Absurdy roku 2021. Koronawirusowe kije i tęczowe parkingi

2021-12-30, 12:43
Oceń ten artykuł
(6 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

Tradycyjnie już niejako na koniec roku pochylamy się w tej rubryce nad podsumowaniem wydarzeń, jakie zaskoczyły nas najbardziej w mijającym 2021 roku. Innymi słowy, wybieramy (zupełnie arbitralnie, rzecz jasna) top największych absurdów mijającego roku.

Na absolutną palmę pierwszeństwa, moim zdaniem, zasługuje informacja o sporządzeniu przez Komisję Europejską tzw. Poradnika mowy inkluzywnej, o którym niedawno zresztą pisaliśmy. Przypomnę zatem tylko, że komisarz ds. równości Helena Dali, pracując nad siły w ciągu swej całej kadencji, ułożyła poradnik, który zabrania używania obraźliwych słów wobec kogokolwiek. I w ten oto zabawny sposób pojawiła się lekturka cenzurująca naszą codzienną mowę. Na cenzurowanym znalazły się m.in. takie słowa jak „panie i panowie”, bo ponoć  rażą one jak żyletka osoby niebinarne, czy – dajmy na to – niektóre imiona. Przykładowo Jan i Maria, gdyż są zbyt biblijne i mogą urazić osoby, które zamiast Biblii czytają kamasutrę.

Ale i Boże Narodzenie, według poradnika komisarz Dali, też jest słowem obraźliwym, bo może narazić na brak inkluzywności wrażliwe osoby, które zamiast Bożego Narodzenia świętują święto wesołego reniferka. Poczują się więc wrażliwcy obrażeni, jeżeli usłyszą, że ktoś świętuje narodzenie Jezusa.

Dla pocieszenia komisarz Dali przypomnę jedynie, że w święto Bożego Narodzenia nieinkluzywnie czuje się nie ona sama. Znamy wiele przykładów z historii, gdy w tym czasie nieinkluzywnie czuło się wielu innych np. hitlerowcy, którzy z tej przyczyny życzenia w tym czasie sobie składali z okazji „mroźniejszych dni grudniowych” czy komuniści, jacy z kolei czcili pod koniec grudnia Dieda Moroza i Snieguroczkę. Nie wątpię, że w towarzystwie tych ostatnich komisarz ds. równości czułaby się szczególnie inkluzywnie.

Gdy komisarz Dali dzielnie walczy o inkluzywność dla wszystkich, w Niemczech też trwa wzmożona walka tyle, że nie z „trefnymi” słowami, a z koronawirusem. Padły nawet przypuszczenia, że uczeni Germanie wynaleźli jakieś swoje specyficzne know-how w walce z podstępnym wirusem. Taka hipoteza zrodziła się, gdy zobaczono na jednym z placów Berlina (bodajże) policjantów z 2-metrowymi kijami. Wszyscy dosłownie gubili się w domysłach.

– Może to jakaś specjalna technika walenia kijami w niewidzialnego wroga, który w ten sposób ma być zapałowany na śmierć, snuli domysły jedni. Inni dopełniali jeszcze to myślenie własnym spostrzeżeniem, że jeżeli duża grupa stróżów porządku będzie w jednym czasie często i gęsto razić powietrze kijami, to przecież musi trafić w niejeden niewidzialny mikrob i go ubić.

Gdy tak wszyscy gubili się w domysłach, prawda tymczasem sama wyszła na jaw. Okazało się bowiem, że 2-metrowe kije potrzebne były Polizei nie po to, by tłuc nimi wirusy, tylko po to, by mierzyć dystans społeczny pomiędzy osobami przebywającymi na placu. Wirus po czymś takim pewnie sam padł z wrażenia. Można więc powiedzieć, że to nie szczepionki, tylko niemiecki Ordnung zabił go na śmierć, a my wszyscy przekonaliśmy się niezbicie, że Niemcy to dopiero mają poczucie humoru.

Ale dowcipni są nie tylko Niemcy. Bywają nimi też Szwedzi. No, może nie wszyscy, ale ich najbardziej znana ostatnio nastolatka Greta Thumberg to z pewnością. Gościła ona w listopadzie mijającego roku na szczycie klimatycznym ONZ w Glazgow, gdzie wygłosiła mowę niemalże tronową, tak była ona podniosła, strzelista, patetyczna, dytyrambiczna, anagogiczna i koturnowa. Cytujemy ją, zatem, niemal w całości: „Obecny COP26 jest daleko od celu, podobnie jak trzy ostatnie spotkania, które doprowadziły nas donikąd (...). Mówimy więc nigdy więcej dla bla, bla, bla, bla, bla. Nigdy więcej do wykorzystania ludzi, eksploatowania natury i planety. Nigdy więcej bla, bla, bla, bla (siarczyste przeklęcie), bla, bla, bla, bla... ”.

Po „mowie tronowej” na sali nastąpiły rzęsiste oklaski, aplauz, zachwyt, uniesienie, frenezja, trans i ekstaza.

Szwecja w mijającym roku była jednak sławna nie tylko dzięki Thumberg, ale też zasłynęła dzięki innej jeszcze Szwedce Magdalenie Andersson, która została pierwszą kobietą w tym kraju na urzędzie premiera. Rano została, a wieczorem przestała. Przestała być premierem, bo podała się do dymisji, gdyż jej rząd upadł z powodu wycofania się jednej z partii. Ale mimo to premierka Andersson i tak zaliczyła aż dwa szwedzkie rekordy Guinnessa. Nie dość, że została pierwszą kobietą na urzędzie premiera w Sztokholmie, ale jednocześnie została też premierem, który rządził Szwecją zaledwie kilka godzin. To są dopiero rekordy...

Na Litwie z kolei zdarzyła się sytuacja niemalże identyczna do tej szwedzkiej, tyle że dokładnie na odwrót. U nas minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis junior podał się do dymisji po tym, gdy wyszło na jaw, że sankcje wobec Białorusi, za którymi gardłował na planecie najgłośniej, nie są przestrzegane przez jego własny kraj (a dokładnie litewskie koleje państwowe). Landsbergis junior zgorszony kompromitacją mężnie złożył podpis pod pismem o swej dymisji, ale odznaczająca się odwagą dymisja nie trwała zbyt długo. Bo zaledwie nieco dłużej niż trwanie na urzędzie premierki przez Szwedkę Andersson.

Po dwóch dniach bowiem, od złożenia dymisji przez mężnego Gabrieliusa, do Sejmu przybył jego wiekowy dziaduś, nadarł uszy komu trzeba i wnusio mógł odetchnąć z ulgą. Dymisja nie została przyjęta. Uff, rządzimy dalej, zatarł ręce wnuczek swego dziadka.

Na koniec podsumowań jeszcze kilka historii nie z tej ziemi, w które nikt by nie uwierzył, gdyby nie zdarzyły się one naprawdę. Tak więc, znowu wracamy do Niemiec, gdzie w mieście Hanau lokalna władza zadecydowała, że na wszystkich parkingach w podwładnym jej grodzie miejsca parkingowe mają być zarezerwowane dla, uwaga... osób LGBT. Jest to mniejszość, która musi być specjalnie chroniona, uznały władze Hanau. Ale u niektórych w tym miejscu powstał dręczący wręcz problem, czy aby władze Hanau swą merkantylną decyzją nie potraktowały przypadkiem osoby LGBT jako osoby niepełnosprawne. Bo jak dotychczas to – jako żywo – tylko ta jedna grupa osób miała rezerwowane preferencyjne miejsca na parkingach.

Nie wiemy dokładnie, za kogo władze Hanau uznały osoby LGBT, wiemy za to z pewnością, że w Meksyku tamtejsza władza uznała w niedawnych wyborach municypalnych 18 mężczyzn za... kobiety. W stanie Tlaxcala stał się ten Wunder (czyli cud), gdzie ze startu z listy partii Fuerza Por Mexico musiało zrezygnować 18 mężczyzn, by ustąpić swe miejsca dla kobiet, bo tak wymaga tamtejsze prawo parytetów. Mężczyźni jednak zamiast zrezygnować ze startu w wyborach wszyscy jak jeden mąż podali się za kobiety i z powodzeniem wystartowali w wyborach.

Nie wiadomo, co prawda, z jakim sukcesem, bo gwałtowna przemiana płciowa kandydatów została utrzymana w tajemnicy. Wiedziała o niej tylko komisja wyborcza, wyborcy zaś głosowali w nieświadomości. Pewnie dopiero post factum niektórzy z nich się dowiedzieli, że głosując na mężczyzn wybrali kobiety.

Piękny jest to w swym absurdzie przypadek, pokazujący w jakim stanie jest współczesny świat. Na tym i kończymy naszą rubrykę podsumowań absurdów roku w nadziei, że i w roku przyszłym świat nam ich nie poskąpi.

Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

Komentarze   

 
#16 cc 2022-01-12 12:51
cuda i dziwy... albo raczej dziwactwa. szaleństwo eurokratów, urzędasów i innych "postępowców" wydaje się nie mieć granic
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Prawnik z Polski 2022-01-04 20:25
Widzę tutaj wiele komentarzy krytycznych w stosunku do opisanych absurdów. Należy pamiętać, że to ludzie wybierają - niesieni często inżynierią społeczną, która wpływa na masy poprzez manipulacje. I miejmy to na uwadze jako przestrogę - nie kierujmy się modą, chwilową fascynacją, popularnością czy liczbą lajków. Bo to nic dobrego społeczeństwu nie przynosi. A wręcz przeciwnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 anonim 2022-01-04 20:09
Cytuję Darek:
Były próby mierzenia krzywizny banana. Było uznanie marchewki za owoc żeby można było przyznać dofinansowanie do dżemów. Każdy rok przynosi więcej dziwactw.


i pomyśleć, że kiedyś było to powodem zdziwienia. Patrząc na to jacy politycy są wybierani to chyba nie ma się czemu dziwić.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 czytelnik 2022-01-04 20:07
"Gdy tak wszyscy gubili się w domysłach, prawda tymczasem sama wyszła na jaw. Okazało się bowiem, że 2-metrowe kije potrzebne były Polizei nie po to, by tłuc nimi wirusy, tylko po to, by mierzyć dystans społeczny pomiędzy osobami przebywającymi na placu."

Podczas, gdy w "cywilizowanej" Europie policja i inne służby mundurowe bez patyczkowania się - dodajmy, za pełnym przyzwoleniem rządzących - pałują protestujących antyszczepionkowców oraz przeciwników obostrzeń Polska jawi się jako wolny kraj, gdzie każdy może swobodnie protestować i manifestować (no prawie - bo taki Trzaskowski dwoił się i troił, aby Marsz Niepodległości nie odbył się; mimo, że dwa tygodnie wcześniej i tydzień po marszu firmował swoim nazwiskiem lewackie manifestacje). Może telewizja publiczna powinna wyświetlać te filmiki ukazujące brutalność (albo zachowanie porządku) zachodniej policji, aby wrzeszcząca i furiacka opozycja sobie popatrzyła.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Pan Kracy 2022-01-04 20:00
Niedawno udana "bajka" popełniona przez p. Tadeusza, dzisiaj równie intrygujące podsumowanie roku - absurdalnych ideologicznych "wyczynów" równie absurdalnych osobników.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Jerzy 2022-01-03 22:24
Mamy rok 2022 i za 12 miesięcy zobaczymy jakie kolejne absurdy przyjdzie nam wyśmiewać i punktować.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 ER 2022-01-03 20:43
Doczekaliśmy dziwnych czasów, kiedy promowane i nagłaśniane są takie lewackie absurdy - kiedyś pomyślelibyśmy, że to kiepski żart - dzisiaj, niestety jest to rzeczywistość.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Marek 2022-01-03 14:28
Z każdym rokiem dziwactw coraz więcej. Pozostaje nam tylko szeroko się uśmiechać
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Edi 2021-12-30 22:29
"Po dwóch dniach bowiem, od złożenia dymisji przez mężnego Gabrieliusa, do Sejmu przybył jego wiekowy dziaduś, nadarł uszy komu trzeba i wnusio mógł odetchnąć z ulgą. Dymisja nie została przyjęta. Uff, rządzimy dalej, zatarł ręce wnuczek swego dziadka."

Komuchy ciągle w Lietuvie rządzą... A przypomnę że AWPL chciała lustracji, wtedy życie polityczne byłoby oczyszczone ze sprzedajnych i skompromitowanych aparatczyków...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 1234 2021-12-30 21:44
Cytuję Staszek:
Podsumowanie roku żartobliwe, choć przywołane przykłady dowodzą totalnego skretynienia wielu urzędników, polityków, aktywistów... Doprawdy dziwny jest ten świat.


i skretynienia części polskiej(?) opozycji kiedy zrobili cyrk z Sejmu RP, puszczając z telefonu Odę do radości i stanęli na baczność!!! Pajace!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24