Dr Włodzimierz Bodnar: W walce z covid najważniejsze dwie rzeczy, hamowanie wirusa amantadyną plus prawidłowe leczenie następstw i powikłań

2022-02-04, 20:55
Oceń ten artykuł
(1 głos)
dr Włodzimierz Bodnar dr Włodzimierz Bodnar

W pierwszym etapie, gdy nie ma powikłań, sama amantadyna jest bardzo często lekiem wystarczającym przy COVID-19. Natomiast w następnych etapach, czyli przy powikłaniach narządowych amantadyna staje się bardzo ważnym elementem, ale nie jest jedynym, dlatego że hamowanie repliki wirusa bez wyrównywania powikłań wielonarządowych, szczególnie zapalenia płuc będącego ciężkim powikłaniem, jest dalece niewystarczające. Jeżeli pacjent bierze amantadynę, a nie leczy powikłań, rzadko osiąga efekt spektakularnej poprawy” – podkreślał dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog, pediatra, w ramach swojego wykładu podczas sympozjum „Oblicza pandemii” zorganizowanego w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

W murach Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyło się sympozjum „Oblicza pandemii”. Wydarzenie zorganizowano z okazji wspomnienia św. Franciszka Salezego – patrona dziennikarzy. Jednym z prelegentów był dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog i pediatra, który wygłosił wykład na temat: „Czy COVID-19 da się leczyć? Oficjalne schematy a praktyka medyczna”. Lekarz opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z podawaniem pacjentom zarażonym wirusem SARS-CoV-2 chlorowodorku amantadyny.

– Pacjenci zdrowieli szybko, bez powikłań. Należy pamiętać, że na początku i pod koniec 2020 roku choroba była o nieco lżejszym przebiegu. Po mutacji Delta i innych przebiegi zaczynały być coraz cięższe. Wymagało to dalszych analiz, bo z chwilą mutacji dochodziło do szybkich powikłań. Aby leczyć tę chorobę, należało szukać nowych rozwiązań leczenia powikłań. Zaczęliśmy wtedy wprowadzać szeroką gamę leków. (…) Jeżeli mówimy o leczeniu choroby COVID-19, to należy pamiętać, że amantadyna czy jakikolwiek inny środek jest potrzebny do stabilizacji, czyli hamowania repliki wirusa – stwierdził dr Włodzimierz Bodnar.

Pulmonolog zwrócił jednak uwagę, że w przypadku choroby COVID-19 bardzo często niezbędny jest również czynnik, który będzie leczył powikłania narządowe występujące na skutek zarażenia się wirusem SARS-CoV-2. – Wówczas – jak dodał – samo podawanie środków hamujących replikę wirusa może okazać się niewystarczające.

– Jeżeli hamujemy rozwój wirusa, to odporność zaczyna sobie świetnie radzić, przełamuje wirusa i choroba się cofa. (…) W pierwszym etapie, bez powikłań, sama amantadyna jest bardzo często lekiem wystarczającym. Natomiast w następnych etapach, czyli przy powikłaniach narządowych, amantadyna staje się bardzo ważnym elementem, ale nie jest jedynym, dlatego że hamowanie repliki wirusa bez wyrównywania powikłań wielonarządowych, szczególnie zapalenia płuc będącego ciężkim powikłaniem, jest dalece niewystarczające. (…) Jeżeli pacjent bierze amantadynę, a nie leczy powikłań, rzadko osiąga efekt spektakularnej poprawy – zaznaczył lekarz.

– Zasadą leczenia tej choroby powinny być zawsze dwie rzeczy: hamowanie wirusa plus prawidłowe leczenie następstw i powikłań. Te dwie składowe są tak ważne w tej chorobie, gdyż wtedy mamy sukces. Oczywiście część ludzi przy dużej odporności przeżywa. Nie twierdzę, że bez amantadyny nikt nie przeżyje, bo to jest nieprawda – dodał.

Prelegent wspomniał także, że zaproponowane przez niego metody nie zostały wcielone w życie na większą skalę, dlatego – jego zdaniem – mieliśmy w Polsce tak wiele zgonów spowodowanych zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.

– Mogę się pochwalić, że w tej chwili mamy około 7,5 do 8 tys. przebadanych pacjentów z chorobą COVID-19 potwierdzoną testem lub objawami, z czego mieliśmy ponad 2,5 tys. pacjentów z zapaleniem płuc, czyli z zaawansowanymi powikłaniami. (…) Jeżeli pacjent jest w stanie ciężkim, krytycznym, to – jak w każdej chorobie – nam, lekarzom, potrzeba 3 do 5 dni, żeby wyrównać go narządowo. (…) Z naszej dokumentacji wynika, że przynajmniej o 90 procent zmniejszyliśmy śmiertelność, porównując z innymi szpitalami czy instytucjami w Polsce, a zmiany narządowe powikłań pocovidowych o ponad 95 procent. Ci pacjenci, którzy nawet ciężko chorowali, cieszą się zdrowiem, nie mając żadnych następstw z powodu COVID-19. Dlatego twierdzę, że tę chorobę w zupełności da się leczyć, tylko trzeba stworzyć mechanizmy – ocenił pulmonolog.

Dr Włodzimierz Bodnar odniósł się również do panującej współcześnie opinii dotyczącej uodpornienia się wirusa SARS-CoV-2 na amantadynę.

– Jeżeli amantadyna miałaby nie działać na wirusa SARS-CoV-2, to musiałaby zmienić się struktura wirusa, czyli byłby on innym wirusem. Dlatego nie przewidywałem na początku w swoich opracowaniach, które można przeczytać na mojej stronie, żeby wirus uodpornił się na amantadynę. Jest to praktycznie niemożliwe na tym etapie. (…) Owszem, amantadyna wydaje się mniej skuteczna, dlatego że wirus, mając mutację, daje bardzo szybkie i ciężkie powikłania, a amantadyna na powikłania nie działa – wyjaśnił prelegent.

www.RadioMaryja.pl

 

Komentarze   

 
#12 Młynarz 2022-02-10 21:44
Rozumiem, że chaos był na początku pandemii. Ale dzisiaj??? To już brak myślenia albo świadome działania pod wpływem koncernów farmaceutycznych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Teresa 2022-02-10 00:34
W walce z covid nie powinno się zapominać, że chodzi tu o dobro ludzi. A wydaje się, że niektóre decyzje władz, w tym restrykcje i ograniczenia, były co najmniej błędne i przyniosły wielkie szkody społeczne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 marcin 2022-02-08 12:56
w walce z covid (jak w każdej walce) ważna jest strategia i rozsądek, a jak popatrzymy na dwa ostatnie lata to niestety dominował chaos i brak planu
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Jonasz 2022-02-07 20:42
Amantadyna niemiała tak zamożnego lobby!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Paweł 2022-02-07 20:41
Cytuję pytanie:
"...mieliśmy w Polsce tak wiele zgonów spowodowanych zakażeniem wirusem SARS-CoV-2."

Skąd taka wysoka śmiertelność w Polsce? Były restrykcje, zmykano przemysł, szkoły, kościoły. Dotychczasowe zwykłe szpitale zamieniano na covidove. Pojawiły się szczepionki i niemały procent mieszkańców z nich skorzystał.

Tymczasem w niektórych krajach nie wprowadzano żadnych poważnych restrykcji, na przykład w Szwecji (tak swego czasu za to krytykowanej), a śmiertelność tam jest znacznie niższa niż w Polsce.

Czy ktoś precyzyjnie zbada i wreszcie odpowie, dlaczego w Polsce sytuacja stała się tak niekorzystna w porównaniu z innymi państwami? Czy zostały popełnione rażące błędy, czy decydenci wykazali się niekompetencją, narażając zdrowie i życie Polaków? To są ważne pytania, które wymagają odpowiedzi.


Ile osób umierało na powikłania po grypie? Dzisiaj te osoby są wliczane do zgonów na covid.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 pytanie 2022-02-07 11:50
"...mieliśmy w Polsce tak wiele zgonów spowodowanych zakażeniem wirusem SARS-CoV-2."

Skąd taka wysoka śmiertelność w Polsce? Były restrykcje, zmykano przemysł, szkoły, kościoły. Dotychczasowe zwykłe szpitale zamieniano na covidove. Pojawiły się szczepionki i niemały procent mieszkańców z nich skorzystał.

Tymczasem w niektórych krajach nie wprowadzano żadnych poważnych restrykcji, na przykład w Szwecji (tak swego czasu za to krytykowanej), a śmiertelność tam jest znacznie niższa niż w Polsce.

Czy ktoś precyzyjnie zbada i wreszcie odpowie, dlaczego w Polsce sytuacja stała się tak niekorzystna w porównaniu z innymi państwami? Czy zostały popełnione rażące błędy, czy decydenci wykazali się niekompetencją, narażając zdrowie i życie Polaków? To są ważne pytania, które wymagają odpowiedzi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 czytelnik 2022-02-07 11:44
Dr Bodnar:
"Obecne doświadczenia z amantadyną i tolerancja pacjentów na lek na próbce 500 osób: około 90% pacjentów bardzo dobrze toleruje lek, u około 6% pacjentów występują przejściowe objawy gorszej tolerancji, wymagającej korekcji dawkowania lub wprowadzenia leków dodatkowych, w przypadku około 2% występują objawy niepożądane, około 2% osób ma bezwzględne przeciwwskazania. W przypadku tolerancji amantadyny zawsze jest efekt terapeutyczny. Nie było ani jednego przypadku, gdzie amantadyna nie zadziałała na wirusa. Amantadyna, zmieniając środowisko wirusowi, powoduje jego całkowity rozpad. Wirus poprzez mutacje nigdy nie uodporni się na jej działanie. Musiałaby się całkowicie zmienić struktura wirusa”.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 ... 2022-02-07 11:41
ponad dwa lata się męczymy z wirusem a wciąż wiemy niewiele więcej niż nic...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Zbigniew 2022-02-04 22:29
Żeby opanować epidemię, trzeba stworzyć skuteczne mechanizmy – a najczęściej widzimy tylko szereg przypadkowych działań, podejmowanych doraźnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Jerzy 2022-02-04 21:25
Dr Bodnar i jego szpital mają wysokie uleczenia pacjentów, nawet tych co byli w bardzo poważnym stanie. Od początku wskazywał na skuteczność amantadyny, jednak wielu innych specjalistów nie uznawało jej za pożyteczną w zwalczaniu wirusa. Po wielu miesiącach jest już pewne, że ten mechanizm działa: hamowanie wirusa plus prawidłowe leczenie następstw i powikłań.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24