), którzy są przecież właściwie pokrewni z Rosjanami.

Według władcy Kremla, tylko machinacje USA, CIA i Georga Sorosa (niekoniecznie w takiej kolejności) podzieliły ludzi post-Sowdepii i utrzymują ten podział. Wiadomo, że stało się to w wyniku „największej geopolitycznej katastrofy XX w.” – rozpadu Związku Sowieckiego.

Zniewolone przez komunę narody uważają jednak to za szczęśliwy moment wyzwolenia z „więzienia narodów”. Wiele ofiar systemu z powodów historycznych uważają Moskwę, Imperium Rosyjskie, ZSSR, a teraz Federację Rosyjską za głównego ciemiężyciela i właściciela niewolników na kontynencie.

Celem Putina jest przywrócić Rosji statut superpotęgi globalnej. Po pierwsze, chce reintegrować starą Sowdepię. Po drugie, stara się ponownie odbudować imperium zewnętrzne: kraje byłego Paktu Warszawskiego. Po trzecie, rosyjski prezydent planuje zmierzyć się z USA jak równy z równym na globalnej scenie.

Tylko wtedy uda się odwrócić skutki „największej katastrofy geopolitycznej” świata.

www.DoRzeczy.pl

27.02.2022

Komentarze   

 
#17 Teresa 2022-03-04 12:28
Tydzień wojny to już o tydzień za dużo. Rozlew krwi, śmierć, zniszczenia... Potrzeba szybkich negocjacji prowadzących do zaprzestania tej agresji.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 z Wilna 2022-03-01 15:41
Cytuję Wolski:
Módlmy się o pokój na Ukrainie i całym świecie. Żeby konflikt zbrojny nie rozpowszechniał się na Litwę, Polskę, Białoruś…
Już jutro w środę 2 marca o godzinie 13.00 w kościele św. Piotra i Pawła odbędzie się Msza Święta w intencji „O pokój na Ukrainie i na całym świecie”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Marek 2022-03-01 12:04
Na teraz najważniejsze jest szybkie zatrzymanie wojny, zaprzestanie walk, zabijania, ofiar. Strony winny zasiąść do stołu rozmów i szukać porozumienia. Eskalowanie konfliktu nie służy niczemu dobremu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 do Niezależny Premier 2022-02-28 23:48
Premier Orban prowadzi własną politykę (także wobec nacisków ze strony Unii), nie ulega żadnej presji z zewnątrz, przede wszystkim podkreśla interes Węgier. Być może to jest podejście racjonalne, czas to wszystko pokaże kto miał rację.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Stanisław 2022-02-28 22:49
Cytuję Słowa prawdy:
Paweł Kukiz(Polsat News): "Od wielu lat staram się wspierać Ukrainę, jednocześnie pamiętając o Wołyniu, bo to jest nie do wybaczenia i nie do zapomnienia"

Oczywiście teraz sytuacja jest taka że wymaga wszelkich pilnych działań pomocowych szczególnie dla uchodźców wojennych z Ukrainy, wśród których jest wiele kobiet i dzieci. I oczywiście taka pomoc dla nich jest w Polsce, na Słowacji i Litwa też na to jest gotowa. Faktycznie jednak nierozwiązane przez lata bolesne tematy historyczne są pewnym ciężarem, którego mogłoby nie być gdyby władze Ukrainy stanęły w prawdzie o ludobójstwie, a ofiary Wołynia znalazły godny pochówek.
Dziś jednak wszyscy chcą pokoju na Ukrainie i zaprzestania tej zupełnie szokującej inwazji, brutalnej wojny, niepotrzebnych cierpień itp.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Jan 2022-02-28 22:48
Cytuję Mądry naród:
Jeśli USA i NATO naprawdę zależy na pokoju i Ukraińcach, dlaczego nie mogą po prostu powiedzieć, że nie wezmą Ukrainy do NATO i pozwolić jej być pomostem, a nie polem bitwy? - napisała Hua Chunying. Jeśli naprawdę chcą uniknąć kolejnych ofiar, dlaczego wciąż dostarczają śmiercionośną broń na Ukrainę, zamiast zachęcać do rozmów i popierać je? - dodała rzeczniczka chińskiego MSZ


Oczywiście, że Chińczycy są przebiegli i dbają przede wszystkim o swoje interesy, ale tym razem zgadzam się, że mają rację.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Adam 2022-02-28 22:41
Cytuję Słowa prawdy:
Paweł Kukiz(Polsat News): "Od wielu lat staram się wspierać Ukrainę, jednocześnie pamiętając o Wołyniu, bo to jest nie do wybaczenia i nie do zapomnienia"


Racja, o tej tragedii mówi się coraz mniej, a tutaj potrzeba przebaczenia.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Mądry naród 2022-02-28 21:56
Jeśli USA i NATO naprawdę zależy na pokoju i Ukraińcach, dlaczego nie mogą po prostu powiedzieć, że nie wezmą Ukrainy do NATO i pozwolić jej być pomostem, a nie polem bitwy? - napisała Hua Chunying. Jeśli naprawdę chcą uniknąć kolejnych ofiar, dlaczego wciąż dostarczają śmiercionośną broń na Ukrainę, zamiast zachęcać do rozmów i popierać je? - dodała rzeczniczka chińskiego MSZ
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Wolski 2022-02-28 21:19
Módlmy się o pokój na Ukrainie i całym świecie. Żeby konflikt zbrojny nie rozpowszechniał się na Litwę, Polskę, Białoruś…
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Niezależny Premier 2022-02-28 20:26
Victor Orban od kilku dni dystansuje się od wojny rosyjsko-ukraińskiej. – Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo Węgrów
– powiedział Orban. Premier Węgier zapewnił również, że jego kraj nie wyśle sprzętu wojskowego Ukraińcom. Jednocześnie jednak polityk podkreślił, że jego kraj nie sprzeciwi się nałożeniu na Rosję jakichkolwiek sankcji ekonomicznych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 19 kwietnia 2024 

    J 6, 52-59

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Żydzi zaczęli się sprzeczać między sobą, pytając: „Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?”. Jezus więc oświadczył: „Uroczyście zapewniam was: Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Bo moje ciało naprawdę jest pokarmem, a moja krew naprawdę jest napojem. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, pozostaje we Mnie, a Ja w nim. Podobnie jak Mnie posłał Ojciec, który żyje, i jak Ja żyję dzięki Ojcu, tak również ten, kto Mnie spożywa, będzie żył dzięki Mnie. To jest właśnie chleb, który zstąpił z nieba; inny od tego, jaki jedli przodkowie i pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. O tym mówił Jezus w synagodze, gdy nauczał w Kafarnaum.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24